Obudziłam się czując gorące promienie słoneczne na swojej twarzy. Powoli otworzyłam oczy leniwie się przeciągając. Poleżałam jeszcze kilka chwil, po czym wstałam z łóżka i zeszłam do kuchni.- Dzień dobry kochanie. - przywitała mnie babcia z szerokim uśmiechem. Zaspana odwzajemniłam jej gest wyciągając z szafki drożdżówkę. Do szklanki nalałam pomarańczowego soku i usiadłam przy stole. Kilka chwil później dołączyła do nas Samantha.
- Hej. - przywitała się siadając naprzeciwko mnie.
- Hej. - odpowiedziałam biorąc gryz mojego śniadania.
- Jakie macie plany na dziś? - zapytała babcia opierając się o kuchenną wysepke. Cóż, moje plany są takie jak codzień. Nie mam zamiaru nigdzie wychodzić.
- Jestem umówiona z Harry'm. Jedziemy nad wodę. - powiedziała blondynka, a uśmiech rozpromienił jej twarz. - Jeśli chcesz możesz pojechać z nami. - spojrzała na mnie wzruszając ramionami.
- To świetny pomysł Miley! Szkoda marnować takiej pięknej pogody na siedzenie w domu. - odezwała się babcia z lekkim uśmiechem.
- Zostanę w domu. Może innym razem. - nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. Ani dzisiaj, ani jutro, ani w najbliższym czasie.
- No weź, nie daj się prosić. Będzie fajnie. - powiedziała dziewczyna sugestywnie poruszając brwiami. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem ignorując ten komentarz.
- Miley, od kilku miesięcy nigdzie nie wyszłaś. Nie możesz całe życie siedzieć w domu. - odezwała się babcia. W jej głosie słyszałam troskę, a w oczach widać było smutek.
Niepewnie skinęłam głową. Nie chcę by się razem z dziadkiem o mnie martwili. Mają już swoje lata, a ja nie chcę sprawiać im kłopotów.- No dobrze. - westchnęłam patrząc na pustą już szklankę.
- O 13 przyjedzie po nas Harry. Załóż strój kąpielowy. - powiedziała Sam z uśmiechem i wstała od stołu.
- Okej. - wcale nie byłam zadowolona z tego, że mam gdzieś z nimi jechać. Tak naprawdę nie znam jej za dobrze, a jego to już w ogóle.
Dziewczyna skierowała się w stronę łazienki, a ja do swojego pokoju. Niechętnie podeszłam do szafy wyjmując z niej swój dwuczęściowy strój kąpielowy, krótkie dżinsowe szorty i biały top. W łazience wyszczotkowałam zęby i ubrałam przygotowane ciuchy. Wyprostowałam włosy, choć sama nie wiem po co bo i tak, gdy zetkną się z wodą zaczną się kręcić. Związałam je w kucyka i wróciłam do swojego pokoju. Postanowiłam nie nakładać makijażu bo to bez sensu. Nie chcę wyglądać z rozmazanym tuszem jak panda. Z resztą nawet nie wiem czy pamiętam jak się malować bo ostatni raz zrobiłam to na pogrzeb moich rodziców. Na samo wspomnienie w moich oczach zaczęły zbierać się łzy. Sięgnęłam z nocnej szafki ich zdjęcie przejeżdżając palcem po szkle.
- Gotowa? - w pokoju pojawiła się Samantha z torbą w ręku.
- Chyba tak. - powiedziałam odkładając zdjęcie na miejsce.
- W takim razie chodźmy. Chłopaki już na nas czekają. A i nie musisz brać ręcznika bo mam wszystko w torbie. - uśmiechnęła się poprawiając ją na ramieniu. Zaraz, zaraz...
- Chłopaki? Myślałam, że jedzie tylko ten twój kolega. - uniosłam brwi w zdziwieniu.
- Tak, ale dołączył do nas jeszcze William. Spokojnie, na pewno się dogadacie. - co raz mniej podoba mi się to wyjście. Westchnęłam i razem z dziewczyną zeszłyśmy na dół. W holu założyłam moje białe vansy i poprawiłam swojego kucyka.
- Wychodzimy! - krzyknęła blondynka chwytając za klamkę.
- Zaczekajcie! Tak bez niczego? - babcia pojawiła się obok nas z pełnym koszykiem jedzenia.
CZYTASZ
Summer [H.S] ✏
FanfictionPo tragicznej śmierci rodziców, Miley zamieszkuje z dziadkami w Los Angeles. Jest zamknięta na nowe znajomości i cały czas przesiaduje w domu. Dla dziewczyny miały być to kolejne wakacje jak co roku. Spokojne i zarazem nudne. Czy oby na pewno takie...