Rozdział V

32 2 0
                                    

Nie wiem ale to jest dosyć dziwne... Jak to możliwe że oni przeżyli... Właśnie oni... Opowiem może od początku...

Wstaliśmy wcześnie rano, aby nie wracać w nocy do domu (hotelu) bo nie wiadomo co się czai w krzakach jak to mówi Joker... Tylko on to chyba trochę inaczej interpretuje... Nie ważne. Wracając, wyjechaliśmy, tak jak wcześniej było ustalone - dwoma autami. Najpierw pojechaliśmy do domu Fi który w gruncie rzeczy nie był tak daleko i zabraliśmy stamtąd zapasy, które zgromadziłyśmy wcześniej. W sumie myślałam że jest ich więcej bo nawet nie zapełniły całego bagażnika lamborghini. Potem pojechaliśmy do Biedry.

- Wbijamy normalnie? - spytał Joker.
Jechałam wraz z nim oraz Sky Ferrari, a Deadshot, Harley oraz Fi prowadzili fioletowe autko ( jak ktoś nie wie to auto Jokera jest fioletowe xd).
- W jakim sensie? - spytałam zaskoczona.
- Ehhh... Daj to dziecko - zatrzymałam samochód i zamieniłam się miejscami z Jokerem. Teraz on prowadził. I nie wiem czy to był dobry pomysł... - Okej, pełen gaz i wio!!! Na zakupy!!!
Ten debil rozpędził się do 180 km/h i wjechał do sklepu... Dosłownie. Nagle usłyszałam tylko ogromy huk i walnęłam głową w  ^kokpit^ samochodu. Od razu straciłam przytomność... Obudziłam się w ramionach Deadshota który krzyczał na kogoś... A no tak... Jokera...
- Jesteś psychiczny! - oburzył się.
- Eeee... Jakby to powiedzieć... Każdy to wie...? - zaśmiała się Joker - Patrz, twoja księżniczka się budzi.
- Nic ci nie jest? - zapytał przerażony Deadshot.
- Dołączam się do pytania - rzuciła Fiona.
- Właśnie? - zaniepokoiła się Scar.
- Nic, nic, emm... Mógłbyś mnie puścić? - przewróciłam oczami.
- A... No tak... Jasne...
Gdy uwolniłam się od objęć Dedszota {xd} zobaczyłam coś strasznego... Moje cudeńko zostało zmasakrowane... Nie mówię juz nawet o drzwiach wejściowych do sklepu... Ale... Moja piękna czerwona bestia...

- Spokojnie... Pojedziemy i weźmiemy nowe - oznajmił Joker.
- Ale ja już się przywiązałam do tego samochodu - warknęłam zdenerwowana.
- Ej, bo ogólnie już 17:00. Za niedługo ciemno się zacznie robić... - odparła Sky.
- Hmmm... Myśle ze do tego sklepu juz nie wejdziemy ale... Możemy pojechać do gimnazjum, tam bedzie dużo rzeczy które mogą się przydać - zaproponował mężczyzna z ogromnym uśmiechem na twarzy - Przypomnę sobie te czasy młodości...

Jadąc wszyscy w szóstkę lambo, Sky i Fi znowu zostały wysłane do bagażnika. Joker pomyślał że możemy jeszcze zahaczyć o salon BMW bo Ferrari było za daleko. W sumie lubię tę markę więc nie miałam nic przeciwko. Do Ferrari pojedziemy innym razem.
Wybrałam x6 i ruszyłam wraz ze Sky i Fioną za autem Jokera. Po paru minutach nasze samochody stały juz przed szkołą a my podążaliśmy właśnie do niej. Otworzyłam drzwi i weszłam jako pierwsza... I to był zły pomysł...

- Nie cierpię szkoły - warknęłam - mogę stąd wyjść?... Ej czekaj... Czemu tu leżą śpiwory?!
- Widocznie ktoś tu jest - Joker uśmiechnął się psychicznie...

Co, jeśli...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz