3

3.3K 143 16
                                    

Cała ta sytuacja cię bawiła. Byłaś równocześnie zła, ale też zażenowana głupotą chłopaków z ostatniej klasy. Nie rozumiałaś jak można zakładać się o to, kto najszybciej zdoła przelecieć daną z dziewczyn. Mieli ochotę na wyzwania tak? Dobrze no to się zabawimy. Ułożyłaś w głowie plan. Postanowiłaś, że zabawisz się kosztem Chrisa tak, jak to on zawsze robił w przypadku dziewczyn. „Tylko się nie zakochaj!" pomyślałaś. Dlaczego akurat musiało paść na ciebie? Najprzystojniejszy i najseksowniejszy chłopak w szkole będzie próbował cię zdobyć. Wcale nie cieszyła cię ta perspektywa. Wiedziałaś, że łatwo się zakochujesz, a Schistad nie angażował się w poważne związki, jeśli faktycznie był takim wielkim fuckboyem jak wszyscy mówili. Byłaś już zmęczona. Dzisiejszy dzień dostarczył ci dość wrażeń. Z niepokojem, co do jutrzejszego dnia zasnęłaś.

Obudziły cię promienie słońca. Zapowiadał się piękny dzień. Mimo wszystko obawiałaś się tego, co może się dzisiaj zdarzyć. Postanowiłaś ubrać się lepiej niż zwykle. Chciałaś wywrzeć dobre wrażenie na Chrisie.

Przez te przygotowania o mało się nie spóźniłaś. Równo z dzwonkiem wpadłaś do szkoły zderzając się w drzwiach z nikim innym, jak właśnie z nim.

-Gdzie się tak spieszysz, maleńka?- zapytał, gdy podnosiłaś się z podłogi

-Eee. Muszę już iść wybacz- Nie mogłaś nic powiedzieć. Dlaczego on tak na ciebie działał?

-Zaczekaj...

-Czego ode mnie chcesz?

-Ajj. Nie możesz trochę grzeczniej? Spotkajmy się po szkole, a wszystko ci wyjaśnię.

-Co?- roześmiałaś się- My mamy się spotkać? Ty i ja?- spytałaś dla jasności

-Nie wyraziłem się zbyt jasno?

-Tak w ogóle to, kim ty chłopcze jesteś? Nigdy wcześniej cię nie widziałam- podjęłaś grę

-Żartujesz prawda? Nie mogłaś o mnie nie słyszeć- prychnął

-No popatrz, a jednak- zadrwiłaś

-Christoffer Schistad. Dla przyjaciół Chris. Miło mi- podał ci rękę, a ty odwzajemniłaś ten  gest

-A więc Chris... Jeżeli mogę ci tak mówić?

-Jasne- posłał ci uśmieszek

-Gdzie i po co chcesz się spotkać?

-Proponuję spotkanie w moim domu... A po co dowiesz się na miejscu- mrugnął do ciebie 

-Ahh w twoim domu... Naprawdę myślisz, że jestem taka łatwa i od tak wskoczę ci do łóżka?

-Nie- roześmiał się- Tego akurat się nie spodziewam.

-Wiem o tym waszym zakładzie i nie myśl, że pozwolę na to, abyś wygrał- uśmiechnęłaś się szyderczo

-Wiem, dlatego proponuję omówić to u mnie...

-No cóż, Chris. Niech będzie...

-Świetnie. O której kończysz lekcje?

-O 15:00.

-Będę czekał na ciebie na parkingu

-Dobrze. Muszę już iść i tak przez ciebie jestem już spóźniona.

-Straszne... Swoją drogą nie sądziłem, że pójdzie tak łatwo. Widocznie i ty nie potrafisz oprzeć się mojemu urokowi.

-Akurat- roześmiałaś się- Wmawiaj sobie, wmawiaj- powiedziałaś, po czym odeszłaś

Wiem, że słaby rozdział, ale no :") Jak myślicie czy dojdzie do czegoś w domu Chrisa? Jeśli macie jakieś własne pomysły to śmiało piszcie, bo może akurat skorzystam :D 

Chris and You | Penetrator ChrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz