Rozdział 27

70 5 3
                                    

Siedząc przy stole podczas kolacji, chłopcy opowiadali wrażenia z koncertu. Przekrzykiwali się, opowiadając różne zabawne momenty. Lou naśmiewał się z nich mówiąc, że powinni ogłosić go liderem zespołu, gdyż najwięcej plakatów trzymanych przez fanki było z jego imieniem. Zayn roześmiał się na te słowa. Stwierdził, że może i tym razem tak było, ale to na jego głos cały stadion zalewa się łzami. Niall w tym czasie wyśmiał ich obu mówiąc, że wszystkie dziewczyny marzą o chłopaku z gitarą, a tylko on jedyny potrafi grać. Liam, chcąc zaprzestać ich przechwałkom, zmienił temat. W tym momencie wyłączyłam się z rozmowy. Grzebiąc widelcem w sałatce, próbowałam skupić myśli na czymś innym, niż miękkie usta Harry'ego błądzące po mojej skórze. Fakt, że siedział na krześle na wprost mnie, wcale nie pomagał. Mój wzrok ciągle uciekał w jego stronę, lecz za każdym razem, gdy na mnie spoglądał, szybko odwracałam głowę w drugą stronę. Niestety, raz tak się zapatrzyłam, że nie wiedziałam nawet, że to zauważył. Rzucił mi triumfujące spojrzenie, zadowolony, że w końcu mu się udało mnie przyłapać, a potem puścił oczko. Wypuściłam z rąk widelec, który z brzęknięciem opadł na talerz. Wszyscy skupi na mnie uwagę, a ja wymamrotałam pod nosem ciche przeprosiny. Kiedy złapałam kontakt wzrokowy z Louisem, miałam wrażenie, jakby wiedział o tym, co zaszło między mną, a Harrym. Popatrzył przelotnie na Stylesa, a później jeszcze raz na mnie i uśmiechnął się pod nosem. Jakby dokładnie wiedział przez co w tej chwili przechodzę, a kiedy zerka na niego, postanawia mi pomóc. Zresztą, nie po raz pierwszy.

- Hails.. - odchyla się do tyłu, by położyć rękę na oparciu mojego krzesła. Kątem oka widzę jak Harry rzuca mu ostrzegawcze spojrzenie. Zastanawia mnie, czy robi to z powodu jego ramienia, czy karze mu się zamknąć - ..fani życzą ci powrotu do zdrowia.

Lou nic sobie nie robi z palącego wzroku, jakim obdarza go Styles. Mam wrażenie, że jedynie go to pobudza.

- Tak, Harry mi mówił przez telefon. Nie spodziewałam się, że będą się mną przejmować - rzucam z uśmiechem, unosząc do ust widelec.

Oczy Tommo rozświetlają się dziwnym blaskiem. Przekrzywia głowę na bok, wpatrując się w chłopaka naprzeciw mnie.

- Oh, Harry ci mówił? - ironicznie cedzi każde słowo - mam nadzieję, że nie zapomniał ci też powiedzieć, jak z przejęcia zapomniał tekstu trzech piosenek. Ah, i jak niemal rzucił się na Simona z pięściami, kiedy zabrał mu telefon na czas koncertu, bo co chwilę schodził ze sceny, by sprawdzić, czy nie dzwoniłaś.

Krztuszę się jedzeniem.

Liam zaczyna się śmiać pod nosem, kiedy tylko Lou przestaje mówić. Zayn zagryza wnętrze policzka, by się nie roześmiać, ale kiedy Niall wybucha gwałtownym śmiechem, on też nie potrafi się powstrzymać. Harry gromi ich po kolei wzrokiem. W momencie kiedy zaczyna śmiać się sarkastycznie, czekam aż wszystkiemu zaprzeczy, ale nic takiego się nie dzieje.

Czuję jak na moją twarz wpływają rumieńce, dlatego wstaję od stołu pod pretekstem posprzątania po kolacji, zanim któryś z nich zdąży je zauważyć. W momencie gdy wkładam naczynia do zmywarki, słyszę kroki zmierzające w moją stronę.

- Hej, w porządku? - obracam się w stronę dobiegającego głosu, zauważając w drzwiach Zayna.

- Tak, jasne - mówię, nie patrząc na niego. Mój brat podchodzi bliżej, nie potrafiąc ukryć uśmiechu.

- Wiesz, że..

- Tylko żartowali, wiem - uprzedzam jego słowa, wsadzając kolejne talerze. Nie wiem dlaczego rozmawianie o Harrym jest dla mnie tak krępujące, skoro nigdy nie miałam problemów, by mówić mu to co czuję.

- Wcale nie. Lou mówił poważnie.

Serce przyspiesza mi dwukrotnie, choć wcale nie chcę tego przyznawać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 19, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Failure - |н.ѕ|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz