Nie czułaś się na siłach, aby iść do szkoły. Zresztą przestało ci na tym zależeć. Zawsze miałaś stuprocentową frekwencję, niemal nigdy nie opuszczałaś lekcji, ale teraz nie miało to znaczenia. Leżałaś cały dzień w łóżku dopiero wieczorem wygramoliłaś się. Postanowiłaś iść do klubu w centrum Oslo. Pytałaś przyjaciółek, ale żadna nie chciała się z tobą wybrać. Ahh ta solidarność.
Ubrałaś się dosyć skąpo.
Pierwszy raz od dawna cieszyłaś się, że rodzice mają tak wiele pracy i praktycznie nie ma ich w domu. W ich obecności na pewno nie mogłabyś chodzić tak ubrana. Pytanie brzmi czy w ogóle mogłabyś wychodzić z domu? To oni cię tak udomowili. Pragnęli, abyś w przyszłości została szanowaną panią adwokat. Wygląda na to, że nie spełnisz ich oczekiwań.
Kiedy byłaś już w klubie od razu przykułaś uwagę. Młodzi Norwedzy od razu znaleźli się koło ciebie, ale to nie oni interesowali cię tego wieczoru. Pojawił się też jakiś starszy mężczyzna. Kręciło cię to, że taki facet jest tobą zainteresowany. Był naprawdę uprzejmy. Tańczyliście przez większość wieczoru, postawił ci też kilka drinków. W pewnej chwili jednak zaczęłaś odlatywać, tracić kontakt z rzeczywistością. Zanim się obejrzałaś zaciągnął cię do toalety. Mimo, że nie chciałaś i protestowałaś zaczął cię całować i obmacywać. Przerażona zaczęłaś krzyczeć.
-Radzę ci stul pysk, mała szmato!
Zaczął ściągać z ciebie ubrania. Byłaś przekonana, że zaraz cię zgwałci, ale wtedy niczym super bohater pojawił się Chris.
-Zostaw ją- powiedział spokojnym głosem
-Spierdalaj- zaśmiał się kpiąco mężczyzna, nie spodziewając się, że oberwie zaraz w twarz
-Kurwa! Jebana, mała dziwka! Sama się prosisz, a potem nasyłasz na mnie jakiegoś gówniarza?
I kolejny cios w twarz. Tym razem mocniejszy. Polała się krew.
Wtedy też zdołałaś się wyrwać i uciec. Ucieczce towarzyszyły krzyki owego mężczyzny. Nie chciałaś się obracać, ale wiedziałaś, że Schistad właśnie bardzo boleśnie obrywa za to, że stanął w twojej obronie. Zatrzymałaś się w parku na przeciwko klubu. Usiadłaś na ławce, bo nie miałaś siły iść dalej. Byłaś posiniaczona, a twoje ubranie było potargane przez napalonego zboczeńca. Po chwili ujrzałaś jadący wóz policyjny, a zaraz za nim karetkę pogotowia. Wynosili kogoś, ale nie mogłaś nic dojrzeć. Było ciemno. Zaczęłaś płakać. Tak bardzo bałaś się, że coś stało się Chrisowi.
Chciałam przeprosić was, że tak długo nie było rozdziału, ale jak wiecie koniec roku szkolnego, wystawianie ocen itd robi swoje. Myślę, że teraz rozdziały będą pojawiać się regularnie i mam nadzieję, że wybaczycie mi tą nieobecność 😁
CZYTASZ
Chris and You | Penetrator Chris
Fanfic-Zmieniłaś się... Kiedyś taka nie byłaś. -Taka, czyli jaka? -Nie zachowywałaś się jak dziwka. -A czy nie taką właśnie mnie chciałeś?