- Halo? – powiedziałam do słuchawki.
- Cześć – odpowiedział głos po drugiej stronie. – Tu Marta.
- Oo hej - tak się cieszę, że znowu jesteśmy przyjaciółkami. – Co u Ciebie słychać?
- Wszystko w porządku – odparła. – A u Ciebie?
- Wciąż tak samo.
- Yhym – już myślałam, że nasza rozmowa się skończy, ale nic z tych rzeczy. – Słuchaj – zaczęła – masz może ochotę wybrać się dzisiaj na pływalnię? – tak, tak chodzi o basen, heh.
- W sumie czemu nie – powiedziałam. – I tak nie mam nic lepszego do roboty.
- Świetnie – doskonale wiem, że właśnie w tym momencie się uśmiecha i ja od razu robię to samo. – A i jeszcze jedno – dodała. - Bez Majki się nie pokazuj! – uwielbiam to, że tak szybko się polubiły.
- Haha, okey – rozłączyłam się i natychmiast napisałam do przyjaciółki.
Vic: Hej słońce :* Jestem u Cb za 20 min. Buźka ;*
I niemal natychmiast dostałam odpowiedź.
Maja: Siemanko :p Idziemy gdzieś? :*
Vic: Lecimy na basen, kochaniutka! <3
Maja: Okey ;D Do zoba za chwilę *.*
Vic: Bey ;*
Wysłałam wiadomość i odłożyłam telefon na stolik koło łóżka. Szybko spakowałam potrzebne rzeczy i wskoczyłam w czarne bikini. W rekordowym tempie znalazłam się na ganku i ruszyłam w stronę domu mojej kumpeli.
Po drodze do Majki nagle usłyszałam czyjeś głosy. Nie lubię podsłuchiwać i wiem, że to nie ładnie, ale zwyciężyła ciekawość, więc zatrzymałam się i podeszłam bliżej zielonego budynku, aby lepiej słyszeć.
- Dlaczego mi to robisz? – zapytała zapewne dziewczyna.
- Przepraszam, ja...
- Przyznaj się – chyba ta laska obwinia swojego rozmówcę. Ciekawe co takiego jej zrobił. – Masz kogoś?
- Co? Nie – zaprzeczył natychmiast. Chwila moment, ja znam ten aksamitny głos. – Ja tylko...
- Wykrztuś to – jak będzie mu cały czas przerywać, to na bank niczego się nie dowie, a tym samym ja się niczego nie dowiem.
- To się nie uda.
- Ale... - zdecydowałam, że nie chcę słyszeć nic więcej, bo to nie moja sprawa, więc szybko się wycofałam. Jakoś nie chciałam, aby mnie przyłapali i nie miała ochoty tłumaczyć, dlaczego podsłuchiwałam ich prywatną rozmowę.
Po chwili poczułam wibracje, więc wyciągnęłam komórkę z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz.
- Cześć Adrian – powiedziałam do aparatu. – Co tam?
- Idziemy do kina z chłopakami – rzekł, nawet się ze mną nie witając.
- Fajnie – odparłam. – Ja prawie jestem u Majki – i nagle rozłączył się bez pożegnania. Co to miało być do cholery?
Otrząsnęłam się po mega krótkiej rozmowie z moim chłopakiem i sprawdziłam godzinę. Niestety musiała spojrzeć na ekran jeszcze raz, bo w ogóle jej nie widziałam. Jak już ustaliłam, która jest, puściłam się biegiem, aby zdążyć na czas i nagle ni stąd ni zowąd w coś uderzyłam i upadłam.
CZYTASZ
Never lose hope - Nigdy nie trać nadziei
Teen Fiction- Uważaj - uśmiechnął się przystojniak. - Nie zawsze będę w pobliżu, aby nad Tobą czuwać. - Czyżby? - droczyłam się. - To nie jesteś moim aniołem stróżem? - A chciałabyś, abym nim był? - zapytał, patrząc mi głęboko w oczy. - Może - i jak na za...