Rozdział 22

156 3 0
                                    

- Sto lat Vic! - usłyszałam głosy moich kumpelek.

- Wszystkiego naj! - powiedziała Majka i mocno mnie przytuliła.

- Spełnienia marzeń! - dodała Marta i poszła w ślady brunetki.

- Jesteście kochane, dziękuję - normalnie zazdroszczę sobie takich wspaniałych przyjaciółek.

- To jeszcze nie wszystko! - nagle do pokoju weszła Sara. - Przyniosłam śniadanko dla jubilatki - ojej, jak słodko. - Twoje ulubione! - spojrzałam na tacę i ujrzałam naleśniki z owocami, bitą śmietaną i czekoladą. Pycha!

- Dziękuję - ale moja siostra już zniknęła.

***

- Dlaczego tu jest tak ciemno? - nagle włączyło się światło.

- NIESPODZIANKA! - krzyknęli wszyscy.

- Ojej! - ale zaskoczenie. - To wszystko dla mnie?

- Oczywiście! - normalnie nie wierzé. Nie spodziewałam się.

Po chwili wszyscy zaczęli śpiewać "Sto lat" i po kolei składali mi życzenia. Nagle usłyszałam znajome nuty utworu Eweliny Lisowskiej i wskoczyłam na scenę.

- No to lecimy "W stronę słońca"!

***

Gdy zeszłam ze sceny, przyjechał tort czekoladowy. Mój ulubiony! Zdmuchnęłam świeczki, pomyślałam życzenie i mam wielką nadzieję, że się spełni. Tak, tak chodzi o Sebastiana. Skąd wiecie?

Po chwili usłyszałam znajomy głos.

- Gdy pierwszy raz spojarzałem w Twoje błękitne oczy, od razu się w nich zakochałem. Od tamtej pory nie mogłem przestać o Tobie myśleć. Powierzyłem Ci mój największy sekret i wiedziałem, że mnie zrozumiesz. Moje serce szaleje, kiedy jesteś blisko Vic - spojrzałam na podest, a tam stał sam Sebastian. - Wszystkiego najlepszego! - wziął gitarę i zaczął grać. - Tę piosenkę dedykuję dla najpiękniejszej dziewczyny na sali - usłyszałam piosenkę zespołu Lady Pank pt. "Zawsze tam, gdzie Ty".

Cały czas patrzyłam na scenę ze łzami w oczach.

***

- Vic czekaj! - zawołał ktoś za mną. - Dlaczego wyszłaś? - spojrzałam w Jego zielone oczy, ale nic nie powiedziałam. - Nie płacz - chciał mnie objąć, ale mu nie pozwoliłam.

- Nie zbliżaj się do mnie!

- Dobrze - zgodził się. - Ale wysłuchaj mnie, proszę.

- Myślałeś, że co?! - zaczęłam. - Że id razu rzucę Ci się na szyję, bo zaśpiewałeś dla mnie piosenkę?! - krzyczałam. - Dobrze, że Olivia z Tobą zerwała.

- Kto Ci tak powiedział? - milczałam. - Posłuchaj - założyłam ręce na piersi. - Ona wcale ze mną nie zerwała - powiedział. - To ja ją rzuciłem.

- I ja mam niby w to uwierzyć?

- Pamiętasz jak podsłuchałaś moją kłótnię z jakąś blondynką? - niechętnie kiwnęłam głową. - To właśnie wtedy z nią zerwałem, a ona zrobiła mi awanturę - zbliżył się do mnie. - Wiem, że na balu chciałaś wyznać, co do mnie czujesz, ale zrezygnowałaś, widząc mnie z Olivią - skąd on niby to wie? - Kiedy uciekłaś, pognałem za Tobą, lecz na próżno, więc pobiegłem do Twojego domu - słucham? - Drzwi otworzył mi Kamil i od razu zatrzasnął je przed moim nosem.

- Co? - nic innego nie przychodziło mi do głowy.

- To nie wszystko - postanowiłam go wysłuchać do końca. W sumie nie miałam wyjścia. - W moim domu, kiedy Cię pocałowałem, chciałem Ci wszystko wyjaśnić, ale wszedł Michał, a Ty szybko się zmyłaś. Wiem, że powinienem wybiec za Tobą. Wiem lecz nie zrobiłem tego i do dzisiaj żałuję - spuścił wzrok. - Potem chciałem z Tobą pogadać, ale mnie zbywałaś, więc..

- Wystarczy - cofnęłam się, przerywając jego wywody. - Wysłuchałam Cię, więc teraz zostaw mnie w spokoju - wyminęłam go, a on złapał moją rękę. - Puszczaj - próbował się wyswobodzić, lecz na próżno.

- Nie - powiedział stanowczo. - Najpierw wysłuchaj mnie do samego końca. - Wiesz dlaczego opowiedziałem Ci o mojej mamie? Dlaczego przychodziłem sprawdzać jak się czujesz po rozstaniu? - chwila, co? - Dlaczego zostałem Twoim Aniołem Stróżem?

- Nie.

- Bo chciałem się o Ciebie zatroszczyć i abyś mi zaufała.

- Niby po co?

- Na prawdę nie wiesz? - pokręciłam głową. - BO CIĘ KOCHAM!

- Co? - spojrzałam w Jego piękne oczy i nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie usłyszałam.

- Vic, kocham Cię!

- Nie okłamujesz mnie?

- Nie mógłbym Cię nigdy okłamać.

- Na prawdę? - czy to możliwe?

- Udowodnię Ci - ujął moją twarz w obie dłonie i pocałował mnie namiętnie. Od razu odwzajemniłam pocałunek, który mógłby trwać całą wieczność.

Nie sądziłam, że moje marzenie tak szybko się spełni.

_____________

Hej kochani!

Jeszcze epilog i żegnamy się z tą opowieścią.

Miłego czytania! <3

Never lose hope - Nigdy nie trać nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz