W końcu dotarłaś do domu, co nie było wcale łatwe zważywszy na twój stan. Poszłaś wziąć szybki prysznic. Nie mogłaś przestać płakać. Rozmyślałaś nad tym, co się wydarzyło. Gdyby nie Chris... Ten oblech prawdopodobnie by cię zgwałcił. Wielokrotnie dzwoniłaś do Schistada, ale nie odbierał. To doprowadzało cię do jeszcze większego szału. Co jeśli ten mężczyzna skatował go na śmierć? Leżałaś w swoim łóżku nadal płacząc. To wszystko twoja wina- wmawiałaś sobie. Gdybyś tam nie poszła nic takiego by się nie wydarzyło. W końcu zmęczona zasnęłaś...
Obudziłaś się wcześnie rano. Całą noc dręczyły cię koszmary. Przeróżne wizje... Śmierć Chrisa, gwałt i inne podobne obrazy, których nie chciałaś pamiętać. Postanowiłaś, że dzisiaj udasz się do szkoły. Doskonale wiedziałaś, że gdybyś została w domu, zadręczałabyś się myślami o Chrisie. Chciałaś powiedzieć o wszystkim przyjaciółkom, ale nie musiałaś... Kiedy dotarłaś na miejsce wszyscy już wiedzieli...
-Przyszła! To ona nasłała na Chrisa jakichś typów z mafii!- usłyszałaś za plecami
-Dziwka...- rzucił ktoś
-Uważajcie, bo na was też naśle swoich ludzi- rozległ się czyjś śmiech
Zanim przedarłaś się przez szkolny dzieciniec usłyszałaś jeszcze kilka tego typu wyzwisk.
-Nie przejmuj się, skarbie- przytuliła cię Vilde
-Nie rozumiem, o co im wszystkim chodzi... Nie nasłałam żadnej mafii...
-Co tak właściwie się wydarzyło? Ludzie mówią, że nasłałaś typów na Chrisa po tym jak ehm... No...
-Po tym, jak co?
-Jak dałaś mu dupy...- dokończyła Sana
-Co takiego?! Nie wierzę...- schowałaś twarz w dłoniach
-Ostatnio krąży o tobie opinia, że jesteś łatwa... I że dorabiasz, jako dziwka.
-Chyba w to nie wierzycie?- zaczęłaś płakać
-Jasne, że nie. To kolejna plotka, która zniknie za kilka dni. Nie przejmuj się. Po prostu bardzo się zmieniłaś... Inni to wykorzystali.
-Wy nic nie rozumiecie! Jest zupełnie inaczej. Między mną, a Chrisem do niczego nie doszło. On mi pomógł...
-Dojść?- zaśmiała się Eva
-Daruj sobie, Eva. Serio- wtrąciła Noora
-Co tak właściwie się wczoraj wydarzyło?- zapytała Vilde
-Poszłam do klubu... I... I... Próbował mnie zgwałcić- wybuchłaś jeszcze większym płaczem
-Kto?!- wykrzyczały wszystkie
-Nie wiem, nie wiem, kim był. Był starszy. Wtedy pojawił się Chris... Uderzył go, a ja uciekłam. Nie mam pojęcia, co wydarzyło się potem. Widziałam tylko karetkę, która pojawiła się chwilę po tym.
-Nie miałyśmy pojęcia- dziewczyny cię przytuliły
-Tak strasznie jestem na siebie zła, że przeze mnie wylądował w szpitalu.
-Właściwie to nic pewnego. To tylko plotki...- wyrwała się Eva
-Przykro mi, ale to prawda- odpowiedziała jej Noora- Rozmawiałam dziś rano z Williamem. Miał odwiedzić Christoffera.
CZYTASZ
Chris and You | Penetrator Chris
Fiksi Penggemar-Zmieniłaś się... Kiedyś taka nie byłaś. -Taka, czyli jaka? -Nie zachowywałaś się jak dziwka. -A czy nie taką właśnie mnie chciałeś?