Rano nie chciało mi się wstawać, leżałabym tak i spała, ale ktoś mi na to nie pozwolił.
- Laura wstawaj - krzyczał mi do ucha Leo
- Przecież są wakacje - nadal nie otwierałam oczu
- Idziemy na zakupy - powiedział
- To idź, ja domu popilnuje - odparłam - tylko drzwi zamknji
- Hmm... - udawał, że myśli
- I tak nic nie wymyślisz - posłałam mu szyderczy uśmiech
- Naleśniki - wymyślił
- No dobra, ale robisz jajecznice - pokazałam mu język
- To jest takie logiczne - pokręcił głową
Kiedy już wyszedł podeszłam do szafy i wyjęłam z niej krótkie szorty, białą równą z zakończeniem spodni koszulkę oraz bieliznę. Weszłam do łazienki, ubrałam przygotowane ubrania, zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół.
- Która godzina? - zapytałam
- Przed dziesiątą - odparł chłopak
- Co? I ty dopiero teraz mnie budzisz? - posłałam mu złowrogie spojrzenie
- Gdzie ci sie tak śpieszy? - pokazał mi język
- Mama dzisiaj wylatuje do Virgini - westchnęłam
- Dlaczego? - dopytywał
- Słóżbowo - odparłam
- Na ile? - pokazał mi język
- Miesiące - wzruszyłam ramionami
Zjedliśmy śniadanie, które przygotował Leo i weszliśmy do mojego pokoju.
- Twojej mamy nie będzie dwa tygodnie - rozmyślał na głos
- No - potwierdziłam
- A ja jade zanim ona wróci - nic nie mówiłam więc kontynuował - dlatego zostanę o kilka dni dłużej
- Uwielbiam cie - przytuliłam go
- Wiem - zaśmiał się
- Jedziemy na lotnisko - poinformowalam
Wzieliśmy pieniądze i telefony, a po chwili byliśmy już w samochodzie. Z moją mamą umówiliśmy się na lotnisku, ponieważ musiała coś w pracy załatwić. Przez większość drogi śmialiśmy śmialiśym co było. Dojechaliśmy przed dwunastą, wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do budynku gdzie czekała mama. Podeszliśmy do kobiety i przywitaliśmy się.
- Tylko nie rozwalcie mi domu - udawała poważną
- My? Skądrze - odparł Leo
- Wrócę za miesiąc, a przez ten czas możecie urządzić tylko dwie imprezy, bez alkoholu, możecie robić co chcecie tylko bez przesady - poinformowała kobieta - potraktujcie ten miesiąc jak wakacje podczas wakacji
- No dobrze - uśmiechnęliśmy się
- A i zapomniałabym macie do mnie dzwonić w razie problemu - dopowiedziała
- Wiemy, nie jesteśmy dziećmi, mamo - odparłam
- Macie tu kilka pieniędzy, plus kartę do banku Laury - podała nam banknoty i kartę
- Dziękuje - podziękowałam i przytuliłam kobietę
Kiedy usłyszeliśmy głos informujący o odlocie samolotu za kilka minut porzegnaliśmy się z mamą i czekaliśmy aż samolot odleci. Wróciliśmy na parking i szukaliśmy samochodu.
CZYTASZ
Hope |J.S|
أدب الهواةLaura ma 15 lat, mieszka w Walii ze swoją mamą. Pewnego dnia poznaje przystojnego bruneta, z którym się zaprzyjaźnia. Przyjaźń ta zamienia się w miłość, ale żadne z nich się do tego nie przyznaje. W pewnym momencie wydarza się coś co psuje relacje m...