- Wszystko okej, naprawdę.
- Jesteś pewna? Nie będziesz jakby wypłakiwać się w poduszkę jedząc czekoladę i oglądając romanse? - zaśmiałam się na słowa Chris
- Nie. Nie układało nam się od dawna, więc to musiało w końcu nadejść.
- A Jonas jak to przyjął? - zapytała Noora
- Wydaje mi się, że dobrze. Zaskakująco dobrze. - zauważyłam jak Sana spuszcza głowę.
- O co chodzi? - wahała się przez chwilę, aż w końcu się odezwała
- Widziałam dzisiaj jak obściskuje się z Danielle.
- Wow. - szczerze nie sądziłam, że chłopak pozbiera się AŻ tak szybko. Wczoraj zerwaliśmy, a dzisiaj już zaczyna z inną laską?
- To pewnie nic wielkiego. - wtrąciła szybko Vilde.
Trochę mnie to zabolało, ale raczej nie dlatego, że jeszcze coś do niego czułam, tylko, że tak mało dla niego znaczyłam. No cóż. Zerwaliśmy, nie ma co dłużej się nim przejmować. Musiałam jeszcze przez kilka minut upewniać dziewczyny, że wszystko w porządku, po czym rozłączyłyśmy się i wyłączyłam skype'a. Chcąc, nie chcąc zaczęłam myśleć o Danielle. Była piękną, wysoką brunetką z trzeciego roku.**Na pewno bardziej atrakcyjną niż ja, więc nie dziwię się, że Jonas wolał ją.
Nie chciałam dłużej zadręczać się tymi myślami i postanowiłam zrobić coś co wyjdzie mi na dobre. Otworzyłam szufladę i wyciągnęłam książkę do chemii. Jutrzejszy sprawdzian nie miał należeć do najłatwiejszych, więc jak najszybciej wzięłam się za powtórki. Męczyłam się z tym około pół godziny, aż usłyszałam, że ktoś puka w moje okno. Jak najszybciej podbiegłam i zobaczyłam, że na zewnątrz znajduje się Sana. Trochę się zdziwiłam, bo ze wszystkich dziewczyn, to ona odwiedzała mnie najrzadziej. Otworzyłam jej i odsunęłam się, żeby miała jak zeskoczyć. Po niej zobaczyłam Vilde, Noorę i Chris. Stałam tam nieco zdezorientowana z wciąż otwartą buzią.
- Nie ważne jak znosisz to zerwanie, naszym obowiązkiem jest ci teraz towarzyszyć. - odezwała się stanowczo Vilde.
- Nie musiałyście. - zaśmiałam się. Wszystkie po kolei mnie przytuliły i rzuciły się na moje łóżko.
- To co, zamawiamy pizzę? - zapytała Chris.
Następnego ranka obudziłam się na podłodze obok mojego łóżka i na początku nie mogłam załapać o co chodzi. Patrzyłam się dobre parę sekund przed siebie, aż przypomniałam sobie wydarzenia z poprzedniego dnia. No tak. Dziewczyny, muzyka, jedzenie, głupie filmy. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie tańca Chris i na makijaże które sobie zrobiłyśmy. Obróciłam się i to co zobaczyłam jednocześnie wywoływało u mnie śmiech, jak i rozpacz. Śmiech, bo Vilde leżała ciasno przytulona do Sany, Noora była wciśnięta w sam kąt, a Chris najprawdopodobniej zasnęła na siedząco obok mnie. Rozpacz, bo mój pokój nigdy nie wyglądał gorzej i już wiedziałam co czekało mnie po powrocie ze szkoły. A właśnie, szkoła! Spojrzałam szybko na telefon. Miałyśmy niecałe 40 minut do rozpoczęcia lekcji, co mogło wydawać się dość dużą ilością czasu, ale zważając na to, że wszystkie musiałyśmy się jeszcze wykąpać, zmyć nasze okropne, karnawałowe makijaże i zrobić nowe, no i rozczesać cokolwiek znajdywało się na naszych głowach, byłyśmy udupione.
- WSTAWAĆ! - wrzasnęłam najgłośniej jak mogłam i pobiegłam do łazienki. Usłyszałam jęki, ale zgaduję, że dziewczyny też musiały zorientować się która jest godzina, bo po chwili wszystkie latały już po pokoju.
- Vilde to moja bluzka!
- Kto tu kurwa położył ten cholerny sok?!
- Podaj mi tusz!
- Gdzie są te cholerne majtki?! Chris!
