Rozdział 22

1.1K 81 19
                                    

Roxy siedziała w swoim pokoju, ucząc się na jutrzejszy test z przedmiotów przyrodniczych. Jak biologię oraz geografię kochała tak chemii czy fizyki nie znosiła z całego serca. Ten kto wymyślił te przedmioty powinien się smażyć w piekle!

Nagle w pokoju dziewczyny rozległo się pukanie, a po chwili w drzwiach stanęła jedna z pokojówek.

– Panienko matka cię wzywa do siebie.

– Dobrze, zaraz przyjdę – odłożyła książkę.

– Tylko proszę uważaj – w głosie kobiety dało się wyczuć niepokój jak i troskę – pani Nanase ma niezbyt dobry nastrój.

Nastolatka przytaknęła, a następnie kazała służącej opuścić jej sypialnię. Sama wzięła kilka głębszych wdechów i wydechów, a następnie udała się do gabinetu matki.

Kiedy była już na miejscu grzecznie zapukała, a kiedy usłyszała ciche aczkolwiek stanowcze proszę weszła do środka.

– Witaj matko, chciałaś mnie widzieć? – powiedziała najbardziej oficjalnym tonem na jaki było ją stać.

– Usiądź – zaczęła ostro – Musisz mi wyjaśnić parę spraw.

Dziewczyna od razu wykonała polecenie. Widać było po niej, że się obawia własnej rodzicielki. Problem polegał na tym, że nastolatka nie mogła sobie przypomnieć jej ostatniego “przewinienia” co jeszcze bardziej ją pogrążało w strachu.

– Czy coś się stało matko?

– A i owszem! – kobieta zaczęła krzyczeć – Jak mogłaś?! Jak mogłaś mi to zrobić?! Własnej matce, która dała ci tyle miłości!

– O czym ty mówisz matko?

– Zamknij się! Teraz ja mówię – spoliczkowała ją – Jak mogłaś mnie zdradzić! Ty! Moja córka! Jakim prawem spotykasz się z Akashim?!

Roxy siedziała na fotelu z głową spuszczoną w dół. Łzy spływały swobodnie po jej policzkach, lądując na dywanie. Czuła się okropnie. Jakby popełnia najgorszą możliwą zbrodnię.

– Masz mi coś do powiedzenia?!

– J-ja… ja nie wiem jak to się stało – tłumaczyła się – Tak jakoś wyszło.

– Tak jakoś wyszło?! – zaryczała pani Nanase – Wydziedziczę cię!

– A zrób to! – odkrzykneła różowowłosa – To byłaby najlepsza rzecz jakąś mogłabyś dla mnie zrobić! Od dłuższego czasu nie robisz nic innego jak darcie się na mnie oraz bicie mnie! Jesteś… jesteś najgorszą matką na świecie! Nienawidzę cię!

Kobietę dosłownie jak i w przenośni zatkało. Patrzyła zdziwiona na córkę, której delikatna twarzyczka była cała czerwona od złości.

Roxy, nie mogąc się doczekać reakcji matki wybiegła z gabinetu i zatrzasnęła się w jednej z łazienek. Wiedziała, że to koniec. Widać było, że jest w nienajlepszej formie fizycznej oraz psychicznej.

– Mogłam się utopić – zaszlochała.

Nagle w pomieszczeniu rozległo się pukanie. Na sam dźwięk różowowłosa, aż podskoczyła w miejscu.

– Roxy, wszystko w porządku?

– Midori?

– Tak słońce to ja, a teraz otwórz drzwi – mówiła spokojnie kobieta.

– Nie! Nie chcę.

– Posłuchaj Roxy, ja wiem, że jest ci teraz trudno, ale nie możesz dłużej zgadzać się na takie traktowanie. Ja ci pomogę, twój chłopak ci pomoże, ale bez twojej zgody nic nie mogę zrobić.

Drzwi powoli otworzyły się, a pokojówka zastała szlochającą dziewczynę siedząca na podłodze.

– Nawet jeśli pójdę na policję to mi nie uwierzą. Nie mam żadnych dowodów.

– Jak to nie?! Masz przecież świadka, a to już coś – kobieta uśmiechnęła się ciepło.

– Niby kogo?

– Mnie, głupku – czarnowłosa żartobliwie traciła Nanase co wywołało u nastolatki słaby uśmiech.

– Dobrze – różowowłosa wstała i otarła łzy – Jedźmy od razu! Żebym nie zmieniła zdania.

– I takie podejście to ja rozumiem – wyszczerzyła się kobieta.

Roxy szybko ogarnęła swój wygląd i opuściła wraz z pokojówką rezydencję. Wsiadły do samochodu Midori, udając się na najbliższą komendę.
Uczennica po drodze wysłała sms'a Seijuro, wyjaśniając całą sytuację, w której się znalazła.

W końcu dojechały. Młoda dorosła poszła wyjaśnić policjantom zaistniałą sytuację, zostawiając nastolatkę w poczekalni. Dziewczyna była wręcz zjadana od środka przez nerwy.

– Gotowa? – zapytała czarnowłosa tuż przed samym przesłuchaniem.

– Bardziej już chyba nie będę – uśmiechnęła się słabo Nanase.

Rozpoczęło się przesłuchanie co było dla Roxy dużym wyzwaniem. W porównaniu z tym sprawdzian z matematyki to pikuś. Na całe szczęście różowowłosa trafiła na miłego pana, który szybko załatwił co trzeba. Dzięki temu niedługo później mogła opuścić komendę policyjną.

– Byłaś naprawdę dzielna Roxy, a dopóki nie będziesz pełnoletnia to możesz mieszkać ze mną.

– Dziękuję Midori-san za wszystko co dla mnie robisz, mimo że na początku byłam dla ciebie niemiła.

– Nie przejmuj się tym, to nic takiego – kobieta machnęła lekceważąco ręką.

– Roxy!

Nanase powoli odwróciła się, aby zobaczyć któż to taki ją wolała. Kiedy spostrzegła się kim jest TS osoba na jej twarzy pojawił się uśmiech.

– Akashi? Jednak przyszedłeś! – dziewczyna wpadła w ramiona czerwonowłosego – Udało mi się! W końcu mam spokój od matki.

– Jestem z ciebie dumny – powiedział chłopak, całując ją w czoło.

– To dzięki tobie znalazłam siły, aby się jej przeciwstawić – uśmiechnęła się Nanase – Dziękuję Sei!

– To ja ci dziękuję Roxy.

– Za co?

– Za to, że jesteś  – posłał różowowłosej lekki uśmiech.

Akashi powoli schylił się i pocałował dziewczynę. Delikatnie z czułością jakby chciał przez to pokazać swoje uczucia do niej.

~**~

No musiałam zrobić z Akasza takiego słodziaka! Nie mogłam się powstrzymać °^°

Hejka Misiaki!

Przed wami nowy rozdział i udało mi się go nawet napisać w terminie. Brawa dla mnie!

_Hattsu_

Diablica - Akashi x OC » zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz