Rozdział 22

14 5 0
                                    

Przeczytaj opis! ~ autorka

Dzień 4/7 Maraton 4/7

Obudziłam sie później niż zwykle. Do śniadania zostało 8-5 minut. Wstałam z łóżka i podeszłam do walizki. Wzięłam dżinsowe długie spodnie, niebieską koszulkę, która po podniesieniu rąk odsłania mi brzuch oraz szarą bluzę nad tyłek.
Weszłam do łazienki, ubrałam ubrania i zrobiłam dwa  warkocze bokserskie. Wyszłam z pokoju i weszłam na stołówke. Usiadłam z Louisem i Chrisem.

- Cześć - przywitałam się z nimi

- Hej - odpowiedzieli razem

Zrobiłam sobie kanapkę i wypiłam herbatę. Po zjedzeniu wróciłam do pokoju. Wzięłam telefon i sprawdziłam social media. Otworzył kilka snapów, których ostatnio jest bardzo dużo.

- Co tam? - do pokoju wszedł Jacob

- Nudzę się - ziewnęłam 

- Ja też - poruszył brwiami

- Za jakieś pół godziny jedziemy do łazienek królewskich, a później do Pałacu w Wilanowie i po drodze na stadion - zmieniłam temat 

- Nie chce mi sie - chłopak dosłownie opadł na łóżko, zaśmiałam się

- To niech ci się zachce - pokazałam mu język 

**

- Jacob! No weź, spóźnimy się - powiedziałam - Nie udawaj, że śpisz

Wzięłam do torebki aparat i podeszłam do chłopaka. Lekko musnęłam jego usta i odsunęłam się.

- Śpiąca królewna się obudziła? - zaśmiałam się 

Wstał z łóżka przewracając oczami. Przytuliłam go i pociągnęłam do drzwi. Zamknęłam je na klucz, który wsunęłam do torebki. Wsiedliśmy do autobusu, zajęliśmy miejsca i po chwili ruszyliśmy. Po o koło dziesięciu minutach byliśmy pod stadionem. 

- Co tam? - podeszłam do Chrisa i Lou

- A nic - wzruszył ramionami Chris - A co tam?

- Też nic - westchnęłam - Pacz tam 

Wskazałam na jakiegoś gościa który biegał i krzyczał " Legia rządzi". Zaśmiałam się. 

- Wiesz co on mówi? - zapytał Louis

- Tak - posłałam mu uśmiech - Mieszkałam w Polsce przez kilka lat.. 

- Co on krzyczy? 

- Legia rządzi - poinformowałam

- Okey... 

Po chwili weszliśmy do środka, zwiedzanie zaczęliśmy od szatni. Przyznam, że mają lepszą łazienkę niż ja. Z tym stwierdzeniem przeszłam na stadion. Po około półgodziny przeszliśmy do łazienek królewskich. 

**

- Wygląda jak hogward - szepnęłam chłopakowi na ucho

- Nudze się - odparł 

- Ignorujesz mnie - udałam oburzoną 

Przeszliśmy do kolejnej sali, w której było więcej obrazów. Przewodnik opowiadał nam jakąś historie, ale nawet nie słuchałam. Nie za bardzo mnie interesowała. Po około dwóch godzinach pojechaliśmy do Pałacu w Wilanowie. 

Po łącznie trzech i pół godziny wróciliśmy do hotelu. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku. 

- Ja już nigdzie nie ide - powiedziałam zmęczona

Hope |J.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz