Rozdział 19

116 5 0
                                    

Po jakiś kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Mama jako pierwsza weszła na ganek i nacisnęła dzwonek. Po chwili usłyszeliśmy czyjeś kroki i drzwi się otworzyły. W wejściu ukazał się dosyć przystojny mężczyzna.

- Witaj Wojtek – powiedziała mama.

- Bella? – zapytał niedowierzając i nagle mocno ją do siebie przytulił. – To naprawdę Ty? – odsunęła się od niego i kiwnęła głową. – Minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania.

- Wiem – uśmiechnęła się Niewinie. – Ale nie po to tu przyszłam – spojrzała mu w oczy. – Musimy porozmawiać – rzekła. – To bardzo ważne – dodała.

- Dobrze – otworzył szerzej drzwi. – Zapraszam do salonu.

Wszyscy poszliśmy za nim i usiedliśmy. Ja z mamą i Michałem zajęliśmy kanapę, a Wojtek spoczął na fotelu naprzeciwko nas.

- Tato? Gdzie jesteś? – usłyszałam znajomy głos.

- W salonie! – zawołał i po chwili koło mężczyzny zmaterializował się ON. – To mój syn Sebastian.

- Miło Cię znowu widzieć Sebastianie – chwila, chwila. Czegoś tu nie kumam. Moja mama spotykała się ze swoim byłym i nie raczyła mi o tym na tym powiedzieć? No wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale ... Dobra, nie ważne.

- Panią również – uśmiechnął się. Czy ja już mówiłam, że uwielbiam jego uśmiech?

- A to moja córka Victoria – odezwała się moja rodzicielka, wskazując na mnie. – I Michał – objęła go delikatnie – nasz syn.

- Miło mi – powiedział nijaki Wojtek i uścisnął nam dłonie. – Czekaj czekaj – spojrzał na mamę. – Powiedziałaś „nasz syn"? – zapytał i ponownie usiadł w fotelu.

- Tak – przytaknęła. – Michał jest naszym synem – powiedziała – moim i twoim.

- Ale jak to? – chyba się tego nie spodziewał. – To... to... to niemożliwe – schował twarz w dłoniach i po jakimś czasie spojrzał na mamę.

- Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale spójrz – podała mu zdjęcie, ale on chyba nie zrozumiał. – Odwróć i przeczytaj – poleciła. – Dowiedziałam się, że jestem w ciąży kilka dni po Twoim wyjeździe – wyjaśniła.

- Nie rozumiem, dlaczego mi nie powiedziałaś.

- Myślałam, że tak będzie lepiej – rzekła.

- Niby dla kogo? – zapytał.

- Dla Ciebie – szepnęła i spuściła wzrok. – Byłam młoda i nie miałam odpowiednich warunków do wychowywania dziecka, a Ty wyjechałeś. Nie mogłam się nim zająć, więc tuż po porodzie zostawiłam go w szpitalu z tym zdjęciem.

- Nadal nie rozumiem dlaczego mi wtedy nie powiedziałaś – odezwał się po chwili. – Gdybym wiedział, nie wyjechałbym i pomógł Ci w wychowaniu naszego dziecka.

- Nie chciałam, abyś rezygnował dla mnie ze stażu. To było Twoje marzenie, a ja pragnęłam Twojego szczęścia. To było dla mnie najważniejsze.

***

- Kiedy się dowiedziałaś? – Seba przysiadł się do mnie, gdy reszta zniknęła w kuchni.

- Dzisiaj po lekcjach – lekko się do mnie zbliżył. – Upuścił zdjęcie, a ja rozpoznałam na nim moją mamę. Kiedy oddałam mu fotografię, powiedział, że to jego rodzice, więc zaprowadziłam go do domu. Po rozmowie z mamą Michał pragnął także poznać swojego ojca i oto jesteśmy – brunet dotknął mojej brody i zmusił, abym spojrzała w jego szmaragdowe oczy.

- Jesteś niesamowita – szepnął i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie sądziłam, że kiedykolwiek do niego dojdzie. To był nasz pierwszy pocałunek i szczerze mówiąc, nigdy się tak nie czułam. Może i był krótki, ale motyle w moim brzuchu robiły sobie imprezkę. Już chciałam wyznać, co do niego czuję, ale nagle dopadła mnie myśl, że on przecież ma dziewczynę!

- Nie mogę – odsunęłam się od niego. – Twoja dziewczyna na to nie zasługuje – wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia.

- Vic? – odwróciłam się. – Już idziesz? – zapytał Michał. Modliłam się w duchu, że nikt nie widział tego, co tu przed chwilą się wydarzyło. Ja też chciałam o tym jak najszybciej wymazać z pamięci. – Nie zjesz z nami? – uff..

- Nie mogę, przepraszam – przełknęłam ślinę. – Zapomniałam, że umówiłam się z przyjaciółką jestem już spóźniona – całkiem nieźle Vic, bravo! – Przeprosisz ich wszystkich ode mnie?

- Pewnie – pocałowałam brata w policzek i wyszłam, nawet nie patrząc na Sebastiana.

_____________

Dzień dobry!/Dobry wieczór!

Dziś przychodzę do Was z nowym rozdziałem i powiem Wam, że zbliżamy się do końca ;(

Ale nie martwcie się, niedługo startujemy z nową opowieścią! Wkrótce poznacie szczegóły.

Miłego czytania i do zobaczenia! <3

Never lose hope - Nigdy nie trać nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz