ROZDZIAŁ 1

601 25 25
                                    

Niespodzianka dla wszystkich fanek pewnego bohatera, którego nie powinno być.ale to moja wersja. :-*
__________________________________________________

Obudziłam się wtulona w mojego ukochanego. Jedną ręką obejmował mnie, a w drugiej trzymał jakiś western. Wspomnieniami wróciłam do wczoraj. Wieczorem przygotował dla nas pyszną kolację przy świecach i różach. Przy każdej okazji dawał mi róże. W mieszkaniu mamy już ich 3 wazony. Po zjedzeniu poszliśmy oglądać film, a potem poszliśmy do sypialni, aby zająć się sobą. Ostatni raz kochaliśmy się przed koronacją. Potem Dymitr uznał, że chce się ze mną pobawić w świeżą parę. Wtedy zaczęły się nasze randki. Przez te 2 tygodnie czułam się jak zwykła dziewczyna ze zwykłymi problemami typu co mam ubrać, gdzie idziemy, czy spodobam się chłopakowi i bez strachu czy jutrzejszy dzień nie jest ostatnim. Choć czar pryskał w nocy, gdy z krzykiem budziłam się z koszmaru. Wciąż nawiedza mnie widok martwego Wiktora, Taszy celującej do Lissy oraz, ale to już  rzadziej, widok Dymitra strzygi. Wtedy ukochany bierze mnie w ramiona i delikatnie kołysze szepcząc "Spokojnie Roza. To tylko sen jestem tu. Zawsze będę. Spokojnie.  To tylko sen. Ciii... Śpij Roza. To tylko sen." Nie pyta co mi się śniło, a ja nie mam ochoty o tym rozmawiać.

- Już nie śpisz?- wyrwał mnie z zamyślenia mój ukochany.

- Właśnie się obudziłam.- powiedziałam przyciągając się i mocniej wtuliłam w jego pierś. - A ty długo nie śpisz?

- Już jakiś czas.- odparł.

Następnie odłożył książkę i objął mnie drugą ręką. Odwróciłam się bardziej w jego stronę i nasze usta spotkały się w delikatnym pocałunku.

- Ja tiebia liubliu( Kocham cię) Roza.- szepnął mi po Rosyjsku. Uwielbiam ten jego akcent. 

- Jak jest "Ja też cie kocham"?- spytałam

- Ja  tiebia toże liubliu.- mruknął muskając ręką zmysłowo moje udo.

Poczułam ciepło rozchodzące się po moim. Boże co ten człowiek ze mną robi.

- Ja  tiebia toże liubliu.- powtórzyłam po nim i znów się pocałowaliśmy, ale tym razem namiętnie, z całą wypełniającą nas miłością.

Nim się obejrzałam Dymitr był już nade mną i obdarzał swoimi pocałunkami moją szyję. Widziałam jego miłość i pożądane w tych pięknych, brązowych oczach, w których mogłabym utonąć. Westchnęłam z przyjemności gotowa na nasze zbliżenie. Lecz w tym momencie, ktoś zapukał do drzwi. Cholera! Nawet podczas choroby nie można odpocząć? Uznaliśmy, że zignorujemy tą osobę i dowiemy się później, czego chciała. Dymitr wrócił do mojej szyi, gdy znowu usłyszeliśmy pukanie

- Nie chcę wam przeszkadzać,- usłyszałam głos Masona*. "Chłopie właśnie to robisz!" pomyślałam.- ale za 5 minut będzie tu twój ojciec, Rose.

Na wieść o wizycie Abe'a, Dymitr zerwał się jak oparzony i zaczął pospiesznie się ubierać, przeklinając po Rosyjsku. I tyle z sexu i miłej atmosfery. Szlag! A to już nie pierwszy raz, kiedy ktoś nam przerywa wspólne chwile. Dlatego na randki zaczęliśmy chodzić w odludne miejsca. Tylko my, cisza i brak ludzi chcących nam zepsuć wspomnienia. Nie żebym nie lubiła ich, ale z nimi byłam na okrągło, a Dymitra dopiero co odzyskałam. Mało brakowało a nasza wspólna przyszłość byłaby nie możliwa. To normalne, że chciałam się nim nacieszyć. Tak jak zapowiedział Mason, po chwili w drzwiach stanął mój ojciec. 

- Co cię do nas sprowadza Staruszku? I czy nikt cię nie nauczył pukać?- spytałam próbując nie okazywać zdenerwowania.

- Ciebie też miło widzieć Rose.- puścił moje drugie pytanie mimo uszu.- Czemu od razu zakładasz, że przyszedłem w jakiejś sprawie? To już nie można odwiedzić swojej córeczki?- jego cwany uśmiech podpowiadał mi, że nie.- Ale masz rację.- wiedziałam.- W sumie to mam sprawę do Bielikowa.
Zaskoczył mnie. Czego może chcieć od Dymitra?

- Do mnie?- spytał mój ukochany z nutka zdziwienia, zaciekawienia i...

Chwila! Czyżbym usłyszała strach w jego głosie? Wielki pogromca strzyg boi się ojczulka swojej dziewczyny? Choć nie dziwię mu się. Niektóre bestie nawet się go boją.

- Owszem młodzieńcze do ciebie. A mianowicie chodzi o nasze polowanie.

No i wszystko jasne.
___________________________________________________________
* Tak, postanowiłam nie dopuścić do śmierci Masona ponieważ był najlepszym przyjacielem Rose( oczywiście zaraz po Lissie). Potem wszystko sobie wyjaśnili i postanowili jak dawniej zostać przyjaciółmi. Sam zauważył, że coś jest pomiędzy Rose a Dymitrem, porozmawiał szczerze z przyjaciółką i obiecał się nie wygadać. Po pewnym czasie chłopak zakochał się w Mii. Po zdaniu egzaminu przydzielono go do jej rodziny i zaczęli ze sobą chodzić.
Miła niespodzianka? Mam nadzieję, że jak na razie moje opowiadanie się podoba. Liczę na gwiazdki i komentarze.

Rose i Dymitr: Droga GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz