Rozdział VIII

29 2 0
                                    

  Turlałam się dosyć długo. Czułam jak każdy napotkany kamień rozrywał moją skórę robiąc niemałe rany. Nie wiem jak udało mi się przeżyć. Pewnie dzięki Deadshotowi.  Nie wiem także jak on to zrobił ale... W sumie to Deadshot.
W domu opiekował się mną bardzo troskliwe. Ciągle wchodził i pytał czy wszystko w porządku. Każdy ruch był straszny. Jakby coś mnie rozsadzało od środka. Po tej akcji nie widziałam się z Fi i Sky ale jak ponoć mają się dobrze. Pani Gerald nie pojawiła się u nas juz od dobrych paru godzin. Nie mówię juz o pani Log... Niech się sama zabije, wyjdzie jej to na dobre. Nagle do pokoju weszła zapłakana Harley. Jej cały makijaż rozmazał się jeszcze bardziej przez co wyglądała okropnie. W sumie to domyślam się co się wydarzyło.

- Liv... Wiem że źle się czujesz ale mogę chwilkę się tobie pożalić? - spytała.
- Jasne - odparłam.
- No więc... Joker jest dupkiem!
- Wiem Harley.
- Skąd niby? - zdumiała się.
- Przecież to widać... Jak... - bałam się trochę to powiedzieć - Jak on cie traktuje. Jakbyś była dziewczyną tylko do łóżka.
- Aż tak widać? - zmartwiła się, wzrok zwracając ku podłodze - Ale ja go kocham...
Nie powiem, było to bardzo słodkie a zarazem smutne. Joker raczej się nie zmieni. Nikt nie jest w stanie go zmienić.
Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć.

- Porozmawiaj z nim tak jak teraz ze mną. Może w końcu zrozumie
- Nie mogłam bo to co zrobił było przegięciem.
- No właśnie... Co on zrobił bo nie opowiedziałaś.
- No tak... Weszła do niego do pokoju bo po tej całej dziwnej sytuacji z tą Kłodą był jakiś taki... Inny. Zaproponowałam żebyśmy się trochę pobawili. On przytaknął. I jak, wiesz no, pocałowaliśmy się nie? I ja usiadłam na nim i wiesz on zdjął moją koszulkę iii... - przerwałam blondynce bo nie chciałam dalej słuchać.
- Możesz przejść do rzeczy?
- Eee... Tak... No więc zdjął mi koszulkę i spodnie nie? I ja mu zdjęłam koszulki i wiesz?! On ma nowy tatuaż ze mną!
-  To chyba fajnie, tak? - spytałam.
- Ty sobie żarty robisz?! Wyszłam na tym tatuażu jak nie powiem co! Masakra... Nie mam tam tak ładnie pomalowanych ust i w ogóle!
- Harley... I to jest to co on ci zrobił?
- TAK. Proszęęę... pogadasz z nim na temat tego tatuażu żeby go zmienił?
- No... Dobrze... - myślałam ze wybuchnę śmiechem ale dla blondyny to był naprawdę ogromny problem więc zachowałam powagę.
- Fajnie! Wiem ze mogę na ciebie liczyć. To nie przeszkadzam... Pa.
- Cześć.

- Czy to się wydarzyło naprawdę? Czy to jakieś moje głupie wyobrażenia związane z upadkiem? - śmiałam się do siebie - Ale jak jej obiecałam to musze iść do Jokera... Jutro... Dziś mnie wszystko boli...

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
No i jest 😅 Sorki że nie było rozdziału wcześniej ale zapomniałam. Straciłam poczucie czasu. No ale nadrobiłam 😂 Taki krótki ale za niedługo będzie coś mega dziwnego. Bo zmieni się narracja 😏 No także jak macie uwagi to piszcie.

Co, jeśli...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz