• 8. Jezioro

521 44 19
                                    

- Hope! Hope! - obudziło mnie wesołe wołanie któregoś z chłopaków. Powoli zwlekłam się z łóżka i podeszłam do okna.

- Hope! - usłyszałam ponownie za oknem, więc wyszłam na balkon. 

Głos dochodził znad jeziora. Chłopcy pływali i chlapali się wodą nie zwracając uwagi na świat dookoła. Jedynie Florian stał na pomoście i patrzył w moją stronę. 

- Hope, chodź do nas! - zawołał. Przytaknęłam i wróciłam do pokoju. Udałam się do łazienki. Gdy byłam już gotowa, zeszłam po schodach i weszłam do kuchni. Na stole leżał talerz z kilkoma naleśnikami, a obok tartka, którą podniosłam.

Czekamy na zewnątrz. Smacznego! :*

Dezy

Trzeba przyznać, że bracia mają bitą śmietanę zamiast krwi i góry naleśników zamiast serc, bo jedzenie było wyśmienite. Szybko pochłonęłam śniadanie i pobiegłam do pokoju i otworzyłam walizkę. Kiedy odkopałam z niej w końcu strój kąpielowy i się w niego ubrałam, założyłam też okulary przeciwsłoneczne. Chciałam zabrać jeszcze tą przeklętą książkę, ale musiałam się potknąć o szafkę nocną Dezego. Tak, ja też nie wiem jak ja to zrobiłam... W każdym razie pospadały z niej wszystkie rzeczy, więc szybko je pozbierałam i odłożyłam na miejsce. 

Zaintrygowała mnie książka, która tam leżała o tytule Z pazurem - dla początkujących. Sam tytuł wydaje się ciekawy! Dezy chyba się nie pogniewa jeśli pożyczę? Z resztą i tak później ją zwrócę. Zabrałam książkę i ruszyłam do wyjścia. Przyjaciele bawili się w najlepsze, a że ja nie miałam zbytnio ochoty na pływanie, usiadłam sobie pod drzewem i zaczęłam czytać. Sama książka była pisana jakby w formie podręcznika. Trochę mnie bawiła bo była o wilkołakach. Nie wiedziałam, że Dezy lubi książki fantasy, choć mogłam się domyślić po tych wszystkich filmach. 

Po pewnym czasie szum wody i drzew ułożyły mnie do snu. Nie trwało to jednak długo, ponieważ już po chwili poczułam, jak ktoś mnie niesie. Otworzyłam oczy i na moje nieszczęście zobaczyłam, że zmierzam w stronę wody. Zaczęłam wierzgać nogami niesiona przez Filipa i Jasia widocznie rozbawionych zaistniałą sytuacją. Wiedziałam, że nie mam szans z chłopakami, więc gdy byliśmy już na pomoście ściągnęłam okulary i uniosłam je w górę, by uratować je przed utonięciem wraz ze mną. Dezy podbiegł i odebrał przedmiot po czym zniknął z mojego pola widzenia.

- Raz - zaczął Filip robiąc mną pierwszy zamach.

- Dwa - kontynuował Jasiek wymachując mną drugi raz.

- Trzy! - krzyknęli oboje wrzucając mnie do lodowatej wody. 

W locie już obmyślałam już plan zemsty i całkiem niezły pomysł wpadł mi do głowy. Uderzając w taflę wody wzięłam głęboki wdech, co należało do mojego planu. Podpłynęłam powoli na same dno. Potrafiłam bardzo długo wstrzymać oddech, więc mogę wykorzystać to, aby się na nich odegrać. 

Dźwięk po wodzie rozchodzi się bardzo szybko. Słyszałam swoje imię i robiłam wszystko, żeby nie wybuchnąć śmiechem. Hope! Hope! - rozbrzmiewały rozpaczliwie głosy chłopców. Zabawa się skończyła, gdy Florian wreszcie wskoczył do wody. Starałam się jak najdyskretniej trzymać skrzydełka nosa i udawać martwą. Chłopak błyskawicznie znalazł się obok mnie. Spojrzałam na jego wystraszoną minę. Jego włosy kołysała spokojna woda, a światło słoneczne dochodzące znad głębokiej tafli jeziora oświetlało jego głębokie, zielone tęczówki. Patrzyłam tak w jego oczy przez moment, bo musiałam zakończyć przedstawienie. Bardzo szybko wypłynęłam na powierzchnię i wszyscy jak na zawołanie odetchnęli z ulgą. Roześmiałam się głośno widząc ich miny, a najlepsza była mina Floriana.

Silence | | SkkfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz