Wróciłaś do domu wściekła. Natychmiast rzuciłaś się na łóżko i zaszyłaś pod kołdrą. Byłaś rozczarowana i czułaś się poniżona. No, ale w sumie, czego innego miałabyś się spodziewać? Powinnaś się domyślić, że to nie ten typ chłopaka. Powinnaś od razu wiedzieć, że Chris nastawia się na coś więcej niż rozmowa. Miałaś nadzieję, że wybijesz mu ten zakład z głowy. Cały twój plan poszedł się jebać. Dlaczego chciał cię potraktować jak dziwkę? Dlaczego w samochodzie był taki miły? Myślałaś, że może nie jest taki zły, ale potem wszystko zjebał. Chciał cię zaciągnąć do łóżka. Boisz się, że teraz nie odpuści. Jeśli będzie chciał się odegrać jednym, prostym ruchem może sprawić, że nie będziesz mieć życia w tej szkole. Postanowiłaś do niego napisać.
Hej, Chris. Możemy porozmawiać?
Odczekałaś dziesięć minut, ale po mimo tego, że był aktywny nie odpisywał. Postanowiłaś się zdrzemnąć z nadzieją, że gdy się obudzisz zobaczysz upragnioną wiadomość. Niestety... Minęły dobre dwie godziny, zanim się obudziłaś. Sprawdziłaś Messengera. Wyświetlił, lecz nie odpisał. Świetnie... Po prostu zajebiście.
Następnego dnia próbowałaś go dorwać w szkole. Nie było łatwo. Rano jak zwykle The Penetrators zrobili wielkie wejście. Próbowałaś do niego podejść, lecz on tylko spojrzał i poszedł dalej. Szukałaś go podczas przerw między lekcjami, ale wyjątkowo nigdzie nie było go widać. Udało ci się go dogonić dopiero, gdy wychodził ze szkoły i już miał wsiadać do swojego auta.
-Chris! Zaczekaj!- przytrzymałaś drzwi, które miał właśnie zamknąć
-Czego chcesz?- zapytał ozięble
-Wydaje mi się czy mnie unikasz?
-A mamy jakiś powód, żeby się nie unikać?- posłał jeden z tych swoich uśmieszków
-Chciałam cię tylko prosić, abyś nie rozpowiadał jakichś plotek na mój temat...
Wybuchł śmiechem.
-Zawsze bawi mnie, kiedy wy dziewczyny myślicie, że my chłopacy plotkujemy tak samo jak wy...
-Nie odbierz tego źle. Wszyscy cię znają no a gdybyś chciał się zemścić mógłbyś to zrobić z łatwością...
-Za co miałbym się mścić?
-No wiesz nie dałam ci tego, czego chciałeś. Nie wygrałeś zakładu...
-No tak. Myślałem, że chcesz, aby było tak jak dawniej. Czyli „Nie znamy się", ale skoro sama przyszłaś...
-Co?
-Zakład trwa jeszcze przez tydzień. Sądzę, że uda mi się jeszcze, coś zdziałać- puścił do ciebie oczko, zamknął drzwi i odjechał
Zostawił cię od tak. Naprawdę ten człowiek jest niemożliwy! Jedno i to samo w głowie. Czułaś jednak pewną ulgę. Nie chciałaś, aby się na ciebie gniewał. Nie wiedziałaś, dlaczego tak jest, ale odpowiadało ci to. To oczywiście nie znaczy , że dasz mu wygrać ten pieprzony zakład. Co to to nie.
CZYTASZ
Chris and You | Penetrator Chris
Fanfiction-Zmieniłaś się... Kiedyś taka nie byłaś. -Taka, czyli jaka? -Nie zachowywałaś się jak dziwka. -A czy nie taką właśnie mnie chciałeś?