W niedziele robię marton :) ~autorka
Obudziłam się przed siódmą, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej białe spodnie przy ciele i koszule, która ma bluzkę (niebieską jasną bluzkę do której pod spodem jest do szyta czarna koszula z kołnierzem). Weszłam do łazienki, przemyłam twarz wodą, ubrałam ubrania i zrobiłam lekko makijaż. Wróciłam do pokoju i odstawiłam piżamę na łóżko. Spakowałam książki i włożyłam telefon do kieszeni spodni. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie kanapkę z nutellą oraz kawę. Po zjedzeniu i wypiciu włożyłam naczynia do zmywarki. Poszłam ubrać moje czarne converse w białe gwiazdki i biorąc plecak wyszłam z domu uprzednio go zamykając.
- Cześć - przestraszył mnie chłopak
- Boże, Jacob - przewróciłam oczami - Cześć
- Nie wiedziałem, że jestem Twoim Bogiem - uśmiechnął się
- Chciałbyś - pokazałam mu język
- Dobra chodź bo się spóźnimy - pociągnął moją rękę
Po chwili byliśmy pod szkołą, weszliśmy do środka i podeszliśmy pod klasę. Usiadłam na ławce obok klasy i patrzyłam na przechodzących ludzi.
- Cześć - przywitała się Kat
- Hej, co tam? - zapytałam - Jak było wczoraj?
- Zajebiście - powiedziała
Chciałam coś powiedzieć, lecz wtedy zadzwonił dzwonek. Weszłam do klasy i usiadłam w czwartej ławce przy oknie, po chwili wszedł Jacob i usiadł obok mnie a za nami Kat i Mark. Czekaliśmy na panią, która po chwili weszła do klasy. Mieliśmy z nią lekcje historii. Przywitaliśmy się, a ona usiadła przy biurku.
- No to do tablicy... - jeździła palcem pomiędzy ocenami w dzienniku - ... Poprosze, numer... 20
No kurde musiała. Powolnie wstałam z ławki i podeszłam do tablicy. Zadała mi pięć pytań odpowiedziałam na trzy.
- No cóż panno Smith - skierowała swój wzrok na mnie - Nie wiele powiedziałaś... Dwója
Przepisywałam ostatni wyraz i zadzwonił dzwonek, schowałam zeszyt do plecaka i chciałam wyjść ale zatrzymał mnie jej głos.
- Laura co się z tobą dzieje? - zapytała - Coraz gorzej się uczysz, coś w domu nie tak? Czy o co chodzi?
- Nie chce być nie miła czy coś ale to nie pani sprawa - odparłam - A teraz przepraszam ale spóźnie się na lekcje, dowidzenia
Wyszłam z klasy i ruszyłam w stronę łazienki, zignorowałam Jacoba, chcącego coś powiedzieć i weszłam do pomieszczenia. Przemyłam twarz wodą i poprawiłam Makijaż. Z łazienki wyszłam gdy zadzwonił dzwonek, weszłam do sali, w której mieliśmy godzinę wychowawczą i usiadłam w ławce z Jacobem.
- Coś się stało? - zapytał zmartwiony
- Nie twoja sprawa - westchnęłam, Boże co się ze mną dzieje - Przepraszam
Do klasy weszła pani, więc w klasie zapanowała cisza.
- Nasza szkoła organizuje wyjazd do Polski na tydzień - poinformowała - Wyjazd odbędzie się za miesiąc, koszt i dokładna data są jeszcze nie znane, ale można się zapisy są od dzisiaj
- Jedziemy? - Kat wbiła mi palec w kręgosłup, więc odwróciłam się do niej twarzą
- Nie wiem - na mojej twarzy pojawił się grymas - Trochę boje się o Camerona
- A twoja mama? - zapytała a ja odwróciłam się plecami
Nie mówiłam im o tym, że mamy prawie w ogóle nie ma w domu i ma nas gdzieś. Trochę się tego obawiam.
CZYTASZ
Hope |J.S|
FanfictionLaura ma 15 lat, mieszka w Walii ze swoją mamą. Pewnego dnia poznaje przystojnego bruneta, z którym się zaprzyjaźnia. Przyjaźń ta zamienia się w miłość, ale żadne z nich się do tego nie przyznaje. W pewnym momencie wydarza się coś co psuje relacje m...