Rozdział XV

16 3 0
                                    

- Nie, nie N I E! Co to za pomysły wam przychodzą do głowy? Ziółka jedne - zaprotestowała pani Log.
- Nosz kurde, musiała się odezwać! - krzyknął zdenerwowany Joker.
- Co to za słowa dziurawce jedne! - zirytowana nauczycielka podeszła do dużego okrągłego stołu - KARTKÓWKA! Wyciągamy karteczki! Ahh... Jak się za tym stęskniłam.
- Że co?! - wzburzył się Joker.

Ja wraz z Floydem, Sky, Fi i Harley staliśmy z boku i przyglądaliśmy się tej chorej sytuacji, nie wiedząc czy się śmiać czy płakać.  Nikt wtedy nie myślami o pani Gerald która w nieznany sposób ulotniła się z recepcji.

- No ruchy! Nie dobre dzieci! - kontynuowała pani Lidia.
- Ale... - zaczęłam.
- Żadnych ale, robię wam kartkówek z pierwiastków!
Wszyscy bez dalszego protestu usiedliśmy przy stole. Nauczycielka rozdała nam karteczki i zaczęła dyktować.
- No więc, azot. Napisać symbol, nr okresu... Czekaj czekaj... NA KONIEC ŁAWECZKI JOKER.
- Ale ten stół jest okrągły...
- NA KONIEC ŁAWECZKI!!!
- Jezu, dobra juz dobra... - Joker wstał i podszedł do stolika przy kanapie i odsunął się na bok.
- Ale co ty wyprawiasz? Ja mówiłam że masz się przesunąć na koniec ławeczki!
- Kobieto! Ogarnij że ta ławka jest okrągła jak mam się przesunąć na koniec?
- Co? - pani Log ogarnęła wzrokiem stół - Dobra... Siedź tam!

Po napisaniu nauczycielka zajęła się sprawdzaniem kartkówki.

- No tak. Chodźcie tu do mnie. Za okładeczkę  te kartkówki! Albo nie ja wami je tam wsadzę! - krzyknęła.
- Jaką okładeczkę? - spytał Joker.
- Jak to jaką? Chyba nie chcesz mi powiedzieć że twój zeszyt nie jest oprawiony?!
- Nie wytrzymam. Mogę ją zabić? - Joker z tym pytaniem zwrócił się do Deadshota.
- Tak! - krzyknęłam.
- Okej - Joker w sekundę wyciągnął karabin maszynowy.
- Nie! - zaprotestował Lawton - Mówiłem, jest nam potrzebna.

Mina pani Log była bezcenna. Gdy zobaczyła tą broń w rękach Jokera prawie zamarła.
Nagle wbiła pani Gerald.
- Witam moją ukochaną klasę!
- Co? Jaka klasa? Następna...
- A ty co Jokerku taki wymalowany? Mam nadzieje że ta szmineczka zaraz zniknie z twoich usteczek. Em tak. Przyniosłam Twistera!!!
- Oooo ale super! - ucieszyła się Harley.
- No to co? Gramy? - spytała polonistka.
- Jasne! Ale czekaj... Czemu pani chce z nami w to grać? - zdziwiła się blondynka.
- Słyszałam od pana Kluska, że to świetna gra i chce ją z wami powtórzyć!
- Aaa... No tak, a kto to ten facet?
- A taki bardzo miły pan...:)

Reszta popołudnia minęłam nam na grze. Było bardzo ciekawie gdy Joker z panią Log musieli się "skrzyżować" i prawie na siebie leżeli. Tylko Harley się to nie podobało. Nie wiem o co ona jest zazdrosna. Przecież Joker nie poleci na panią Lidię. To nie możliwe.

- Ciekawe czy Twister to gra planszowa... - rozmyślała Fiona.
Nagle ktoś wpadł przez okno robiąc wielki huk.
- Jasne że nie! - krzyknął męski głos wyłaniający się zza ściany.
- Twister to gra planszowa jak nic! - zaprotestowała kobieta idąca razem z nim.

Lolololololol xd. Nie wiem co tu się podziało. To "wejście smoka" chciałam zrobić trochę inaczej ale samo się tak stało. W końcu to ma być śmieszne (mam nadzieje ze chociaż troche jest) a nie takie dosyć poważne i jeżeli można tak powiedzieć "realne". Do następnego rozdziału który pojawi się tak naprawdę nie wiem kiedy bo wyjeżdżam. Ale nie ważne 😂 do zobaczenia ❤️💞

Co, jeśli...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz