Następnego dnia obudziłaś się sama. Przestraszyłaś się. Gdzie podział się Chris? Czyżby wywiózł cię tu, a teraz zostawił? Wykluczyłaś po chwili tę opcję, bo w pokoju znajdowały się rzeczy chłopaka. Zdezorientowana postanowiłaś do niego zadzwonić.
-Halo?- usłyszałaś już po pierwszym sygnale
-Gdzie ty się do cholery podziewasz?
-Muszę, coś załatwić. Wrócę po ciebie wieczorem, a wtedy wyjdziemy na miasto.
-Wieczorem?! Co ja mam robić do tej pory? Zabierasz mnie tu, a potem każesz radzić sobie samej. Wielkie dzięki, Schistad. Nie trzeba było.
-Nie dramatyzuj… Idź pozwiedzaj czy coś…
Po tych słowach się rozłączyłaś. Byłaś wściekła. Liczyłaś, że spędzicie razem te dni tymczasem zostałaś sama. Po prostu zajebiście. Postanowiłaś, więc że śniadanie zjesz na mieście, a potem pójdziesz na jakieś zakupy i pójdziesz w miejsca, których jeszcze nie widziałaś.
To wszystko tak cię pochłonęło, że kiedy wróciłaś do hotelu było już po dwudziestej pierwszej. Chrisa nadal nie było. A mówił, że wyjdziecie, gdzieś wieczorem… Widać jak dotrzymuje obietnic.
Przebudziłaś się, kiedy usłyszałaś otwieranie drzwi. Był to nikt inny jak Chris. Spojrzałaś na zegar. Była pierwsza w nocy.
-Przepraszam- podszedł do ciebie- Wiem, zepsułem wszystko. Mieliśmy spędzić razem wieczór.
-Powinnam była się spodziewać, że ten wyjazd wcale nie będzie taki cudowny. Nie mógłby być skoro jestem tu z tobą.
-Przepraszam. Nie chciałem, żeby tak wyszło.
-Daruj sobie. Zabrałeś mnie tu, a teraz pewnie poszedłeś pieprzyć się z jakąś laską. Co pewnie jeszcze myślisz, że zrobisz to samo ze mną?
-Wcale nie…
Twój towarzysz próbował się tłumaczyć, ale ty nie chciałaś słuchać jego wyssanych z palca bajeczek.
CZYTASZ
Chris and You | Penetrator Chris
Fiksi Penggemar-Zmieniłaś się... Kiedyś taka nie byłaś. -Taka, czyli jaka? -Nie zachowywałaś się jak dziwka. -A czy nie taką właśnie mnie chciałeś?