- Miley, na pewno dacie sobie radę? - zapytała babcia, kiedy razem z Samanthą pomagaliśmy dziadkom schować bagaże do samochodu.- Spokojnie, wszystko będzie dobrze. - uśmiechnęła się Sam ściskając kobietę. Sama nie jestem do końca przekonana czy dam radę. Moje kontakty z blondynką pogorszyły się.
- Miley, słońce o czym tak myślisz? - zapytał dziadek gładząc mnie po ramieniu.
- O niczym ważnym. - uśmiechnęłam się przytulając go na pożegnanie. Pojedyncze łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Po raz kolejny zostaję sama. Wiem, że nie na długo, ale cholernie się wszystkiego boję. Co jeśli nie dam rady..? Od śmierci rodziców zawsze miałam oparcie w tej dwójce staruszków.
- Zadzwonię, kiedy tylko wylądujemy. - uśmiechnęła się smutno kobieta, łapiąc mnie za rękę.
- Miley, wierzę że sobie poradzisz. Jesteś silna jak swoja matka, pamiętaj o tym. - powiedziała, a jej oczy zaszkliły się. - Ona zawsze stawiała wszystkiemu czoła i nigdy się nie poddawała. Jesteś do niej bardzo podobna wiesz? - uśmiechnęła się zakładając kosmyk moich włosów za ucho, a ja przetarłam mokre od łez policzki.
- Kate, musimy jechać. - odezwał się dziadek stając obok swojej żony.
Chwilę później razem z blondynką machaliśmy do odjeżdżającego z przed domu auta.
- Samantha, możemy porozmawiać? Wiem, że myślisz, że ja i Harry..
- Nieważne co myślę. Po prostu nie wchodź mi w drogę. - odpowiedziała oschłym tonem wymijając mnie i wchodząc do domu. Czy ja naprawdę zrobiłam coś złego? To nie moja wina, że ten lokowaty pajac to pies na baby..
- Hej! - miałam już kierować się w stronę domu, kiedy usłyszałam za sobą krzyk. Odwracając się dostrzegłam biegnącego bruneta.
- Cześć. - odpowiedziałam wściekłym tonem i odwróciłam się idąc w stronę drzwi.
- Czekaj, co się stało. - Harry złapał mnie za rękę odwracając mnie tym samym w swoją stronę.
- Nic. Lepiej idź do Sam.
- Więc nie powiesz mi co się stało?
- To, że przez te twoje gierki pokłóciłam się z Samanthą! Ona myśli, że między nami coś jest.. To absurd.. - westchnęłam siadając na schodach przed domem i zakrywając dłońmi twarz.
- Jeśli chcesz to z nią porozmawiam. - odrzekł lokowaty zajmując miejsce obok mnie.
- Nie, to tylko pogorszy sprawę. - spojrzałam w niebo dostrzegając kilka świecących gwiazd.
- Jak chcesz. - westchnął spoglądając w górę.
- Miley, mogę Cię o coś zapytać?
- Jeśli musisz..
- Gdzie są twoi rodzice? - zapytał, niepewnie na mnie spoglądając. Czułam jak w oczach zbierają mi się łzy. Nie jestem gotowa by mu o tym opowiadać. Między nami nastała cisza.
- Hej, nie płacz. - szepnął lokowaty ścierając pojedynczą łze spływającą po moim policzku.
- Harry.. Ja, ja nie..
- Szsz.. Jeśli nie chcesz to nie mów. - objął moją twarz w swoje duże dłonie. - Powiesz mi, kiedy będziesz gotowa. - skinęłam głową spuszczając wzrok na moje białe vansy.
- Hej, wszystko w porządku? - zapytał unosząc mój podbródek. Spojrzałam w jego oczy i mimo, że było już ciemno, dostrzegłam niezwykłą zieleń jego oczu. Brunet zmniejszył dzielącą nas odległość złączając nasze usta. I mimo tego, że wiem, że nie powinnam to odwzajemniłam pocałunek.
- Harry? - oderwałam się od lokowatego słysząc za plecami głos Sam. Cholera.. Jestem idiotką..
- Ja właśnie..
- Harry mi pomagał. Wpadło mi coś do oka i..
- Tak, Miley poprosiła mnie o pomoc. - dodał brunet wstając i otrzepując spodnie.
- Przecież nic nie mówię. To nic złego, prawda? - uśmiechnęła się przyciągając chłopaka do siebie i wpijając się zachłannie w jego usta. Harry bez wahania odwzajemnił pocałunek. Nie chcąc dłużej patrzeć na tą wymianę śliny, wstałam wymijając tę dwójkę.
Wchodząc do swojego pokoju, zabrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i ruszyłam do łazienki. Zrzuciłam z siebie dzisiejsze ubrania i weszłam pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę, po czym namydliłam całe ciało lawendowym żelem.
Po długiej i odprężającej kąpieli rzuciłam się na łóżko, próbując zasnąć. Jednak moje próby były na marne bo "odgłosy" zza ściany były jednoznaczne i dosyć głośne. Westchnęłam sięgając z szafki nocnej słuchawki, przypinając je do telefonu i włączając muzykę. Zamknęłam oczy chcąc jak najszybciej zasnąć i zapomnieć o dzisiejszych wydarzeniach.
Trochę krótki, ale obiecałam więc jest ;* następny będzie dłuższy ;**

CZYTASZ
Summer [H.S] ✏
FanfictionPo tragicznej śmierci rodziców, Miley zamieszkuje z dziadkami w Los Angeles. Jest zamknięta na nowe znajomości i cały czas przesiaduje w domu. Dla dziewczyny miały być to kolejne wakacje jak co roku. Spokojne i zarazem nudne. Czy oby na pewno takie...