39

33 5 1
                                    

        Popędziłam do nebios i niemal cichcaczem złapałam Suzuhę i zeszłam znów na zeimię. Nie wiem nawet dlaczego to zrbiłam. Po prostu... Chciałam? Westchnełam i usiadłam na gałęzi koło jeziorka. Położyłam ostrze na kolanach i zaczęłam obserwować wodę. Gdy nuiespodziewanie w kadr weszła mi dwójka idealnie znanych chłopaków. Po paru minutach od rozpoczęcia ich emocjonoalnej rozmowy obok mnie przycupnela brunetka.

-Co się włascie dzieje...?- spytała cicho

-To co mówiłam dziś rano- uśmiechnęłam sie i "pogłaskałam" Suzu po klindze katany, dziewczyna spojrzała się na miecz a potem na mnie wzrokiem ""Co to jest"- To jest Suzu.- odparłam a tej rozciapiła się buzia- Już po wszystkim...

Po tym jak usłyszałyśmy bardzo wyrazny plusk wody obie spojrząłyśmy w stronę... Nory. Gdy ta sflugała Yukine myślałam że mnei poniesie i rzucę się na nią z mieczem, ale Hiyorin mnie wstrzymała od tego, głupiego czynu.

-Wiesz jakie odgłosy wydają ludzie gdy umierają?- spytała, dziewczyna, a ja przełknęłam ślinę i przytaknełam jakby sama do siebie- Znasz prawdziwy kolor krwii?- przytaknęlam- Zapach rozkładajacego się ciała?- przytaknełam-Dźwięk miażdżonycj kości?- przytaknęłam- Nie wiesz jak to jest nosić brzemie yato... Pasożycie...- zagryzłam zęby.

-Nie tylko on ma takie brzemię...- fuknęlam pod nosem- Po za tym chce go od tego wszysstkiego uchronić...- szepnęłam rozjuszona i zacisnęłam dłoń na rękojeści katany.

Jednak... Poczynania yato znó wstrzymały mnie od ataku. Zdjął z nij imię. Zdjał z niej to parszywe imię które go zdradzało przez wiele wiele lat... Yato zadał Yukine proste pytanie. A w sumie to je ponowił... "Co mam zrobić by stać się dobrym bogiem?"

Nim spostrzegłam Hiyorin stanęła obok nich i wypowiedziała krótką modlitwę do niebieos... Przypięłam Suzu do pasa i równierz zeskoczyłam z drzewa. Zaczęłam bić brawo i uśmiechnęłam się promiennie.

-TY POWINNAŚ BYĆ JESZCZE W ŁÓŻKU IDIOTKO!-wrzasnęli Yato Yukine jednocześnie a ja jedynie się głupkowato zasmiałam.

-Nie matkujcie mi tak.- zaśmiałam się- MAtka jest tu- dotknełąm rękojeści katany- Po za tym...- uśmiechnęłąm się pod nosem i spojrzałam na wszystkich- Trzeba w końcu iść na te plażę więc muszę wyrobić sobie "Formę", co nie?- uśmiechnęłam się szerzej.

-To ja muszę iść na wrestling- zaśmiała się Hiyorin

-NIE!- chłopaki wrzasneli jednocześńie a Yato kontynuował- Tej pani wystarczy.-zaśmiałam się po czym poczułam dużą dawkę pracy za sobą. Burzę.

Z delikatnym uśmeichem na ustach spojrzałam na ostrze które trzymałam w dłoni.

-To co... Do roboty?-spytałam z uśmeichem. Co z tego, że zaboli. Co z tego, że to niebezpieczne... Czekam na moment rozdarcia zjawy z pomocą Suzuhy.

-Tylko nic sobie nie zrób.-powiedział spokojnie Yukine i stanął obok mnie-Zarówno ciebie jak i mojego najlepszego przyjaciela chciałbym miec całych i zdrowych.-uśmeichnał sie delikatnie i cmoknął mnie w polik. Po czym został wezwany przez Yato.

Ja, bogini Yuume, i on, bóg Yato biegliśmy ramię w ramię by rozpędzić burzę- czyli stado demonów. Ogromny wężowaty ayakashi zatorował nam przejście.

-Zajmę się tym!-powiedziałam spokojnie i przystanęłam na budynku- Idź dalej- dodałam łapiąc za rękojeść. Ustawiłam ostrze przed sobą na wprost do zjawy i czubkiem do góry. Wzięlam głęboki wdech.

-Licze na ciebie- mruknęłąm cicho-HAAAAA!- wydarłam się na całe gardło przez co ptaki z okolicy po prostu odleciały.

Podbiegłam do demona i przecielam go w pół. Zregenerował się, przez co miałam stycznosć z bliźniaczym ayakashi... Musze zabić oba jednocześnie by znikły, nic innego na nie nie podziała. Jestem sama... Jedynum wyjściem jest próba ich zabicia pojedyńczo-która i tak skóńczy sie fiaskiem, ale chociaż osłabi je na tyle że potem rozedrę je jednym cięciem... Tak to jedyny plan. Uskoczyłam ich atakowi i ponurkowałam w ich stornę wbijając się w jednego z nich.

-Ty który odważyłeś się zbeszcześcić Kraj Wschodzacego Słońca! Ja, bogini Yuume, przy pomocy Kyu zrównam cię z ziemią i zmażę twój grzech! ZNIKNIJ!

-Rozddarcie!- usłyszałam z za pleców.

Obok mnie śmignął bicz niszcząc drugiego swtwora, a moje pociągnięcie mieczem w stronę paszczy zjawy także go zniszczyło.

-Co je- urwałam gdy zobaczyłam Bishe obok- BISHA!- uśmeichnęłam się szeroko widzac blondynke obok-Co tu robisz powinnas odpoczywać!

-Powiedziała ta cała i zdrowa- wytknęła mi delikatnie język po czym spojrzała na mnie troskliwym wzrokiem-Może lepiej odpocznij.

-Nie.-odparłam tonem bezsprzecznym- Damy sobei z tym radę wszyscy...-powiedziałam ustawiając katanę w pozycji bojowej.

-Jak chcesz, apmietaj że w każdej chwili możesz się wycofać-odparła wzruszając ramionami.

-Śnisz.-zaśmiałam się lekko i wybiłam do przodu by zaatakować kolejna zjawę.

-HAAAAAAAA!

~*~

FunFact: pierwotnie tu miało zakończyć się opowiadanie, po wskrzeszeniu Suzu... Ale że... Mam pomysły na kolejne historie, to się nie zakończy <3

Zabiłybyście mnie swoją drogą.

Nie chce tego .w.

Wole żyć xD

A funfact kolejny brzmi tak: MOZE KIEDYS TO POPRAIWE! 

Płatek Śniegu [Noragami Yukki x OC]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz