Stałam w kuchni przyrządzając sobie śniadanie. Chyba wstałam jako pierwsza, bo nikogo jeszcze nie spotkałam.Schyliłam się do lodówki po bitą śmietanę do moich naleśników, kiedy usłyszałam krótki gwizd. Odwróciłam się widząc przed sobą bruneta.
- Hej mała. - uśmiechnął się ukazując rząd snieżnobiałych zębów.
- Nie jestem mała. - wysyczałam przez zaciśnięte zęby. Co on tu w ogóle robi?!
- Okej. W takim razie hej duża. - zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami wracając do swojej poprzedniej czynności.
- Coś mnie ominęło? - w kuchni pojawiła się Samantha mając na sobie jak mniemam koszulkę bruneta.
- Nie i lepiej wyproś już swojego gościa, bo jak babcia lub dziadek go zobaczą to nie będzie ciekawie. - powiedziałam wskazując na chłopaka i zabierając się za smażenie naleśników.
- Wiem, wiem.. - westchnęła siadając na krześle.
- Daj to. Nie mogę patrzeć jak się męczysz. - lokowaty z uśmiechem odebrał ode mnie patelnie. - Patrz jak to się robi. - przewróciłam oczami, stając obok chłopaka.
Harry ze skupieniem patrzył na patelnię, przymierzając się do podrzucenia. Zamachnął się, a gorący naleśnik wylądował na mnie.
- Ty głupku! - krzyknęłam na niego wybuchając śmiechem.
- Sorry.. - chłopak tak samo jak ja śmiał się jak opętany. Ściągnęłam z ubrań resztki ciasta i rzuciłam nimi w bruneta, na co ten posłał mi szeroki uśmiech.
- Czekaj, jeszcze tu. - powiedział sięgając ręką do moich włosów. Dłoń chłopaka otarła się o mój policzek, na co przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Nerwowo odsunęłam się od niego spuszczając wzrok na swoje puchate kapcie.
- No to ja już lepiej zostawię te naleśniki w spokoju. - zaśmiał się, podchodząc do Sam.
- Tak. Myślę, że Miley doskonale da sobie radę. - uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam jej gest.
- Będę już leciał. Do zobaczenia później. - blondynka skinęła głową, a chłopak cmoknął ją w usta, kierując się w stronę holu.
Kwadrans później razem z dziewczyną zajadałyśmy się naleśnikami z truskawkami i bitą śmietaną.
*
- Miley, widziałaś gdzieś może babcię? - zapytał dziadek pojawiając się w salonie. Zaprzeczyłam ruchem głowy.
- Może jest na górze? - posłałam mu lekki uśmiech, na co staruszek westchnął, wychodząc.
Siedziałam z kubkiem gorącej czekolady na kanapie przed telewizorem, ale nie zwracałam uwagi na to co w nim leci. Przez cały czas wpatrywałam się w okno i uderzające o nie krople deszczu, co w Los Angeles naprawdę rzadko się zdarza. Błądziłam daleko myślami dopóki nie usłyszałam pukania do drzwi.
Niechętnie zrzuciłam z siebie koc, którym były okryte moje nogi i wstałam z kanapy.- Nie masz kluczy? - zapytałam widząc przed sobą przesiąkniętą deszczem blondynke, a za nią Harry'ego.
- Zapomniałam. - westchnęła z uśmiechem wchodząc do środka.
Oparłam się o ścianę patrząc jak Sam ściąga przemoczone trampki. Jednak bardziej moją uwagę przyciąga chłopak. Mokry T-shirt idealnie przylega do jego ciała, podkreślając zarysy jego umięśnionego brzucha, a z końcówek jego loków spadają pojedyńcze krople.
Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, chłopak posłał mi pewny siebie uśmieszek, puszczając oczko. Czułam jak moje poliki zaczynają piec. Przewróciłam oczami starając się udawać niewzruszoną.
CZYTASZ
Summer [H.S] ✏
FanfictionPo tragicznej śmierci rodziców, Miley zamieszkuje z dziadkami w Los Angeles. Jest zamknięta na nowe znajomości i cały czas przesiaduje w domu. Dla dziewczyny miały być to kolejne wakacje jak co roku. Spokojne i zarazem nudne. Czy oby na pewno takie...