ROZDZIAŁ 34

207 10 2
                                    

Wiem, że wiele osób będzie chciało mnie zabić. A tak po za tym, życzę miłego czytania i komentowania. Błagam oszczędzicie mnie. :-*

________________________________________


Siedziałam w komnacie Lissy razem z królową i Mią. Ustalałyśmy szczegóły ceremonii ślubnej. Zaczęliśmy ode mnie.

- Na druhny chciałabym wziąć Jill, Sonię, Sydney i siostrę Dymitra, Wiktorię. Trzeba tylko je poprosić. Myśleliśmy, żebym obrączki ślubne niósł Pawka, siostrzeniec Dymitra.

- Ja zajmę się salą, kościołem i wieczorem panieńskim.- stwierdziła Lissa.- A kogo Dymitr chce na świadka?

- Michela. To jego najbliższy przyjaciel na Dworze.

Spojrzałam na kartkę z rzeczami do przygotowania, którą zrobiła królowa. Druhny, świadkowie. Następne punkty to ubranie i poczęstunek

- Suknie później uszyją dla was krawcowe z Dworu. Tort upiecze najlepszy kucharz, a buty zrobi szewc.- przyjaciółka odhaczyła kolejno punktu.

- Dymitra ucieszą róże. Najlepiej czerwone, ale ja sama chcę mieć białe.

- A gdzie robimy wesele?- wtrąciła Mia.

- Mówiłam, że to ja załatwię. Wy tylko wybierzcie sobie imicz.- uśmiech nie z chodził z twarzy starszej morojki.

-Okey.- zgodziła się druga panna młoda.- To ja na druhny wezmę. Hymn... jakieś propozycję.- i tu zaczął się problem.

Nie miała poza nami, nikogo tak blisko zaprzyjaźnionego. W akademii trzymała się osób, które robiły ją popularną. Ale nie wzięła by ich na druhny.

- Hej, a może Jill i Sonia będą twoimi, a Sydney i Wiktoria moimi.

- Na prawdę chcesz mi je oddać?- spytała z niedowierzaniem.

- Jeśli się zgodzą.

- Dziękuję!- morojka rzuciła mi się na szyję.

- No dobrze.- przerwała te czułości nasza królowa.- A co ze świadkami?

- Mason chciał poprosić Eddiego, a ja poproszę moją kuzynkę z Włoch, Clarie.

- To świetnie. Chętnie poznamy twoją rodzinę.- uśmiechnęłam się promiennie.

- Oczywiście.- Liss odwzajemniła uśmiech.- Trzeba jeszcze wysłać zaproszenia.

- Zaproszenia na ślub dampirów i morojki z nie arystokratycznej rodziny, od samej królowej. Nikt nie odważy się odmówić.- zaśmiałam się, a dziewczyny zawtórowały mi.

Gadaliśmy tak jeszcze jakieś pięć godzin. Dopracowałyśmy każdy szczegół uroczystości. Lissa pokazała nam z 20 wzorów zaproszeń, 70 rodzajów kwiatów i 40 różnych tortów. Nie wiem jakim cudem, ale udało nam się to wszystko przez trzy godziny. Resztę czasu zajęło nam wybieranie ubrania. Co to było?! Królowa pokazała nam zdjęcia dokładnie 183 sukien z których mogłyśmy wybierać, coś zmieniać lub wzorować się na nich i zrobić własną. To było czyste szaleństwo. Ale miło było spędzić z nimi czas. Nie wiem, kiedy znowu będziemy miały chwilę, żeby za sobą pobyć.

Właśnie wróciłam do domu. Dymitra nie było. On kończy warte za jakąś godzinę. Chciałam trochę się odświeżyć, więc poszłam do łazienki. Lecz, kiedy przechodziłam przez sypialnię, w oczy rzuciła mi się kartka na łóżku. Myślałam, że to od Dymitra. Jednak pomyliłam się.


Droga Rose.

Mam nadzieję, że wczorajszy prezent ci się podobał. To dopiero początek. Zniszczę ci życie, chyba że oddasz mi Dimke. Masz ostatnią szansę. Jeśli tego nie zrobisz, nawet on nie uratuje waszego dziecka. I lepiej bądź rozsądna, chyba że chcesz wrócić do szpitala.

Rose i Dymitr: Droga GwiazdOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz