28

39 6 2
                                    


MInako pov

Biegłem za Kazumą, z nadzieją że uda mi się go złapać.

-Kazuma! Kazuma!- darłem się do granic możliwości, z nadzieją że mój głos go dosięgnie. Skręciłem korytarzem i udało się- KAZUMA!- wrzasnąłem kolejny raz i tym razem go złapałam. Zatrzymałem sie obok i wziąłem dwa wielki hausty powietrza by móc dalej mówić- Yuume... Wyczułeś ją?- nadal zdyszany spytałem się z nadzieją.

-Tak- odparł nader spokojny jak zawsze zresztą- jej aura była słabo wyczuwalna.

-Co za- ugryzłem się w język by nie zabluźnić- Co ważniejsze gdzie jest Bishamonten? Miałbym o do niej prośbę.

-Shinki zostały odesłane, minęły już dwa dni, i jedyne co wiem to że kręci się to koło Ebisu.

-Chwile temu nie było cię. Wróciłeś od niego ze świątyni?- przytaknął mi- I co?

-nico.- wzruszył ramionami z rozczarowaniem- Strażnicy grozili mi bronią, co oznacza że coś u niego znaleźli na bycie magiem. Co oznacza...

-Że Yuu już nic nie powinno grozić.-wtrąciłem.

-Dokładnie. Oznacza to też że niebo jest osłabione. Jeśli bardzo się uprzesz ty ja i Aiko możemy ją odbić bez problemu. Ale...

-DOBRA! Kazuma, koniec pitolenia.- uciąłem jego pogawędki- Idziemy dowiedzieć się czegoś więcej. Tylko... Trzeba by zgarnąć Daikoku, by też wiedział co się święci.

-Co za tym idzie Yukine też idzie z nami.-wtrącił, a mi minka zrzedła- Co jest? Nie ufasz mu?

-Nie, nie- zaprzeczyłem- tylko... Mam wrażenie że coś się dzisiaj stanie... I będę musiał podnieść na niego rękę... A to by zabolało mnie, no bo to dobry już chłopak, no i tym bardziej Yuu...

-Ona zrozumie, o to się nie martw, jesteś rozsądny, i dobrze o tym wie.- uśmiechnął się pociesznie- Idź po Aiko. Idziemy na dół.

-Daikoku, Yukine.- zaczepił przy wejściu Kazuma, a Ja stałem obok, oczywiście jak zawsze Aiko chowała się za moim ramieniem- Jest sprawa.

Kazuma wziął na siebie objaśnienie że prawdopodobnie wszyscy bogowie są zamknięcie w centrali nieba. A tylko ci "starsi" idą przeprowadzić egzekucję na Ebisu. i prawdopodobnie nasi bogowie- się do tego nie zaliczają. Kazuma poprosił Daikoku o gotowość, gdyby chodziło o igranie z podziemiem, przydałby się, dlatego udał się z nami. Yukine zaś nie chciał zostać sam i siedzieć z założonymi na piersi rękami. Bałem się do niego odezwać, to też nie zrobiłem tego.

-Potrzebuję pomocy Tsuyu. Możesz dowiedzieć się z o wile większa dokładnością niż ja co się dzieje w niebie.- Zagadnął delikatnie Kazu.

-Nie narażę reputacji swego mistrza.

-Prawdopodobnie- chłopak wziął głęboki wdech by się uspokoić- bogowie szczęścia są przesłuchiwani, a może i nawet torturowani...

-Minęły dwa dni... Mają dostęp do dwóch tysięcy lat wspomnień. To zdecydowanie za dużo.- napomknęła Aiko.

-Pomogę tylko ze względu na to... Że wiem co to znaczy martwić się o własnego mistrza. Dusza śliwy udała się by porozmawiać z drzewami. A Yukine w tym czasie zagadał.

-Aiko co masz na myśli mówiąc dwa tysiące lat?- zagadnął cichutko dziewczyny.

-Wiesz Yukine... Powinieneś raczej pytać o to Minako.- odparła z perfidnym uśmiechem na twarzy, osz ty...

-Mogą wywołać wspomnienia, i nimi torturować, przy okazji zadając raz na jakiś czas obrażenia dla uznajmy ciała, na całe szczęście tylko jeden bóg może być tak torturowany. Ponieważ tylko jeden strażnik to potrafi. Cała reszta będzie standardowo torturowana. O ile są, oby nie...

Chłopak po mojej minie wywnioskował że nie warto drążyć tematu... Dowiedzieliśmy się że Ebisu i Yato są w podziemiach...

-Daikoku...- powiedziałem cicho

-Wiem, kiedy wróci Kofuku wyjaśnię jej wszystko i przyjedziemy.

-Hiyorin!- zawołał Kazuma- Nie mieszaj się w to ! To nie twoje rachunki- po czym Kazuma udał się prędko do Takamagahary by zawołać potrzebne Shinki.

-Yukine, Hiyorin, nie idźcie teraz do nieba... To niebezpieczne.- Ja i Aiko także teleportowaliśmy się do Takamagahary

Na górze już czekali Kuraha i Kazuma Kuraha oczywiście w formie kota. Kazu miał już nawet ze sobą koszulę Yuu i atak półkrwi tak na wszelki wypadek.

-To co... idziemy robić raban?- spytał kocur.

-A no!- odparłem z ulgą- Liczę na wsparcie zaklęciami.- spojrzałem wymownie na bruneta- Aiko, możesz zmienić się w broń? Kuraha nas nie udźwignie...

-Minako-san, wolałbym żebyś ty się zmienił. Nie żeby coś. Ale jesteś ciężki.- padło z paszczy kota, a ja z lekkim westchnięciem posłusznie zmieniłem się w Kunaia i schroniłem się w delikatnej dłoni mojej wybranki. Ta zacisnęła na mnie swoje drobne palce i usiadła na lwie obejmując w pasie Kazumę.

-Wracacie sami- powiedział poważnie.

-Nie ma problemu, ona pewnie i tak będzie chciała lecieć do Yukine...- powiedziała Aiko.

-W sumie kto by jej się dziwił. Kocha go.- powiedział Kazuma- Kuraha idziemy.- i ruszyliśmy w podróż do bram siedziby nieba.

~*~
TO ZA NIEDZIELĘ!
Co za tym idzie za sekundę kolejny rozdział .w.

I jak rozwój sytuacji .w. ? Co sądzicie ^^ ?

Gwiazdka? Komentarz?

Płatek Śniegu [Noragami Yukki x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz