Drobne wyjaśnienie~ Bardzo długo się zastanawiałam, czy Yuume ma zwiać czy mają ją zabrać siłą. Wybrałam ucieczkę, bo w ten sposób * macie rozdział dłużej* pokazuje się jej ogromne pragnienie chronienia bliskich. Narażając Yukine z jednej strony- broniła go. Teraz spytacie czemu podkłada się Niebu? No cóż... Cały czas ktoś ma nad nami nadzór i jeden błąd jest jak podłożenie się. Ona już go popełniła... To tyle </3 Obiecuje szybciutko to naprawić <3 Ni będzie rozłąki !
Długo czekać nie musiałam by ujżeć posłańców niebios.
-Co za żmija...- fuknęłam, i z maksymalną prędkością jaką mogłam rozwinąć skręciłam na ukos w stronę centrum, nie ucieknę za daleko, ale chociaż zobaczymy czy boją się tłumów...
Biegłam tak w stronę miasta, ale po chwili powieki zrobiły mi się ciężkie...
-I po co to było ?- usłyszałam zza pleców po czym zmorzył mnie sen... Stary sposób rzutki... Póki oni są cali... Nic mnie nie interesuje.
-Nie... Nie... Nie.... Nie...- powtarzałam jak mantrę w kółko jedno jedyne słowo. Nadal byłam w śnie, który tak naprawdę był iluzją. Obrazy nakreślone przez kogoś mojej świadomości... Z całą pewnością gdzieś niedaleko jest pomocniczka Oshii. Nie dam się tak łatwo.
Obraz zmienił się drastycznie z czarnej przestrzeni na łąkę. nie taką zwykłą łąkę. To polana z moich wspomnień... Co oznacza że mają mnie już co najmniej dwa dni, bo tyle im zajęłoby dokopanie się do wspomnień z czasów mojego pierwotnego życia... ujrzałam wesoło dreptającego Suzuhę, tylko po to by po chwili ujrzeć jak jakieś ostrze przeszywa go na wskroś. Do oczu naleciały mi łzy, a ja po chwili mocno zacisnęłam powieki.
-To złuda. to iluzja...
Zrobiło się czarno, a po dosłownie sekundzie znów ten sam widok... I znów... I znów... I znów...
-ARGH!- wrzasnęłam czując pieczenie na plecach, tamten widok wciąż się zapętlał ale on przestał mnie już ruszać. Spojrzałam za siebie... rozdarte plecy koszulki i zadrapnie to krwi po całości... Bicz. Takemaguchi też w tym maczał paluchy? Tu, w moim umyśle mogę się ruszać... A tam prawdopodobnie jestem jakoś unieruchomiona... Tak jak sobie teraz myślę, to świetnie że zapomniałam Koszuli od Kofuku! Gdyby rozjebali mi ją prawdopodobnie bym ich... Yuu... O czym ty myślisz? Jesteś w niewoli... bez Shinki... bez broni koniec końcowi... Posmutniałam jak na zawołanie...
-Yuume-san?! Yuume-san?!- to był wyraźny głos Yukine- Pomocy!- słuchałam tego głosu, jednak uśmiechnęłam się perfidnie...
-Jeśli juz, buszujesz w moich wspomnieniach, patrz uważnie... NIE DAM SIĘ NABRAĆ! DOKŁADNIE WIEM CO SIĘ DZIEJE!
Usłyszałam krzyk który prawdopodobnie było oznaką śmierci blondyna
-Yukki!- wyrwało mi się... Mimo tego że wiem, że nic mu nie jest... Martwię się o niego... zacisnęłam prawą dłoń na moim sercu i skuliłam się... tak... Będzie bezpieczniej...
Po wielu godzinach, czy nawet paru dniach obudziłam się świadoma, ze skrępowanymi dłońmi, siedząc na krześle gdzieś, w siedzibie nieba...
-Trwa spotkanie boskie... JAK MOGŁAŚ JA WYPUŚCIĆ Z ILUZJI?!- ewidentnie ktoś się darł...
-Ścierwa...- fuknęłam pod nosem podśmiewając się perfidnie.
-ZAMILCZ!-coś śmignęło z impetem ku mojej twarzy rozcinając przy okazji mój prawy polik od kącika oka w stronę ucha- Żyjesz tylko przez czcigodną Bishamonten. Nie na rękę byłoby nam doprowadzać cię do sukcesji.
Wszyscy zakrywali swe twarze, a to perfidne żmije...
-Przecież wiem...- cała trójka w pomieszczeniu zamilkła- Inaczej już byście byli martwi bo wytoczyłabym wojnę- uśmiechnęłam się najszerzej jak umiałam po czym spuściłam głowę.
-Ty...- wysyczał męski głos przez zęby.
-DOŚĆ!- Powiedział ktoś z zewnątrz...- Jest Niewinna!-ciągnął dalej, niestety, z takim wygłuszeniem i zmęczeniem nie byłam w stanie wykryć głosu- Wyjdzie razem z bogami szczęścia. Pilnujcie jej.- Jednak mam pewność że był to mężczyzna. Zamknęli mnie w trójkącie z granic... Boi-dudki...
-Ja wam odpuszczę...- powiedziałam- Ale gorzej będzie z moim blondynem...
~*~
Z OKAZJI TEGO ŻE COŚ MI SIĘ UDAŁO MACIE ROZDZIAŁ!
I co i jak na tą chiwle .w. ?
Jutro może tez wam coś wstawię <3
Gwiazdka? Komentarz?
CZYTASZ
Płatek Śniegu [Noragami Yukki x OC]
Fanfiction" Przed wieloma laty, była wojna. Nie mówi się o niej. Jednak wśród wtajemniczonych widaomo jedno. Wojna Alfa zebrała największe żniwo. Bóstwa, modły, demony anioły. Wszystko to potwierdziło wtedy swe istnienie. Tyle że ci nieliczni...