Dzień 3/Maraton 3/7
Po około sześciu godzinach z półgodzinnymi przerwami dojechaliśmy do naszego Hotelu. Wnieśliśmy nasze walizki do pokoi. Wyjęłam czarne spodnie z dziurami i bordowy sweter za tyłek. Weszłam do łazienki, wzięłam prysznic i ubrałam ubrania. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i weszłam do pokoju.
- Ktoś do ciebie dzwonił - poinformowała Kat i weszła do łazienki
Odpięłam telefon od ładowarki i odblokowałam.
1 nie odebrane połączenie
Nacisnęłam na numer który dzwonił. Po czterech sygnałach odebrał.
- Halo?
- Hej Lou, tu Harvey musiałem zmienić numer, gdzie jesteś? - zapytał
- Aktualnie jestem w Warszawie, dzisiaj przyjechaliśmy - poinformowałam
- Okey, zadzwonię jeszcze później, pa - rozłączyłam się
Dziwnie się zachowywał, ale spoko, zapisałam jego numer i rzuciłam telefon na łóżko, po czym ubrałam buty.
- Za ile śniadanie? - zapytała Kat
- Za pół godziny - odparłam
- Głodna jestem - marudziła
**
- Siedzisz z nami - powiedziała i pociągnęła mnie za rękę- Sory, ale jeszcze nie teraz - zrobiłam grymas
Dziewczyna nie chcąc się kłócić odpuściła. Usiadłam przy stoliku chłopaków i przywitałam się z nimi. Zrobiłam sobie dwie kanapki i zaczęłam rozmowę. Po zjedzeniu wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Wzięłam swój telefon i sprawdziłam social media.
**
Staliśmy pod pomnikiem Syrenki, każdy robił zdjęcia. Później poszliśmy pod Zamek Królewski oraz Stare Miasto, robiliśmy zdjęcia i słyszeliśmy różne legendy. Dostaliśmy pół godziny na kupienie pamiątek i te sprawy.
- Gdzie idziemy? - zapytałam
- Najpierw coś zjeść - zaproponował Chris
- Na lody! - powiedział głosem pięciolatka Louis
Podeszliśmy do najbliższej budki i kupiliśmy lody włoskie. Później poszliśmy na pamiątki. Kupiłam sobie kule śnieżną z syrenką i napisem Warszawa, a chłopaki pocztówki. Wróciliśmy na miejsce zbiórki i robiliśmy sobie głupie zdjęcia, wygłupiając się przy tym.
**
Weszliśmy na stołówkę i czekaliśmy na jedzenie. Nie byłam jakoś głodna więc zjadłam tylko trochę i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit. Po chwili usłyszałam zamykanie drzwi, nie sprawdziłam kto to bo mogła to być Kat.
- Możemy pogadać? - zapytał Jacob
Wskazałam, żeby usiadł na łóżku obok co wykonał. Spojrzał na mnie i westchnął. Myślał...
- Przepraszam - powiedział w końcu - Byłem zazdrosny i zły
- Nie ufasz mi? - zapytałam
- Ufam - powiedział
- Ale myślisz, że mogę cię zdradzić z naszym PRZYJACIELEM - podkreśliłam ostatnie słowo
- Nie - westchnął - To nie tak miało zabrzmieć
- A jak? - spojrzałam w jego oczy
- Kocham cie i bardzo mi na tobie zależy, zdenerwowało mnie to, że ciągle do niego chodzisz i myślałem, że wolisz jego - powiedział
- To teraz ty posłuchaj - powiedziałam stanowczo - Podchodzą do ciebie czasami fanki, przytulają cię, robią sobie z tobą zdjęcie i mówią, że cie kochają - westchnęłam - A ja nie robię ci o to problemu
- Przepraszam - spuścił wzrok
- Spójrz na mnie - rozkazałam - Kocham tylko ciebie i ewentualnie Leo, Charliego, Camerona i Iskierkę, ale nadal tylko ciebie
Zaśmiał się na moje słowa. Tęskniłam za jego śmiechem. Tęskniłam za nim..
Wstałam i przytuliłam się do niego, tak bardzo mi tego brakowało. Złączyłam nasze usta w krótkim pocałunku i odsunęłam się. Uśmiechnęliśmy się do siebie i wyszliśmy z pokoju. Weszliśmy do pokoju, w którym siedziała Kat z Markiem i przysiedliśmy się.
- W końcu się pogodziliście? - zapytała Kat
Kiwnęłam potwierdzająco głową, na co się uśmiechnęła. Poczułam wibracje w kieszeni więc wyjęłam z niej telefon.
1 nieodczytana wiadomość
Wcisnęłam na wiadomości i zaczęłam czytać, a łzy zebrały mi się w oczach.
Od mama
Lou, jest mi tak bardzo przykro i nie wiem jak mogło się to stać, ale Iskierka zaginęła :( wszyscy jej szukamy, wywiesiliśmy kartki z prośbą o kontakt i nikt jak na razie się nie zgłosił ;( nie martw się, na pewno ją znajdziemy Kocham mama :*
-Coś się stało? - zapytał Jacob, a ja podałam mu telefon - Nie martw się, na pewno się znajdzie
- Co się stało? - zapytał Mark
Podałam mu telefon, po czym przytuliłam się do Jacoba.
- Znajdzie się - szepnął mi do ucha - Proszę uśmiechnij się
Spojrzałam w jego oczy, był smutny. Uśmiechęłam się na co on odpowiedział sztucznym uśmiechem.
- Nie myśl o tym - poprosił
- Ale..
- Nie ma żadnego ale, znajdzie się i myśl, że jest w domu i bawi się z
Cameronem- Niech ci będzie
**
Weszliśmy na stołówkę, usiadłam z Louisem i Chrisem. Wypiłam tylko herbate i rozmawiałam z chłopakami.- Coś się stało? - zauważył Louis
- Iskierka, mój pies - wyjaśniłam Chrisowi - zginęła
- Znajdzie sie - uśmiechnął się Chris
- Może tęskniła za tobą i siedzi w twoim pokoju, lub w miejscu gdzie przebywałaś - powiedział Louis
- Może - zrobiłam grymas - Ale nie chce o tym na razie myśleć
Nasza rozmowa zmieniła się na bardziej luźniejszą i śmieszkową.
**
Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. Napisałam mamie wiadomość z przypuszczeniami Louisa i odłożyłam telefon.- Idź spać - poprosiła Kat - Za dużo o tym myślisz
Westchnęłam, ale wstałam z łóżka, wzięłam onesie i weszłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic po czym u brałam ubrania, umyłam zęby i wyszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i po chwili usnęłam.
CZYTASZ
Hope |J.S|
FanfictionLaura ma 15 lat, mieszka w Walii ze swoją mamą. Pewnego dnia poznaje przystojnego bruneta, z którym się zaprzyjaźnia. Przyjaźń ta zamienia się w miłość, ale żadne z nich się do tego nie przyznaje. W pewnym momencie wydarza się coś co psuje relacje m...