Dzień 5/7 Maraton 5/7
Obudziłam się o siódmej trzydzieści, a śniadanie mamy o ósmej, więc brawo.
Wstałam z łóżka i wzięłam wcześniej przygotowane ubrania i weszłam do łazienki. Ubrałam się, zrobiłam lekki makijaż i spięłam moje blond włosy w niedbałego koka. Wyszłam z łazienki i wyszłam z pokoju, który zamknęłam na klucz.- Siedzisz z nami - podszedł do mnie Jacob
- Coś za coś - odparłam
Chłopak lekko musnął moje usta i odsunął się. Spojrzał na mnie porozumiewawczym wzrokiem, wiec kiwnęłam twierdząco.
- Kocham cie
- Tylko dlatego, że z tobą siedzę? - zapytałam
- Nie, kocham cie cały czas - przytulił mnie
Okey... To było dziwne, nie powiem. W ogóle to Jacob dziwnie się dzisiaj zachowuje. Ale spoko.
Weszłam z chłopakiem na stołówkę i wysłałam Lou przepraszające spojrzenie.
- Cześć - przywitałam się z przyjaciółmi
- Hej - odpowiedziała Kat
- Siemka - odparł Mark
- Kat możemy później pogadać? - zapytałam dziewczynę
- Tak - uśmiechnęła się
Zjadłam kanapkę i wypiłam trochę kakao. Wróciłam z przyjaciółką do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
- Co tam? - zapytała
- Jacob się zaczął dziwnie zachowywać - zrobiłam grymas
- Mark też - powiedziała po chwili - Wyszłam z pokoju a ten już stał przy mnie i ciągnął na stołówkę
- To jak zamykałam drzwi to Jacob powiedział, że siedzę z wami i że mnie za to kocha - powiedziałam szeptem
- Czemu szeptasz? - zapytała również uciszonym tonem
Podeszłam do drzwi i cicho przekręciłam klucz po czym szybko otworzyłam drzwi.
- Nie ładnie podsłuchiwać - powiedziałam do Jacoba
- Nie podsłuchiwałem - wzruszył ramionami - Przechodziłem obok i wtedy otworzyłaś drzwi
- I przypadkiem oparłem się o drzwi? - westchnęłam - Co wam się dzisiaj stało?
- Nic - odparł i odszedł do swojego pokoju
- To było dziwne - powiedziałam zamykając drzwi
- Oni są dziwni - wyruszyła ramionami Kat
- No w sumie - zaśmiałam się
- Dzisiaj mamy taki wolny dzień
- To znaczy?
- Idziemy do zoo a potem na stare miasto i tam będziemy mieć trochę czasu i później do Krakowa
- Okey - uśmiechnęłam się - spędzamy ten czas bez tych debili?
- Tak - powiedziała ucieszona dziewczyna
**
- Chodź - powiedziałam biorą torbę w rękę
- No idę - odparła dziewczyna
Wyszłyśmy z pokoju i zamknęłyśmy drzwi na klucz. Ruszyłyśmy w stronę autobusu, by po chwili się w nim znaleźć. Zajęłam pierwsze lepsze miejsce i zaczekałam na dziewczynę.
CZYTASZ
Hope |J.S|
FanfictionLaura ma 15 lat, mieszka w Walii ze swoją mamą. Pewnego dnia poznaje przystojnego bruneta, z którym się zaprzyjaźnia. Przyjaźń ta zamienia się w miłość, ale żadne z nich się do tego nie przyznaje. W pewnym momencie wydarza się coś co psuje relacje m...