Słyszałam ciągłe krzyki dziewczyn i jeśli oglądałby to ktoś z zewnątrz, na pewno pękałby ze śmiechu. Natomiast nie my, bo zostało nam do dzwonka jakieś dwadzieścia minut, a w tej chwili Noora brała prysznic, Chris myła zęby, Sana się ubierała, a ja i Vilde próbowałyśmy zrobić cokolwiek z naszymi włosami.
Ostatecznie spóźniłyśmy się kilkanaście minut na lekcje, więc i tak nie było najgorzej. Akurat miałam angielski z Chris. Nasz nauczyciel był wyrozumiały, dzięki czemu nie miałyśmy większych kłopotów. Najbardziej współczułam Vilde, która miała z rana WF. Możecie pomyśleć, co w tym złego? No cóż, u tej nauczycielki, jeśli ktoś się spóźni robi dodatkowe 15 okrążeń, a zważając na to, iż moja przyjaciółka była w dość skomplikowanych relacjach z panią od WF, pewnie musiała przebiec dwa razy tyle. Nie wiem czy wspominałam, ale Vilde naprawdę nie lubi się pocić.
W przerwie na lunch siedziałam z Noorą na klatce schodowej. Dziewczyna pokazywała mi zdjęcia z wczoraj i muszę przyznać, że były komiczne. Byłam niesamowicie wdzięczna, że mam takie przyjaciółki. Potrafiły zostawić wszystko i przyjść do mnie w środku nocy, ponieważ zerwałam z chłopakiem, mimo, że wcale ich o to nie prosiłam. Spojrzałam z nad telefonu i zobaczyłam zbliżających się w naszą stronę Williama i Chrisa. Łazili wszędzie ze sobą jak dwie psiapsiółki. Noora automatycznie zeszła z parapetu i pocałowała Williama, co postawiło mnie oraz Chrisa w dość niezręcznej sytuacji. Albo tylko ja czułam się niezręcznie.
- Hej imprezowiczko. - puścił mi oczko.
- Nie nazywaj mnie tak. - modliłam się, żeby moja przyjaciółka jak najszybciej skończyła się obściskiwać i jakoś mnie uratowała.
- Robię domówkę w piątek, mam nadzieję, że przyjdziesz. Weź przyjaciółki czy coś i bądźcie u mnie o 20:00.
- Nie wiem...
- William idzie, co oznacza, że Noora też będzie. Jeśli ona będzie to ci szkodzi przyjść?
- Czemu ci tak na tym zależy?
- Nie zależy. Tylko cię zapraszam.
- Okej. Przemyślę.
- Zabierzesz też chłopaka? Bo szczerze wolałbym nie. - zrobił swój typowy uśmieszek
- Nie mam chłopaka.
- Oh. Myślałem, że masz. Najwyraźniej byłaś tak pijan-
- Zerwaliśmy. Wszystko już wiesz?
- Ja nie ch-
- Chris? Idziemy. - William stanął obok nas. Przez chwilę zastanawiałam się czy słyszał naszą rozmowę, ale chyba był zbyt zajęty Noorą.
Przyjaciółka usiadła z powrotem obok mnie.
- Co on chciał?
- W sumie nic. Ej, idziesz na tą jego imprezę w piątek?
- Pewnie skończy się na tym, że tak. A co, chcesz iść?
- Tak.
Wychodząc ze szkoły kątem oka zobaczyłam Jonasa i Danielle. On praktycznie pożerał jej twarz. Spojrzałam na nich i w sumie doszło do mnie, że już nie jestem zazdrosna. Było, minęło. Zaczyna się nowy rozdział w moim życiu. Ostatnia klasa, senior year. Trzeba to wykorzystać jak najlepiej, prawda? To jest właśnie to, co planowałam zrobić. Zacząć żyć.
------------------------------------------------------------------------------
** Tak dla przypomnienia, jakby ktoś zapomniał, to akcja rozgrywa się w USA, więc Danielle będąc w trzeciej klasie jest o rok młodsza od reszty naszych głównych postaci.
Proszę, pozostawcie po sobie jakiś komentarz, bo bardzo chciałabym wiedzieć co myślicie na temat tego fanfiction i ogólnie bohaterów :)
I baaaaaaaaaaardzo dziękuję za wszystkie gwiazki i każdy jeden komentarz!
Dobranoc lub miłego dnia ;)
![](https://img.wattpad.com/cover/94894644-288-k191420.jpg)
CZYTASZ
Details | Chris x Eva
FanficChris nie przejmuje się nikim i niczym, nie przywiązuje wagi do zawierania przyjaźni czy związków. W jego nędznym życiu jedyne co sprawia mu przyjemność to imprezowanie. Chwila zapomnienia. Zapracowani rodzice nie nauczyli go zbyt wielu wartości, wł...