Po jakiś kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu. Mama jako pierwsza weszła na ganek i nacisnęła dzwonek. Po chwili usłyszeliśmy czyjeś kroki i drzwi się otworzyły. W wejściu ukazał się dosyć przystojny mężczyzna.
- Witaj Wojtek – powiedziała mama.
- Bella? – zapytał niedowierzając i nagle mocno ją do siebie przytulił. – To naprawdę Ty? – odsunęła się od niego i kiwnęła głową. – Minęło sporo czasu od naszego ostatniego spotkania.
- Wiem – uśmiechnęła się Niewinie. – Ale nie po to tu przyszłam – spojrzała mu w oczy. – Musimy porozmawiać – rzekła. – To bardzo ważne – dodała.
- Dobrze – otworzył szerzej drzwi. – Zapraszam do salonu.
Wszyscy poszliśmy za nim i usiedliśmy. Ja z mamą i Michałem zajęliśmy kanapę, a Wojtek spoczął na fotelu naprzeciwko nas.
- Tato? Gdzie jesteś? – usłyszałam znajomy głos.
- W salonie! – zawołał i po chwili koło mężczyzny zmaterializował się ON. – To mój syn Sebastian.
- Miło Cię znowu widzieć Sebastianie – chwila, chwila. Czegoś tu nie kumam. Moja mama spotykała się ze swoim byłym i nie raczyła mi o tym na tym powiedzieć? No wiem, że nie powinno mnie to interesować, ale ... Dobra, nie ważne.
- Panią również – uśmiechnął się. Czy ja już mówiłam, że uwielbiam jego uśmiech?
- A to moja córka Victoria – odezwała się moja rodzicielka, wskazując na mnie. – I Michał – objęła go delikatnie – nasz syn.
- Miło mi – powiedział nijaki Wojtek i uścisnął nam dłonie. – Czekaj czekaj – spojrzał na mamę. – Powiedziałaś „nasz syn"? – zapytał i ponownie usiadł w fotelu.
- Tak – przytaknęła. – Michał jest naszym synem – powiedziała – moim i twoim.
- Ale jak to? – chyba się tego nie spodziewał. – To... to... to niemożliwe – schował twarz w dłoniach i po jakimś czasie spojrzał na mamę.
- Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale spójrz – podała mu zdjęcie, ale on chyba nie zrozumiał. – Odwróć i przeczytaj – poleciła. – Dowiedziałam się, że jestem w ciąży kilka dni po Twoim wyjeździe – wyjaśniła.
- Nie rozumiem, dlaczego mi nie powiedziałaś.
- Myślałam, że tak będzie lepiej – rzekła.
- Niby dla kogo? – zapytał.
- Dla Ciebie – szepnęła i spuściła wzrok. – Byłam młoda i nie miałam odpowiednich warunków do wychowywania dziecka, a Ty wyjechałeś. Nie mogłam się nim zająć, więc tuż po porodzie zostawiłam go w szpitalu z tym zdjęciem.
- Nadal nie rozumiem dlaczego mi wtedy nie powiedziałaś – odezwał się po chwili. – Gdybym wiedział, nie wyjechałbym i pomógł Ci w wychowaniu naszego dziecka.
- Nie chciałam, abyś rezygnował dla mnie ze stażu. To było Twoje marzenie, a ja pragnęłam Twojego szczęścia. To było dla mnie najważniejsze.
***
- Kiedy się dowiedziałaś? – Seba przysiadł się do mnie, gdy reszta zniknęła w kuchni.
- Dzisiaj po lekcjach – lekko się do mnie zbliżył. – Upuścił zdjęcie, a ja rozpoznałam na nim moją mamę. Kiedy oddałam mu fotografię, powiedział, że to jego rodzice, więc zaprowadziłam go do domu. Po rozmowie z mamą Michał pragnął także poznać swojego ojca i oto jesteśmy – brunet dotknął mojej brody i zmusił, abym spojrzała w jego szmaragdowe oczy.
- Jesteś niesamowita – szepnął i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Nie sądziłam, że kiedykolwiek do niego dojdzie. To był nasz pierwszy pocałunek i szczerze mówiąc, nigdy się tak nie czułam. Może i był krótki, ale motyle w moim brzuchu robiły sobie imprezkę. Już chciałam wyznać, co do niego czuję, ale nagle dopadła mnie myśl, że on przecież ma dziewczynę!
- Nie mogę – odsunęłam się od niego. – Twoja dziewczyna na to nie zasługuje – wstałam i skierowałam się w stronę wyjścia.
- Vic? – odwróciłam się. – Już idziesz? – zapytał Michał. Modliłam się w duchu, że nikt nie widział tego, co tu przed chwilą się wydarzyło. Ja też chciałam o tym jak najszybciej wymazać z pamięci. – Nie zjesz z nami? – uff..
- Nie mogę, przepraszam – przełknęłam ślinę. – Zapomniałam, że umówiłam się z przyjaciółką jestem już spóźniona – całkiem nieźle Vic, bravo! – Przeprosisz ich wszystkich ode mnie?
- Pewnie – pocałowałam brata w policzek i wyszłam, nawet nie patrząc na Sebastiana.
_____________
Dzień dobry!/Dobry wieczór!
Dziś przychodzę do Was z nowym rozdziałem i powiem Wam, że zbliżamy się do końca ;(
Ale nie martwcie się, niedługo startujemy z nową opowieścią! Wkrótce poznacie szczegóły.
Miłego czytania i do zobaczenia! <3
CZYTASZ
Never lose hope - Nigdy nie trać nadziei
Teen Fiction- Uważaj - uśmiechnął się przystojniak. - Nie zawsze będę w pobliżu, aby nad Tobą czuwać. - Czyżby? - droczyłam się. - To nie jesteś moim aniołem stróżem? - A chciałabyś, abym nim był? - zapytał, patrząc mi głęboko w oczy. - Może - i jak na za...