Nienawidzę uczucia, kiedy budzę się będąc nadal niewyspana. Niestety tak też stało się dziś. Mruknęłam sennie niezadowolona z faktu, że nie mogłam poruszyć się w żadną stronę. Otworzyłam oczy szukając powodu mojego obezwładnienia.- Co jest! - krzyknęłam odrazu się rozbudzając. Moje ciało przygniecione było przez bruneta. Na wszystkie możliwe sposoby próbowałam go z siebie zrzucić.
- Jeszcze pięć minut.. - powiedział cicho pochrapując.
- Żartujesz sobie?! Złaź ze mnie! - oburzyłam się ciągnąc za włosy lokowatego.
- Ałć! - zielonooki w mgnieniu oka podniósł się z mojego ciała.
- Możesz powiedzieć mi co tutaj robisz? - przeczesałam ręką włosy. Chłopak przetarł zaspane oczy po czym spojrzał na mnie.
- Z tego co pamiętam, pozwoliłaś mi tutaj nocować. - wzruszył ramionami jak by to było oczywiste.
- Nie w moim łóżku! - pisnęłam nakrywając się kołdrą.
- Tam było niewygodnie. - skinął głową w stronę rozłożonej na podłodze kołdry.
- Jesteś niemożliwy. - westchnęłam wstając z łóżka. - Nie ruszaj się stąd. Zorientuje się czy masz jak wyjść. - Harry kiwnął głową, a ja ruszyłam na przeszpiegi. Zbiegłam po schodach zatrzymując się w połowie drogi.
- O mój Boże. - powiedziałam sama do siebie zakrywając ręką usta. Dom wyglądał jak istne pobojowisko. Wszędzie leżały plastikowe kubki, w kilku miejscach na podłodze rozlany był alkohol. Przeszłam do salonu i na szczęście Harrego, nie było w nim żadnej żywej duszy. Następnie skierowałam się do kuchni upewniając się, że na pewno nikt nie zobaczy lokowatego, a przede wszystkim Samantha.
- Okej, możesz iść. - rzuciłam wracając szybko do pokoju.
- A śniadanie? - chłopak zaśmiał się leniwie się przeciągając. Nic nie poradzę na to, że mój wzrok powędrował na jego dobrze widoczne mięśnie.
- Ani. Słowa. Więcej. - wysyczałam przez zaciśnięte zęby. Brunet naprawdę wiedział jak podnieść mi ciśnienie.
- Dobra, dobra. Już mnie nie ma. - uniósł ręce w geście obronnym rzucając przy tym chytry uśmieszek w moją stronę. Włożył buty, a ja uchyliłam mu drzwi.
- A buzi na pożegnanie? - szepnął z chytrym uśmieszkiem.
- Wynocha! - krzyknęłam tym razem bardziej rozbawiona tą sytuacją.
- Jesteś urocza, gdy się złościsz. - rzucił zadowolony przechodząc obok mnie, a ja pacęłam go w ramię. Po raz kolejny tego ranka uniósł ręce w geście obronnym na co przewróciłam oczami. Zamknęłam za brunetem drzwi opadając bezsilnie na łóżko. Mam ochotę na sen.
♠️♣️♠️♣️- Miley, babcia chce z tobą rozmawiać. - Sam wparowała do mojego pokoju z miotłą i telefonem w drugiej ręce. Podeszłam biorąc od niej urządzenie i wróciłam na łóżko.
- Cześć babciu. - powiedziałam uradowana do słuchawki a Sam zmarszczyła czoło łapiąc się za głowę. Widać było, że męczył ją nieziemski kac. Wyszła, a ja podeszłam do okna.
- Co tam kochanie? Dajecie sobie bez nas radę? - zapytała. Jej głos wydawał się być.. podłamany?
- Tak, wszystko okej. - westchnęłam bawiąc się firanką. - Co z siostrą dziadka? Kiedy wracacie? - rzuciłam po czym usłyszałam w słuchawce westchnięcie babci.
CZYTASZ
Summer [H.S] ✏
FanfictionPo tragicznej śmierci rodziców, Miley zamieszkuje z dziadkami w Los Angeles. Jest zamknięta na nowe znajomości i cały czas przesiaduje w domu. Dla dziewczyny miały być to kolejne wakacje jak co roku. Spokojne i zarazem nudne. Czy oby na pewno takie...