Lekcje ciągnęły się niemiłosiernie. Cały czas myślałaś o porannym spotkaniu z Chrisem i nie mogłaś się skupić. Byłaś ciekawa, co chce z tobą omawiać. No, bo jak sam powiedział, zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo, więc chyba nie zamierza zaciągnąć cię do łóżka... W sumie to byłoby głupotą z jego strony. Z rozmyślań wyrwał cię dzwonek, który oznaczał, że skończyłaś dzisiejsze lekcje. "Nareszcie!" pomyślałaś i szybko wyszłaś z klasy. Schodząc po schodach zerknęłaś przez okno. Chris tak jak obiecał, czekał na ciebie.
-No to jestem!- zawołałaś, gdy znalazłaś się przy nim
-Świetnie. Wsiadaj- wskazał na auto, po czym otworzył ci drzwi
-Dzięki. Jaki ty jesteś uprzejmy... No kto by się spodziewał- zaśmiałaś się
-Dlaczego mnie oceniasz skoro się nie znamy? Wiesz nie ładnie jak na taką dziewczynę jak ty- przejął pałeczkę
-Taką jak ja?
-Taką jak ty. Uporządkowana, grzeczna, wzorowa uczennica, nigdy nie zrobiłaś nic złego...
-Dobra nie musisz dalej wymieniać- burknęłaś
-Mówię tylko jaka jesteś. Co to niby nie prawda?
-Prawda, ale no... Ehh
-Nie mów, że nie lubisz siebie- spojrzał na mnie zdziwiony
-Może i nie, bo nie jestem zapatrzona w siebie tak jak...
-Jak ja?
-Tak właśnie. Skąd wiedziałeś, że pomyślałam o tobie?
-Wiele osób mi to mówi- zaśmiał się- Nieważne... Wytłumacz mi lepiej, dlaczego siebie nie akceptujesz.
-Po prostu czuję się zupełnie inna niż wszyscy. Przez to mam wrażenie, że patrzą na mnie jakbym wzięła się z kosmosu. W dodatku jestem brzydka i...
-Brzydka?- wybuchł śmiechem- Dobry żart, dobry...
-Nie żartowałam!- chciałaś wyglądać na oburzoną, ale ostatecznie się roześmiałaś
-Jesteś piękna- powiedział- A twój charakter... Nie uważam, że to coś złego, ale jeśli chcesz to możesz się zmienić no nie? Wiesz trochę wyluzować, zabawić się...
-Łatwo ci powiedzieć. Właśnie tego wszyscy ode mnie oczekują.
Popatrzyłaś na niego, ale on tylko wzruszył ramionami. Jechaliście przez chwilę w niezręcznej ciszy. Przynajmniej ty to tak odebrałaś.
-Tak w ogóle to fajny masz ten wóz...- powiedziałaś, aby przerwać ciszę
-Dzięki. Mam je od niedawna, ten model...
Bla, bla, bla. Cała droga ubiegła na gadaniu Chrisa o jego wypasionym samochodzie. Bynajmniej nie panowała niezręczna cisza. Wkrótce twoim oczom ukazała się ogromna, piękna posiadłość. Byłaś pod wrażeniem.
-Wow. Ładnie tu masz- powiedziałaś
-Nic specjalnego- odpowiedział
Weszliście do środka. Dom wyglądał jeszcze lepiej niż na zewnątrz. Jednak w pomieszczeniu nie było nikogo prócz was.
-Gdzie twoi rodzice?
-Pracują w delegacjach. Pojawiają się raz w tygodniu, a potem znowu ich nie ma.
-Nie czujesz się samotny?
-Nie?- był wyraźnie zaskoczony twoim pytaniem
-No tak zapomniałam. Sprowadzisz sobie jakąś panienkę do towarzystwa i już jest lepiej.
-Dokładnie. Dzisiaj na przykład sprowadziłem sobie ciebie- podszedł do ciebie i przywarł cię do ściany
-Chris, co ty robisz?- spanikowałaś
-Cii.. Nic nie mów- złożył pocałunek na twojej szyi
-Natychmiast przestań! Chris!- nie słuchał twoich próśb, więc zaserwowałaś mu kopniaka w krocze
-Kurwa! Pojebało cię?!- wił się z bólu
-Czy mnie pojebało?! To ty się do mnie zacząłeś dobierać!
-Boże dziewczyno... Zrobilibyśmy to i byłoby po sprawie. Więcej byśmy się nie spotkali.
-Czy ty słyszysz, co mówisz?- wzięłaś torbę i zaczęłaś zbierać się do wyjścia
-Zaczekaj!- zawołał
-Czego jeszcze chcesz?
-Weź to- podał ci bluzę "The Penetrators" na której wyróżnione było jego imię- Powiesz, że ze mną spałaś. Tylko tyle, dobrze?
-Tylko tyle?- zmieniłaś ton głosu na spokojniejszy
-Nikt nie będzie tego sprawdzał. Ja wygram zakład, będę zadowolony ty zresztą też...
-Dobrze Chris. Tak właśnie zrobię.
-Naprawdę? Dzięki.
-Oczywiście, że nie! Spierdalaj, Chris! Nie zamierzam nic dla ciebie robić! A już na pewno nie zepsuję swojej reputacji mówiąc, że się pieprzyliśmy!- rzuciłaś w niego bluzą, którą przed chwilą ci dał
-Nie zepsujesz. Każda mnie pragnie.
-Jak widzisz ja do nich nie należę- powiedziałaś i wyszłaś
CZYTASZ
Chris and You | Penetrator Chris
Fanfiction-Zmieniłaś się... Kiedyś taka nie byłaś. -Taka, czyli jaka? -Nie zachowywałaś się jak dziwka. -A czy nie taką właśnie mnie chciałeś?