Rozdział 15

1.6K 132 6
                                    

Mijały dni, a każdy dzień przypominał kolejny. Roxy już całkowicie straciła poczucie czasu. Dziewczyna nie była w stanie zapamiętać, jaki dziś dzień tygodnia. Przez ostatnie wydarzenia jakie zagościły w jej życiu licealistka pogorszyła się w nauce czego skutkiem była repremenda od matki w postaci kilku siniaków i zadrapań.

- Panienko, twoja matka cię wzywa! - krzyknęła pokojówka, wpadając do pokoju nastolatki.

Nanase siedziała przy biurku, przygotowując się do kolejnego dnia szkoły. Uczennica siedziała tyłem do młodej kobiety, która miała około 26 lat. Jej czarne włosy były upięte w eleganckiego koka, a ciemne oczy błyszczały ze szczęścia, wynikającego z pracy tutaj.

-Mówiła w jakiej sprawie? - odpowiedziała różowowłosa nawet nie zaszczycając służby spojrzeniem.

- Niestety nie poinformowała mnie o tym.

- Rozumiem, a zatem możesz odejść.

- Czy mogę jeszcze zrobić coś dla ciebie Roxy? 

Nanase przekręciła się na obrotowym krześle, zaszczycając pokojówkę pogardliwym spojrzeniem. Po plecach kobiety przeszły nieprzyjemne dreszcze spowodowane wzrokiem licealistki.

- Jesteś tu nowa, prawda? - odezwała się nieletnia.

- Tak Roxy! - odpowiedziała kobieta.

- Jak się nazywasz? - głos nastolatki był bardzo chłodny, ale czarnowłosa wciąż uśmiechała się przyjaźnie.

- Midori Kurono!

- A zatem Midori dwie dosyć istotne sprawy: pierwsza pukaj zanim wejdziesz do mojego pokoju, a druga nie pozwoliłam ci mówić do siebie po imieniu! - dziewczyna posłała pokojówce karcące sojrzenie - Teraz możesz odejść!

Kurono skierowała się do wyjścia, mrucząc przekleństwa pod nosem. Kobieta czuła się urażona tymi słowami. Nanase była od niej kilka lat młodsza, a zachowała się w tej chwili jak rozpieszczona księżniczka.

- Wredna gówniara! - warknęła.

- Mówiłaś coś? 

- Nic panienko! - kobieta posłała podopiecznej fałszywy uśmiech i pośpiesznie wyszła z pokoju.

Roxy westchnęła tylko przeciągle i udała się w ślady pokojówki. Swoje kroki skierowała w stronę gabinetu matki.
Zanim weszła do środka zapukała i poczekała na „Proszę” tak jak kazała jej kultura.

– Dzień dobry matko!

– Witaj Roxy! Usiądź proszę – kobieta wskazała na krzesło znajdujące się przed biurkiem.

Dziewczyna wypełniła polecenie matki, a do jej głowy od razu napłynęły wspomnienia. Do dziś licealistka pamięta ból ciążącego na jej brzuchu biurka.

– Czy coś się stało matko?

– Nie, ale jest organizowany doroczny bal charytatywny i chciałabym abyś w tym roku pojawiła się tam ze mną.

– Jakaś wyjątkowa okazja?

– A i owszem! Dowiedziałam się, że Akashi ma zamiar przedstawić ważnym osobistościom biznesu swojego syna. Oczywiście my nie możemy być gorsze!

– My? – różowowłosa nie ukrywała zdziwienia.

Matka zwykle nie zawracała dziewczynie głowy sprawami dotyczącymi firmy. Czasami zdarzało się jakieś wyjście aby pochwalić się osiągnięciami nastolatki w różnych dziedzinach, ale to i tak było rzadkością.

– Tak my! – kobieta podniosła głos, ale po głębokim wdechu opanowała się – Mam zamiar oznajmić, że już za trzy lata przejmiesz firmę.

– To bardzo szybko, nie wiem czy jestem gotowa.

– Obecnie nie, ale przez najbliższy czas nauczysz się prowadzić ten biznes! Od dziś po lekcjach będziesz spędzać dwie godziny w budynku firmowym!

– Rozumiem

– Mam nadzieję, że mimo tego nowego obowiązku nie zaniedbasz pozostałych zajęć.

– Oczywiście matko.

– Dobrze, a zatem możesz odejść.

Roxy w ciszy podniosła się z krzesła i skierowała się w kierunku drzwi.

– A i jeszcze jedno! Chciałabym abyś na balu zagrała coś na fortepianie – zawołała kobieta zatrzymując córkę.

Dziewczyna tylko kiwneła głową na znak zrozumienia i opuściła gabinet.

– Dlaczego to zawsze musi być Akashi? – westchnęła dziewczyna i udała się do swojego pokoju.

~**~

Cześć Misiaki!
Przepraszam, że ostatnio nie było rozdziału, ale przygotowania do egzaminu trwają pełną parą. Muszę się uczyć (╯︵╰,)
Mogli by nam troszku odpuścić.

Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia w przyszłym rozdziale :33

Diablica - Akashi x OC » zakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz