Rozdział 10

1.5K 122 11
                                    

Szłam właśnie korytarzem, niesamowicie szczęśliwa, ponieważ dostałam czwórkę ze sprawdzianu z matematyki.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do Chrisa, który odpowiedział mi tym samym, a następnie zniknął gdzieś za rogiem.

- Widzisz? - machałam Noorze kartką przed nosem.

- Pewnie dopiero teraz przetworzyłaś to, czego cię nauczyłam. - spojrzała na sprawdzian i przybiła mi piątkę.

- Pójdziemy gdzieś po szkole? - zapytałam

- Nie mogę, mam próby.

- Próby?

- Teatralne.

- Ah, no tak. - całkowicie zapomniałam o tym całym kółku teatralnym. - Do zobaczenia później! - krzyknęłam i weszłam do sali biologicznej.


W przerwie na lunch odnalazłam stolik przy którym siedziały już dziewczyny. Usiadłam obok Sany i włączyłam się do rozmowy.

- Dziewczyny! Jest sprawa. - powiedziała podekscytowana Vilde upijając łyk coli.

- Oświecisz nas? - odezwała się Sana.

- Chris, jak zapewne wiecie, ma urodziny w przyszłym tygodniu i musimy zrobić jej przyjęcie niespodziankę.

- Jakby w jej domu?

- Tak, Eva. A gdzie?

- Jej rodzice się pewnie nie zgodzą. - westchnęła Noora.

- Już z nimi rozmawiałam i nie mają nic przeciwko. To jak? - spojrzałyśmy po sobie, bo doskonale znałyśmy tą ekscytację Vilde. Bardzo się napaliła na to przyjęcie i właściwie nie miało znaczenia czy się zgodzimy, bo i tak by je zrobiła.

- Okej. - potwierdziłyśmy i dziewczyna pisnęła.

- Super! Musimy...ciiii. - zobaczyłyśmy Chris zbliżającą się w naszą stronę.

- W stołówce mają dzisiaj dobre frytki.

---------------------------

Wracałam dzisiaj wyjątkowo sama do domu, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Jasne, lubię spędzać czas z przyjaciółmi, ale z drugiej strony uwielbiam być sama. Szłam ścieżkami z słuchawkami w uszach słuchając muzyki oczywiście najgłośniej jak się dało. Może jestem dziwna, ale uważam, że muzyka ma w sobie coś wyjątkowego. Kiedy idę przez miasto słuchając piosenek, wszystko wydaje się lepsze i nagle mam więcej energii. Jestem też typem osoby, która specjalnie wybrałaby dłuższą drogę autem, żeby przesłuchać więcej kawałków. Czy to dziwne?

Dotarłam do domu gdzie czekała na mnie miła niespodzianka. Zaraz po otworzeniu drzwi poczułam zapach gotowanego obiadu i usłyszałam jak mama krząta się w kuchni. Prawie jak za dawnych czasów, kiedy jeszcze nie musiała tyle pracować i tata mieszkał z nami.

Ściągnęłam buty i odwiesiłam kurtkę, po czym od razu poszłam się z nią przywitać.

- Hej kochanie!

- Cześć. - uśmiechnęłam się i podeszłam, żeby ją przytulić.

- Robię kurczaka z warzywami. Zjesz, prawda? - nie specjalnie chciałam jeść, ale nie chciałam jej rozczarować, więc kiwnęłam twierdząco głową.

- Dostałam dzisiaj czwórkę z matematyki. - powiedziałam z pewną siebie miną, jakby to było jakieś osiągnięcie. Chociaż patrząc na wcześniejsze oceny to właściwie było.

- Naprawdę? No, gratuluję. - uśmiechnęła się. - Ktoś ci pomógł?

- Mój przyjaciel Chris.

Details | Chris x EvaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz