Rozdział 20

11 6 0
                                    

Dzień 2/Maraton 2/7

Obudziłam się przed siódmą, wzięłam z krzesła długie czarne spodnie i czarną koszulkę w gwiazdki oraz czystą bieliznę.  Weszłam do łazienki i odstawiłam ubrania na półkę. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam ubrania. Zrobiłam lekki makijaż i wróciłam do pokoju.
Odpięłam telefon od ładowania i wsunęłam do kieszeni spodni. Ubrałam moje czarne vansy i usiadłam na łóżku.

- Co dziś robimy?

- Mamy iść na jakiś spacer i gdzieś tak o dwudziestej trzeciej do autobusu - odpowiedziała - A i ty masz porozmawiać z Jacobem, bo tak czy siak jesteście skazani na siebie w autobusie

- Wiem

Wyszłyśmy z pokoju, który zamknęłyśmy na klucz i ruszyłyśmy na stołówkę. Rozdzieliłyśmy się, ja usiadłam z Chrisem i Lou, a Kat z Jacobem i Markiem.
Zjadłam to co wczoraj i rozmawiałam z chłopakami.

- Przyjdziesz później do nas? - zapytał Lou

- Jasne - uśmiechnęłam się

Wyszliśmy ze stołówki i rozłączyliśmy się. Weszłam do swojego i Kat pokoju i usiadłam na łóżku.

- Za godzinę na spacer - jęczała Kat

- Morze czerwone? - zapytałam

- Tak - odpowiedziałam

- Idę do Lou - pokazałam jej język

- A Jacob? - zapytała głosem " bez kija nie podchodź "

- Później

Wyszłam z pokoju i weszłam do chłopaków. Rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się.

- Idę do siebie, za chwile wychodzimy - poinformowałam i wyszłam z pokoju

Próbowałam wejść do pokoju, ale drzwi były zamknięte. Westchnęłam i podeszłam pod pokój, w którym na pewno jest. Zapukałam i weszłam do środka. Niestety był tam sam Jacob, który leżał na łóżku.

- Wiesz gdzie może być Kat? - zapytałam nie pewnie

- Poszła z Markiem na zbiórkę - poinformował

- Dzięki - powiedziałam i wyszłam

Doszłam do chłopaków i zaczęłam rozmowę. Chodziliśmy po rynku, gdzie dostaliśmy prawie godzinę dla siebie. Poszłam z chłopakami do Starbucksa i później na pamiątki. 

**

Weszłam do środka i położyłam się na łóżku. 

- Pogodziliście sie? - zapytała

- Nie - wzruszyłam ramionami

- Przecież wtedy jak był sam.. 

- Uknułaś to - zmrużyłam oczy

-Może 

- Wiedziałam - rzuciłam w nią poduszką

- Jak możesz - odrzuciła ją

- A no mogę - pokazałam jej język 

- Nie możesz - podeszła do mnie i zaczęła mnie łaskotać

- Prz...Prz..Przestań - powiedziałam powstrzymując śmiech 

- To ja wam nie przeszkadzam - do pokoju wszedł Chris, zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej

- Nie no, właź - pokazałam żeby usiadł obok

- Jak do psa normalnie - zaśmiał sie 

**

Weszłam na stołówkę i usiadłam z chłopakami. Rozmawiając czekaliśmy na posiłek. 

- Mam pomysł - powiedział Chris

- Wow, pierwszy raz w życiu - zaśmiał się Louis

- Yhy - odparł - Znajdźmy Louisowi dziewczynę

- Debilu, przecież ja mam dziewczynę - uderzył go w tył głowy

- Serio? - zapytałam na co pokiwał głową - kogo?

- Charlotte Carter  - pokazał mi język

- Nie znam 

Po zjedzeniu poszłam do ich pokoju. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się gdy ktoś wszedł.

- Gracie z nami w butelkę? - zapytała Kat

Spojrzałam porozumiewawczo na chłopaków i wszyscy się zgodziliśmy. Weszliśmy z dziewczyną do pokoju Marka i Jacoba po czym usiedliśmy w kółku. 

- Ja zaczynam - poinformowała Kat i zakręciła butelką 

Oczywiście muszę mieć takiego farta, że wypadło na mnie. 

- Pytanie czy wyzwanie? 

- Pytanie 

- Pogodzisz się z Jacobem? - zapytała

- Może - wzruszyłam ramionami i zakręciłam butelką

- Louis - powiedziałam gdy butelka zatrzymała się - Pytanie czy Wyzwanie

- Wyzwanie - odparł

- Zadzwoń do swojej dziewczyny i powiedz, że jesteś w ciąży z jednorożcem i właśnie rodzisz - pokazałam mu język

Wyjął telefon i wybrał numer Charlie (idk czy taki jest skrót xd). Dziewczyna odebrała po trzech sygnałach, więc chłopak dał na głośno mówiący.

- Miś? - zapytała

- Musze ci coś powiedział - mówił jednocześnie udając że rodzi - Jestem w ciąży z jednorożcem i właśnie rodzę

- Brałeś coś? -zaśmiała się

- Serio mówię! 

- Yhy, kończe pa - rozłączyła się

Później kręcił chłopak i wypadło na Mara. Po około czterech rundach znowu wypadło na mnie.

- Laura - uśmiechnął się Chris - Pytanie czy wyzywanie?

- Wyzwanie - powiedziałam wiedząc że pożałuje

- Masz pocałować każdego chłopaka i powiedzieć kto całuje najlepiej 

- Ona nie będzie całować nikogo innego poza mną - powiedział stanowczo Jacob

- No to pocałuj Jacoba 

Wstałam i podeszłam do stojącego już chłopaka. Spojrzałam w jego brązowe tęczówki i złączyłam nasze usta. Pocałunek był krótki ale przepełniony tęsknotą i miłością. Wróciłam na miejsce i zakręciłam butelką. Wypadło na Kat.

- Pytanie czy wyznanie?

- Wyzwanie 

- Zatańcz z wszystkimi chłopakami, którzy są w tym pokoju - powiedziałam 

Dziewczyna wykonała swoje zadanie i wróciła na miejsce. Zakręciła butelką i gra toczyła się dalej. 

** 

Wnieśliśmy swoje walizki do autobusu i zajęliśmy miejsca. Usiadłam przy oknie i dosiadł się do mnie Jacob. 

- Możemy pogadać? - zapytał

- Jutro - poprosiłam 

- Okey - odparł

Włożyłam do uszu słuchawki i ruszyliśmy.

_____________________________________

Kolejne rozdziały dodam w weekend (od piątku - niedzieli) bo wtedy mam dopiero czas i wena trochę mi uciekła :(

Hope |J.S|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz