Rozdział 7

181 7 1
                                    

- To chyba Twoje – usłyszałam jakiś głos. Byłam bardzo ciekawa do kogo należał, więc podniosłam wzrok. Ku mojemu zdziwieniu ujrzałam znajomą twarz i te piękne szmaragdowozielone oczy.

- Tak – odparłam. – Dzięki – i od razu się zarumieniłam.

- Lepiej uważaj – powiedział swoim aksamitnym głosem. – Nie zawsze będę w pobliżu – dodał z uśmiechem, a ja tylko się na niego gapiłam i normalnie nie mogłam wykrztusić ani słowa. – Muszę lecieć – oddał mi telefon i musnął palcami moją skórę, na co się lekko wzdrygnęłam. – Miło było Cię znowu zobaczyć – rzekł i po chwili już go nie było.

- Kto to był? Znasz go? – dopytywała się Maja. Spojrzałam w jej stronę i kiwnęłam głową. – Podoba Ci się – stwierdziła.

- Nie – moja przyjaciółka się we mnie wpatrywała i już wiedziałam, co to oznacza. Nie wierzyła mi za grosz.

- Trochę – powiedziałam w końcu, bo nie mogłam wytrzymać jej spojrzenia. Ona czasami mnie przeraża.

- Ha! Wiedziałam – ucieszyła się. – Skąd go znasz?

- Chodzi ze mną na zajęcia do pana Nowackiego.

- Och – westchnęła. – I to wszystko? – pokręciłam głową. – No dalej Vic – zachęcała. Znowu to spojrzenie. Nienawidzę go.

- Zasnęłam za zajęciach. Byłam mega zmęczona i...

- I co było dalej?

- Jak będziesz mi przerywać, to nic Ci już nie powiem – fuknęłam.

- Okey, okey – uniosła ręce w geście kapitulacji.

- No więc tak – zaczęłam ponownie. – Byłam mega zmęczona, a nauczyciel w ogóle mi tego nie ułatwiał. Gadał i gadał o jakiś nudnych sprawach, więc postanowiłam się zdrzemnąć. Niestety, dzięki mojemu szczęściu spadłam z krzesła, a TEN chłopak pomógł mi wstać i jeszcze do tego wziął całą winę na siebie.

- Co za dżentelmen – rozmarzyła się. Już chciała jej coś odpowiedzieć, ale nagle odezwała się moja komórka, przypominając o swoim istnieniu.

- Halo? – powiedziałam do słuchawki.

- Hej Vic – Malwina. – Gdzie was wywiało?

- Jesteśmy w tej kafejce przy szkole.

- Okey, zaraz tam będę – i rozłączyła się.

- Kto to był? – zapytała Majka.

- Malwina – odparłam. – Maja?

- Hm?

- Przy Malwinie nie zaczynaj tego tematu.

- Jakiego? – serio się pyta?

- No TEGO – warknęłam. – O tym co Ci przed chwilą powiedziałam – rzekłam trochę spokojniej.

- Okey, okey – przytaknęła. – A mogę zapytać dlaczego?

- Nie ufam jej tak bardzo jak Tobie – uśmiechnęła się promiennie.

- Okey – kiwnęła głową. – Nic jej nie powiem. Obiecuję – zasalutowała.

- Dziękuję – odwzajemniłam uśmiech.

- Zawsze do usług – i posłała mi buziaka, którego od razu złapałam i schowałam do kieszeni.

Po chwili pojawiła się brunetka.

- Hej dziewczyny – przywitała się, siadając.

- Cześć – odparłyśmy jednocześnie, normalnie jak bliźniaczki.

Never lose hope - Nigdy nie trać nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz