ROZDZIAŁ 32

201 10 1
                                    

Kiedy tylko otworzyłam drzwi do sypialni, usłyszałam krzyk. Tyle, że to był mój wrzask. Pół sekundy później stał przy mnie Dymitr.

- Roza co się dzieje?- w jego głosie było słychać strach.

Ja sama ledwo stałam na nogach. Drżącą ręką wskazała na okno, a raczej na to co pod nim było. Dymitr zakrył usta dłonią w szoku. Na podłodze leżał kruk z poderżniętym gardłem. Podeszłym na chwiejnych nogach i opadłam przy nim na kolana. Wyciągnęłam dłoń.

- Roza.- ukochany próbował mnie odciągnąć, ale zignorowałam go.- On może być chory. Zostaw go.

- To niemożliwe.- szeptałam w szoku.- To nie może być on. Przecież to było w akademii. Kto to zrobił? Jak go znalazł?

- Kochanie, o czym ty mówisz? Przecież to zwykły kruk. Chodź tu do mnie.- Tym razem dałam się przyciągnąć i wtuliłam się w jego pierś.- Wszystko już dobrze. Ktoś chce cię tylko nastraszyć. To zwykły kruk.

- Wcale nie.- do moich oczu napłynęły łzy.- On jest inny. On był naznaczony pocałunkiem cienia.

- Spokojnie Roza, jesteś w szoku. To zwykły kruk.

- Nie! Nie wierzysz mi?- odsunęłam się od niego i w tym momencie krople zaczęły spływać mi po policzkach.- On został ożywiony przez Lissę. Dawno temu, jeszcze przed ucieczką. A potem się zaczęło.- powróciły do mnie wspomnienia.

- Skąd to wiesz?- znowu mnie objął i przytulił.

- Nie jestem pewna. Po prostu wiem. Jego spojrzenie jest takie inne. Spotkałam go rok temu, po tej akcji z Natalie. Wtedy też zwróciłam na to uwagę. Patrzył na mnie inteligentnym wzrokiem.

Popatrzyłam na ptaka i wyciągnęłam rękę. Dymitr chciał mnie powstrzymać, ale nie pozwoliłam mu. Moja dłoń opadła na jego głowę i zsunęła się w stronę dzioba, zamykając jego oczy. Rozpłakałam się na dobre. Mój narzeczony kołysał mnie, głaszcząc po włosach i szepcząc coś po Rosyjsku. Wie, że to uwielbiam. Uspokoiłam się trochę, lecz łzy nie chciały przestać mi lecieć. Dymitr podniósł się ze mną w objęciach i położył mnie na łóżku. Byłam jak lalka. Tylko leżałam i poddawana się wszystkiemu co robił. On przebrał mnie w piżamę posprzątał pod oknem i położył się koło mnie, też już przebrany. Przyciągnął mnie do siebie, a ja zacisnęłam dłonie na jego koszulce. Nie płakałam, ale czułam się okropnie. Potrzebowałam teraz jego bliskości, jak jeszcze nigdy. Przed nim nie musiałam udawać silnej. Mogłam być sobą, a on i tak mnie kocha. Poczułam jak przykrywa nas kołdrą. Objął mnie mocniej i pocałował w czoło. Wciąż szeptał mi do ucha po Rosyjsku. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Ale wiem, że to nie była moja najlepsza noc życia.

Rose i Dymitr: Droga GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz