Rozdział 19

17 6 0
                                    

Chciałam podziękować za 224 wyświetlenia i 51 gwiazdek (15.03.17) ❤

Dzień 1/ Maraton 1/7

Obudziłyśmy się nie całe dwie godziny później. Wyjęłam z walizki czarne spodnie z wysokim stanem, szarą bluzkę z napisem "Jakby ktoś mnie szukał to jestem w siódmym niebie". Weszłam do łazienki i położyłam ubrania na szafce, załatwiłam swoje potrzeby, po czym ubrałam ubrania. Przemyłam twarz wodą i wytarłam ręcznikiem.

- Już? - zapytała Kat

- Jeszcze zrobię sobie make up ale chyba spokoju - odparłam

- Okay

Wpuściłam dziewczynę do łazienki i weszłam do pokoju. Wyjęłam kosmetyczkę i podeszłam do lustra. Nałożyłam na twarz korektor, który roztarłam pędzlem, nałożyłam jeszcze podkład i na końcu puder. Nie malowałam się jakoś mocno, ponieważ nie mam, aż takich problemów z cerą (bez obrazy dla nikogo).

- Idziemy do chłopaków?

- Możemy

Zaznaczyłam kontury ust i przejechałam po nich pomadką od Kylie numer 5*.
Wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się do chłopaków. Nie pukając do drzwi weszłyśmy do środka. Jacob siedział na łóżku w samych spodniach i czekał aż Mark wyjdzie z łazienki.

- Hej - przywitałyśmy się

- Cześć - uśmiechnął się

- O której mamy śniadanie? - zapytała Kat

- Chyba siódma lub ósma - odparł

- Zostawiam was - powiedziałam podchodząc pod drzwi

- Gdzie idziesz? - zapytał Jacob

- Do Louisa - pokazałam mu język - zapytać o której śniadanie

Wyszłam i skierowałam się do pokoju, który podobno ma być chłopak i zapukałam do drzwi.

- Proszę - usłyszałam i weszłam do środka

- Cześć - przywiałam się z chłopakiem

- Hej

- O której jest śniadanie? - zapytałam

- Siódma

- Okey, jak pierwsza noc?

- Nawet spoko

- Z kim masz pokój? - poruszałam brwiami

- Z Christianem, moim przyjacielem - pokazał mi język

Rozmawialiśmy jeszcze chwile, po czym musiałam wracać.

- Zobaczymy się potem - podeszłam do drzwi - Cześć

Wyszłam i skierowałam się do pokoju mojego i Kat. Weszłam do środka, wzięłam mój telefon i wyszłam z pokoju zamykając drzwi na klucz. Do śniadania zostało około pięciu minut więc poszłam po resztę. 

- Obiad za pięć min - powiedziałam wchodząc do środka

- Obiad? - zaśmiał się Mark

- Boże, śniadanie - poprawiłam śmiejąc się

Podeszłam do Jacoba z chęcią przytulenia go, ale on się odsunął. Przekręciłam oczami z irytacją i wyszłam z pokoju. Chwile po tym usłyszałam zamknięcie drzwi. Odwróciłam się w kierunku odgłosu.

- Pokłóciliście się? - zapytała Kat

- Ostatnio się ciągle obraża - westchnęłam 

- Może jest zazdrosny? - podsunęła 

Hope |J.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz