Rozdział 16

122 6 0
                                    

- A wy jeszcze nie gotowe? – zapytał Kamil, wchodząc do mojego pokoju jak zawsze bez pukania.

- Dla Twojej wiadomości – spojrzałam na brata – dziewczyny potrzebują więcej czasu na przygotowanie niż wy – pokazałam na bruneta palcem – faceci.

- Z kim idziecie? – nagle zmienił temat.

- Nikt nas nie zaprosił – odpowiedziała Marta. – A Ty?

Po kilku sekundach Kamil popatrzył na nas uradowany.

- Czekaj – chyba chciał coś powiedzieć, ale mu nie pozwoliłam. – Znam ten uśmiech – podeszłam do chłopaka. – Co ukrywasz? – położyłam ręce na biodrach.

- Z kim idziesz? – dodała blondynka, stając przy mnie.

- Za dużo chcecie wiedzieć – odparł i już go nie było.

***

Po jakiejś godzinie w końcu znalazłyśmy się na miejscu.

- Hej dziewczyny – razem z Martą przytuliłyśmy przyjaciółkę na powitanie.

- Gdzie Twój chłopak? – zapytałam i nagle za Majką pojawił się mój głupi brat.

- Tutaj – objęła bruneta, a on pocałował ją przelotnie w usta. – Przepraszam, że nic nie mówiłam, ale Kamil chciał zrobić wielkie wejście.

- Rozumiem – odchrząknęłam. – Znam go przecież nie od dziś. Zawsze lubił mnie zaskakiwać.

- Teraz zostało Wam tylko pogratulować i życzyć dużo szczęścia i miłości – rzekła Marta.

- I oczywiście wytrwałości – dodałam. – Szczególnie dla Ciebie – zwróciłam się do Majki i uściskałam ją, a potem Kamila. – Jeśli w jakiś sposób skrzywdzisz moją przyjaciółkę to nie ręczę za siebie. Spróbuj tylko, a pożałujesz i nie będę miała wyrzutów sumienia, gdy zrobię Ci krzywdę, jasne – szepnęłam mu do ucha, aby tylko on to mógł usłyszeć. Po chwili odsunęłam się od niego, a on lekko skinął głową na znak zrozumienia.

Brunet uśmiechnął się i porał swoją dziewczynę na parkiet. Nagle podeszli do nas moi wybawcy. Nick od razu wziął Martę w obroty, a ja zostałam sam na sam z Sebastianem.

- Można prosić? – ukłonił się zielonooki.

- Będę zaszczycona – posłał mi swój uroczy uśmiech, a ja natychmiast ujęłam jego wyciągniętą dłoń i razem weszliśmy na środek sali.

Tańczyliśmy i cały czas rozmawialiśmy. Było naprawdę cudownie i po prostu niesamowicie. Poczułam, że jest między nami coś szczególnego. Nie potrafię jeszcze tego nazwać, ale zdecydowanie jestem szczęśliwa w jego towarzystwie. W ogóle nic mnie nie obchodzi, kiedy jesteśmy razem, tylko On. Naprawdę nigdy czegoś takiego nie czułam przy żadnym chłopaku. Żaden tak na mnie nie działał jak Ten przystojniak. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale chyba coś do Niego czuję.

- A teraz zapraszamy na scenę zespół „Gold Team"! – powiedział ktoś do mikrofonu i rozległy się oklaski.

- Wybacz, ale fani na mnie czekają - pocałował moją dłoń i ruszył w stronę podestu.

- Jak się bawisz? - zapytała Majka.

- Świetnie - uśmiechnęłam się.

- Cieszę się – uścisnęła mnie. – Wiedziałam, że Seba Cię zaprosi.

- Tylko jest mały problem – powiedziałam. – On wcale mnie nie zaprosił.

- Jak to? – zdziwiła się.

- Widocznie mu się nie podobam – posmutniałam.

- Poczekaj tu – rzekła po chwili.

- Co chcesz zrobić? – złapałam ja za rękę.

- Ktoś musi mu wygarnąć – spojrzała mi w oczy – i tym kimś będę ja – wskazała na siebie.

- Nie rób tego – poprosiłam, ale wiedziałam, że trudno będzie ją przekonać do zmiany decyzji. W końcu spotyka się z moim durnym bratem.

- Okey – nie sądziłam, że tak szybko się zgodzi. – Ale pod jednym warunkiem – wiedziałam, że nie może być tak łatwo.

- Jakim? – normalnie, już się boję usłyszeć, co takiego wymyśliła.

- Ty pójdziesz do niego i wyznasz mu, co czujesz - tego to się nie spodziewałam.

- Słucham? – chyba ją pogięło. – Nie ma mowy.

- Ja albo Ty. Wybór należy do Ciebie – i co ja mam teraz zrobić? Nie mogę pozwolić, aby Maja.. Nie chciałam tego, ale musiałam wziąć sprawy w swoje ręce.

- Niech będzie – poddałam się. – Zrobię to.

- Tak! – ucieszyła się. – Idź już do niego – skinęłam głową, wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w kierunku sceny. – Powodzenia! – zawołała moja przyjaciółka, dodając mi otuchy, ale chyba nic to nie dało. Niestety nie było już odwrotu. Musiałam to zrobić. Musiał mu w końcu powiedzieć. Musiałam wyznać mu prawdę i modlić się, aby czuł to samo, co ja, bo inaczej się zbłaźnię, a tego bym nie chciała.

Gdy doszłam na miejsce, nie ucieszyło mnie to, co zobaczyłam, ale musiałam zachować zimną krew. Za żadne skarby nie mogłam dać po sobie poznać, że to mnie dotknęło. Tak naprawdę rozdzierało mnie to od środka.

____________

Witam kochani!

Miłego czytania!

Przeczytałeś/aś? Proszę zostaw coś po sobie :*

Never lose hope - Nigdy nie trać nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz