Rozdział 19

1.4K 120 17
                                    

Ważne pytanie pod rozdziałem!

~**~

Roxy wydała z siebie dziwny pisk i niczym torpeda wybiegła z gabinetu matki, potrącając przy tym jedną z pokojówek.

- Panienko poczekaj! - krzyknęła czarnowłosa kobieta.

- Nie mam teraz czasu Kurono! - prychnęła dziewczyna, posyłając pracownicy zimne spojrzenie.

- Roxy, ja wiem - powiedziała łagodnie kobieta.

- O czym? - zapytała przenikliwie nastolatka.

- O tym, że matka cię bije - szepnęła kobieta z wyczuwalnym smutkiem w głosie.

- Skąd ty!?

- Widziałam jak cię uderzyła przed chwilą w gabinecie - wyjaśniła.

- Musiało ci się to przyśnić! Matka nigdy by mi nic nie zrobiła!

Różowowłosa zastygła po wypowiedzeniu tych słów.
Dlaczego ona broniła osobę przez, którą doznała tyle bólu?
Czemu nie potrafiła przyznać tego otwarcie?
Przecież nawet jeżeli zaczełaby zaprzeczać jej obecny wygląd potwierdzał słowa Midori. Matka z premedytacją ją uderzyła!
Czy to dumna nie pozwala dziewczynie przyznać się do takiego upokorzenia?

- Roxy proszę cię, nie zaprzeczaj. Twój obecny stan tylko potwierdza moją rację.

- Ja......

- Chodź musimy zatamować krwawienie - powiedziała łagodnie kobieta, wyciągając rękę w stronę Nanase.

Dziewczyna zawachała się, ale ostatecznie chwyciła za dłoń Kurono, przyjmując tym samym pomoc.
Czarnowłosa pociągnęła licealistkę w stronę łazienki, ponieważ tam znajdowała się apteczka. Kobieta po drodze starała się namówić nastolatkę aby zgłosiła sprawę na policję, ale różowowłosa nie miała zamiaru alarmować o tym odpowiednie organy państwowe.

- Dlaczego jesteś taka uparta! Powinnaś coś z tym zrobić! - warknęła zirytowana pokojówka, przykładając do łuku brwiowego dziewczyny gazę.

- Nie wygram z matką

- Słucham!? Przecież bicie dziecka jest poważnym wykroczeniem!

- Nawet jeśli, to co z tego? Ona może postawić na głowie cały świat byleby prawda nie wyszła na światło dzienne! - krzyknęła Roxy, czując jak łzy napływają jej do oczu.

- Musi być jakieś wyjście, zawsze jest!

- To się słończy dopiero w moje dwudzieste urodziny kiedy przejmę firmę i stanę na podium jako numer jeden - wytłumaczyła uczennica łamiącym się głosem.

- Nie wytrzymasz tyle czasu z tą wriatką! - podniosła głos kobieta.

- Nie mam wyboru, to jedyne wyjście.

- Nieprawda!

- Masz lepszy pomysł!?

- Tak! Zamieszkaj ze mną! Może nie posiadam takich luksusów, ale byłabyś bezpieczena.

Roxy zaniemówiła, a z jej oczu zaczęły spływać łzy.

- D-Dlaczego? D-Dlaczego m-mi po-pomagasz skoro b-byłam dla ciebie t-taka w-wredna!?

- Dlaczego? - kobieta odsunęła się od licealistki aby sięgnąć po plaster i zakleić paskudną ranę na czole - Ponieważ wierzyłam w to, że w środku jesteś miłą i delikatną dziewczyną. Miałam rację! - czarnowłosa uśmiechnęła się serdecznie i chusteczką wytarła łzy nastolatki.

Nanase już więcej się nie odezwała. Midori dokończyła opatrywanie ran różowowłosej, a kiedy wszystko było już w należytym porządku odprowadziła swoją podopieczną pod drzwi sypialni.

- Zastanów się Roxy, ale wiedz, że zawsze będziesz mogła liczyć na moją pomoc! - powiedziała radośnie pokojówka, posyłając dziewczynie szeroki uśmiech.

Roxy przytaknęła, a jej twarz wstąpił lekki uśmiech, a raczej jego cień. Midori zostawiła uczennicę samą i poszła zająć się swoimi obowiązkami.
Różowowłosa weszła do środka pokoju, zamykając się w nim. Dziewczyna opadła bezwładnie na łóżko i zatopiła swoją twarz w poduszkę jakby ta miała ukryć jej wszystkie emocje.

Roxy dopiero teraz uświadomiła sobie jak bardzo zmieniła się jej matka. Kiedyś nie był dla niej ważny statut społeczny, czy liczba pieniędzy. W tamtym okresie pani Nanase najbardziej zajmowała się swoją córką, którą ponoć tak bardzo kochała.
Ten stan rzeczy zmieniał się powoli. Firma zaczęła osiągać coraz większe sukcesy przez co starsza Nanase zaczęła pragnąć jak najlepszych osiągnięć od swojej córki. Początkowo Roxy to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie! Dziewczyna pragnęła zwyciężać, ale robiła to tylko dlatego żeby jej mama była z niej dumna. Niestety nigdy nie usłyszała upragnionego zwrotu: Jestem z ciebie taka dumna!
Różowowłosa przyzwyczaiła się do takiego stanu rzeczy przez co zwycięstwo stało się dla niej czymś naturalnym dopóki nie poszła do liceum.
Pani Nanase zyskała wtedy potężnego rywala, a był nim nie kto inny jak firma pana Akashiego. Wtedy też załączyła się między nimi napięta rywalizacja, która przeszła również na ich dzieci.
To właśnie stało się główną przyczyną agresji kobiety. Za każdym razem kiedy córka ją zawodziła była bita aby w ten sposób przywołać ją do porządku.

Na samym poczatku Roxy nienawidziła Seijuro, ale teraz ona sama nie wiedziała co dokładnie o nim myśli.
Ich relacja stopniowo się zmieniała. Z rywali stali się przyjaciółmi, a przynajmniej tak twierdziła różowowłosa.
Raczej mogła nazwać tego chłopaka swoim przyjacielem?
Przeżyli razem wiele wesołych i smutnych chwil, ale nie ważne, z której strony się na to nie spojrzy ona zaczynała czuć do niego coś więcej niż przyjaźń.
W końcu to ON skradł jej pierwszy pocałunek!
W końcu to ON jako jedna z nielicznych osób widział jej prawdziwą formę!
W końcu to ON sprawił, że jej świat stał się radośniejszy!

- Ja......ja go kocham? Ja go kocham! Zakochałam się w Akashim Seijuro!!!

~**~

Witam, witam!
Myślę, że jesteście zadowoleni z rozdziału! Starałam się aby wyszedł jak najlepiej!
Jak widzicie to nie Ise widziała tą przykrą sytuację, ale jedna z pokojówek. Spokojnie! Kobi będzie jeszcze miała swoje pięć minut!

Mam do was ważne pytanie dotyczące tego opowiadania:

Mam zakończyć książkę kiedy wyznają sobie miłość? Czy wolicie abym napisała jeszcze kilka rozdziałów z ich związku, a koniec nastąpi w jakimś przełomowym momencie?

Pamiętajcie, że długość trwania tej książki zależy od waszego wyboru!

Także koniecznie dajcie znać w komentarzach i widzimy się za tydzień!

Diablica - Akashi x OC » zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz