Rozdział XIV

20 3 0
                                        

Co ja zrobiłam. Przecież on w sumie może być moim ojcem. Jestem głupia. Tylko jak ja to teraz odkręcę.

- Mam dla was wszystkich osobne plany treningu - zaczął Deadshot przy śniadaniu - więc tak. Liv trzymaj.
Mężczyzna podał mi kartkę z wypisanymi ćwiczeniami na każdy dzień.
- Chyba cię pogrzało - oburzyłam się - po co my to robimy?
- Żeby mieć lepszą kondycję - odparł spokojnie Floyd.
- Ale ja juz mam dobrą kondycję.
- Dlatego w planie masz większość ćwiczeń siłowych. Każdy ma coś innego.
- A ty? - spytałam zła.
- Ja? E... No ja...
Wypowiedź przerwał Zbyszko.
- Bażu, bażu, bażu! - zaprotestował.
- Ej a masz coś dla niego? - zaśmiała się Sky.
- E... No nie, bo to przecież bażant.
- Ale on tez musi ćwiczyć - Scar wybuchnęła śmiechem.
- Nie wiem co cię tak śmieszy...

Po paru tygodniach ćwiczeń w końcu nasz kochany Deadshot oznajmił że z kondycją jest juz naprawdę dobrze dlatego będziemy teraz raz w tygodniu biegać. Ponadto moja "relacja" z Floydem jakby powoli się wykruszała, znaczy dla niego nie, ale dla mnie tak. I w sumie dobrze. Przemyślałam to wszystko i nie jestem w stanie być z facetem prawie 20 lat starszym.

- Kochaneczkowie!!! Co to ma być? Za dużo tu tlenku węgla IV! - krzyknęła pani Log.
- Ze co? - zdziwił się Joker.
-  A ty się dziurawcu, nie odzywaj. Ty to taki ziółko jesteś że bez tlenu byś wytrzymał... A co to jest za żółta substancja - kobieta wskazał na butelkę izotoniku Fi.
- No jakby to pani powiedzieć... Butelka?
- Ależ wiem ty śmieszku... Pytam się, co to tu robi, tylko H2O !!!!
- Jezus, Maria - Joker był na skraju wytrzymałości - Wiesz dlaczego mam takie blizny na buzi?
- Dla ciebie kochaneczku, PANI !
- Dobra, pani chcesz wiedzieć dlaczego? Bo...
- Nie chce wiedzieć - przerwała mu nauczycielka - Co to w ogóle ma być? Pfff...
- Okej, poszła sobie - uśmiechnęłam się.
- Nie mogę jej poprószy zabić? - spytał Joker z błyskiem w oku.
- NIE. Ona jest nam potrzebna - zaprotestował stanowczo Deadshot.
- Po co?
- Ma dużą wiedzę na temat różnych barwników, roztworów itp.
- Eeee... Ja mam większą.
- ZAGRAJMY W TWISTERA! - wystrzeliła zupełnie bez jakiego kolejek zastanowienia Harley.
- Co? - prawie wszyscy zgromadzeni na recepcji (które było głównym miejscem spotkań i narad) wykrztusili to słowo równocześnie.
- Żeby się pobawić, potem zagramy w butelkę!
- Rozbieraną? - zapytała Sky.
- No a jak! - krzyknęła rozbawiona blondynka.

Za niedługo będzie długa przerwa. Masło maślane xd. Ale tak. Około 1,5 tygodnia bo wyjeżdżam i nie będę miała internetu (raczej, bo jak będzie to 😏😏😏😂) Także do zobaczonka 💞💓

Co, jeśli...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz