XI

425 30 3
                                    

Minął tydzień od przybycia Wellsa i Jesse z Ziemi-2. W tym czasie postanowiłam trochę potrenować, nawet udało mi się powstrzymać kilku złoczyńców wraz z Flashem. Zaprzyjaźniłam się także lepiej z Harrym, który o dziwo wydaje się być całkiem spoko gościem, choć Jesse chyba niezbyt mnie lubi.

- Halo, ziemia do Earleen! - Usłyszałam w moim komunikatorze głos Flasha.

- Tak?

Siedziałam właśnie pomiędzy dwoma kontenerami śmieci, czekając, aż złoczyńca okradający bank wybiegnie, próbując uciec, a wtedy ja mogłabym go złapać. Barry natomiast stał na dachu, czekając aż wykonam swoje zadanie. Niezbyt rozumiem, czemu mam siedzieć tam, a nie na przykład także na dachu, ale dobra.

- Uważaj, zaraz wyjdzie. Pamiętasz, jak cię uczyłem?

- Nie martw się, dam sobie radę. To nie jest jakieś strasznie trudne, wiesz?

Rozłączyłam się i kucnęłam na jedno kolano, szykując się do biegu. Zauważyłam jak mężczyzna, w jednej dłoni trzymający worki z pieniędzmi, a w drugiej pistolet, wybiega z budynku. Rzuciłam się do gonitwy za przestępcą, omijając precyzyjnie pociski, które leciały w moją stronę. Gdy dobiegłam do mężczyzny, odrzuciłam jego pistolet jak najdalej i związałam jego ręce. Następnie pieniądze oddałam do banku.

Usłyszałam, jak ludzie w banku biją brawa, a gdy to usłyszałam, aż cieplej mi się zrobiło. Uśmiechnęłam się w ich stronę, chociaż nie sądzę, aby w ogóle to zauważyli, bo miałam na sobie czarną maskę. Nagle z daleka posłyszałam syreny policyjne, więc jak najprędzej pobiegłam do S.T.A.R. Labs, aby być szybciej od Barry'ego

- Wow, to było super! Niedługo sama będziesz mogła walczyć z przestępcami! - wykrzyknął Cisco. - Ale wpierw muszę skończyć mój super kostium dla ciebie. I nadal muszę wymyślić jakąś ksywkę...

Zdjęłam maskę. Mój kostium był z przylegającego do ciała czarnego materiału, który na szczęście był przeciw głupiemu tarciu. Nagle tuz obok mnie pojawił się Barry, który zaczął zdejmować swoje rękawiczki.

- Bardzo dobrze, choć popracowałbym jeszcze nad szybkością. Jeśli chodzi o ruchy, to są idealnie zsynchronizowane, sam nie wiem, jak ty to robisz. Może to dlatego, że po prostu lepiej biegasz. - Uśmiechnął się do mnie Flash.

A może dlatego, że byłam przez lata ćwiczona przez samego Batmana, pomyślałam. Pojechałam windą do mojego pokoju i ubrałam na siebie T-Shirt oraz jakieś pierwsze lepsze dżinsy. Uczesałam się w kitkę. Wzięłam głęboki wdech i opuszkami palców rozmasowałam skronie, bo głowa bolała mnie, odkąd przestałam biegać.

Muszę popracować nad prędkością... Kiedy długo biegam, to czuję, jakby głowa zaraz miała mi pęknąć. I na dodatek to się coraz bardziej pogarsza. Nie chciałam się wpierw do tego przyznawać, ale teraz pewnie nie mam wyboru. Zjechałam windą znów na dół.

W naszym pokoju głównym był jedynie Cisco oraz Caitlin, robiąca coś przy mikroskopie. Barry zapewne znów pracował, a Wells wraz z Jesse zaczęli się pakować, aby już o piętnastej być gotowym do powrotu na Ziemię-2.

Podeszłam do Cisco, który tym razem miał na sobie koszulkę z galaktyką, na której znajdował się znacznik z Google Maps.

- Boska koszulka. - Roześmiałam się.

- Wiem, jedna z moich ulubionych - powiedział, przegryzając czerwonego żelka.

Wytłumaczyłam mu, co się dzieje, kiedy zużywam moc. Ten potaknął, o dziwo, z mega poważną miną. Gdy skończyłam, ten zakręcił się na krześle, na którym właśnie siedział, a potem zaczął wystukiwać coś na komputerze.

Córka Reverse FlashaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz