Zgiąłem papierek w pół i włożyłem go do szuflady stojącej przy moim łóżku, jednak po chwili znów po niego sięgnąłem. Myśli nie dawały mi spokoju, od kogo mogła być ta wiadomość? Pierwszy raz od dłuższego czasu postanowiłem odpuścić sobie naukę, nie było w ogóle opcji, żebym się skupił. Może nie jest to coś bardzo dziwnego, jednak na mnie zrobiło to wrażenie. Rzuciłem okiem na kawałek papieru i zacząłem szukać czegoś, co mógłbym rozpoznać. Nic z tego. ,,List" był napisany odręcznie, jednak nie potrafiłem rozpoznać pisma. Zrezygnowany odłożyłem karteczkę na miejsce.
Sięgnąłem po album, który schowany był pod moim łóżkiem. Włożyłem słuchawki podłączone do telefonu w uszy i kliknąłem na playlistę, którą nazwałem ,,Muzyka do oglądania zdjęć". Zacząłem przeglądać wszystkie fotografie, pomimo że widziałem je już niezliczoną ilość razy to zawsze coś nowego przykuwało moją uwagę. Natknąłem się na moje ulubione zdjęcie z Jackson'em, było ono za czasów naszej podstawówki, czyli dawno. Przedstawiało ono dwóch chłopców, spoconych od całodniowych zabaw, ale za to uśmiechniętych. W dłoniach trzymali patyki, a w tle malował się piękny park.
Tego dnia nasze mamy zabrały nas na spacer do parku, który de facto przypominał bardziej las, ale otrzymał takie miano, ponieważ bardzo dużo ludzi przychodziło tam urządzać sobie pikniki czy po prostu spędzać czas spacerując z rodziną oraz bliskimi. Wiatr pieścił korony drzew, a słońce ogrzewało nasze policzki. Razem z Jackson'em podbiegliśmy do naszego drzewa, pod którym chowaliśmy nasze patyki. Nie były dla nas to zwykłe kije, jak to dzieci, udawaliśmy że to nasze miecze. Gdy już trzymaliśmy nasze ,,bronie" w dłoniach, rozpoczęła się walka z niewidzialnymi wrogami, którzy chcieli zająć nasz niewidzialny zamek. Patrząc z perspektywy czasu on był moim księciem, a ja jego. Uśmiechnąłem się na tą myśl. Dobrze wspominam ten dzień, szkoda tylko że jest przeszłością i już nigdy nie będzie tak samo. Dzieciństwo to bardzo ważny okres w życiu każdego człowieka, nawet śmiem powiedzieć, że najważniejszy. To od wydarzeń z tego okresu, może zależeć nasza przyszłość.
Kiedy zamknąłem album i wyjąłem słuchawki z uszu, poczułem że mam mokre policzki od łez. Wesołe wspomnienia zawsze tak na mnie działały, po prostu brakowało mi wszystkiego z tamtych czasów. Mając dość wstałem z łóżka i wymknąłem się z domu, pomimo później godziny.
Położyłem się na trawie, wśród drzew, niebo oświetlone było blaskiem księżyca, a sąsiadowały mu miliardy gwiazd. To gdzieś tutaj ganiałem z patykiem w ręku z Jackson'em. Westchnąłem obserwując piękną drogę mleczną oraz słuchając szumu drzew, który wywoływał wiatr. Natura to zdecydowanie mój ulubiony gatunek muzyczny. Na sklepieniu zauważyłem spadającą gwiazdę, a gdy zniknęła, żałowałem że nie wypowiedziałem życzenia. Nie wierzyłem w takie rzeczy, ale co miałem do stracenia? Szukałem kolejnej, jednak zajęło mi to dużo czasu, nie wiem dokładnie ile, może z dziesięć, dwadzieścia minut. Gdy po długich oczekiwaniach ujrzałem iskrę wśród ciał niebieskich, serce zaczęło mi bić szybciej. Westchnąłem i leżąc na zimnym podłożu szepnąłem: niech on mnie pokocha, a potem skarciłem się w myślach za robienie sobie durnej nadziei. Po raz kolejny tego wieczoru, spłynęła mi po policzku łza.
***
Wchodząc do domu, natknąłem się na rozzłoszczoną matkę. Stała w swoim różowym szlafroku, ręce miała skrzyżowane, a jej wyraz twarzy mówił wszystko za siebie.
- Czy ty postradałeś zmysły!? - wrzasnęła. - Wiesz która jest godzina!? - unikałem z nią kontaktu wzrokowego, ponieważ nie chciałem aby zauważyła moje czerwone oczy od płaczu.
-Dwanaście po pierwszej - burknąłem. Ominąłem ją i zacząłem wchodzić po schodach.
-Masz zakaz wychodzenia z domu, aż do odwołania! - na te słowa zaśmiałem się.
CZYTASZ
✔️Złe Rzeczy
Teen FictionHistoria nastoletniego Aaron'a, który w imię miłości poświęcił wszystko co miał, który postanowił zmienić swoje życie o 180 stopni, dla drugiej osoby. Okładkę stowrzyła: @beasbutterfly