Dziki Lacz: OMG
Dziki Lacz: Moje oczy krwawią
Dziki Lacz: A mózg eksplodował
Dziki Lacz: ;-;
You: Coś, co nie istnieje nie może eksplodować :*
Dziki Lacz: Zołza ;-;
Dziki Lacz: Wiem :p
You: Podobno miałeś się nie odzywać Dupku
Dziki Lacz: Miałem
Dziki Lacz: Ale mogłem zginąć, pieprzona egoistko!!
You: Mogłeś, w końcu coś dobrego dla świata byś zrobił cri
Dziki Lacz: PFF
Dziki Lacz: PFFFF
Dziki Lacz: PFFFFFF!
Dziki Lacz: Teraz to już nawet nie wiem co jest gorsze... Ty czy Wellinger w sukience ;-;
You: WELLINGER CO?!
Dziki Lacz: W sukience ;-;
You: JAK?!
Dziki Lacz: To był cudowny sen
Dziki Lacz: Stałem dokładnie za nią
Dziki Lacz: Miała na sobie krótką czerwoną sukienkę i czarne szpilki
Dziki Lacz: Kiedy szła w stronę blatu, na którym leżała biżuteria dostrzegłem czerwoną podwiązkę na jej udzie
Dziki Lacz: Czułem jak poziom mojego podniecenia wzrasta
Dziki Lacz: Patrzyłem jak zapina na szyi złoty wisiorek
Dziki Lacz: Kiedy zakładała kolczyki spadło jej zapięcie
Dziki Lacz: Schyliła się po nie
Dziki Lacz: Wtedy ujrzałem czarne, koronkowe stringi na jej kragłym tyłeczku
Dziki Lacz: Chciałem ją mieć
Dziki Lacz: Tutaj i teraz
Dziki Lacz: A później się odwróciła
Dziki Lacz: I okazało się, że to Wellinger z tym swoim pieprzonym, glupkowatym uśmiechem na mordzie!
Dziki Lacz: CHCIAŁEM PRZELECIEĆ WELLINGERA W SUKIENCE ×-×
Dziki Lacz: TO WSZYSTKO PRZEZ CIEBIE I TE GŁUPIE SUKIENKI!
Dziki Lacz: TERAZ MAM KOSZMARY!
You: Nie ma za co xd
You: Mam nadzieję, że następny będzie Freitag!
You: Pewnie ma więcej włosów niż Andi
You: Taki trochę niedźwiedź w sukience
You: MRRR
You: Seksowna bestia
You: Chciałabym to zobaczyć
Dziki Lacz: NIE!
Dziki Lacz: Nienawidzę Cię! ;-;