Rozdział 28.

942 50 19
                                    

Poczułam na sobie promienie ciepłego słońca. Uchyliłam lekko zaspane powieki, następnie skierowałam swój wzrok na Michaela, słodko śpiącego po mojej prawej stronie. Przeciągnęłam się, po czym wygrzebałam z kołdry i wtarabaniłam na bok ukochanego.

- Wstawaj śpiochu - szepnęłam mu do ucha.

- Jeszcze minutkę - wymruczał Mike, po czym naciągnął na siebie głębiej kołdrę.

- Kocie... - Nie dawałam za wygraną, tym razem zaczęłam cmokać go delikatnie w policzek i zahaczać zębami o ucho. - Dzisiaj mój pierwszy dzień w Neverlandzie, jest tak dużo do zrobienia...

- Mamy czas...

- No, Mikey...

Mój chłopak nadal nie ruszył się z miejsca. Zdecydowałam się sięgnąć po radykalne środki. Wpełzłam z powrotem pod kołdrę, wtuliłam w jego plecy, a następnie zaczęłam jeździć dłonią wzdłuż jego brzucha. Drgnął lekko, jednak dalej nie zamierzał wstać z łóżka. Kontynuowałam. Zataczałam kręgi na jego torsie, z czasem schodziłam coraz niżej i niżej, aż w końcu podtoczyłam jego górę od piżamy i nieświadomie przejechałam palcem po podbrzuszu. Drgnęłam lekko i pospiesznie zabrałam rękę. Mike odwrócił się w moją stronę, spojrzał na mnie zdezorientowany i lekko wstrząśnięty.

- Co ty robisz? - spytał, spuściłam odruchowo głowę, jakby wstydząc się tego, co przed chwilą się wydarzyło.

Ale dlaczego to musi być aż takie podniecające? - wzdychały moje wyposzczone myśli.

- Próbuję cię obudzić. - Przygryzłam wargę.

- No to ci się udało - zaśmiał się, po czym przekręcił na plecy. - Nie wiesz, że nie wolno drażnić rekina, bo to może się skończyć tragicznie?

Skierował na mnie swoje przenikliwe spojrzenie, po czym uniósł do góry jedną brew.

- Przepraszam, ja... Nie myślałam...

- Chyba powinniśmy to dokończyć, prawda?

- Co masz na myśli?

Zanim się spostrzegłam, Mike wisiał nade mną i delikatnie smyrał nosem po szyi.

- Michael... - westchnęłam. - Czy to się dzisiaj stanie?

- Jeśli tego chcesz...

- Mieliśmy zaczekać do ślubu...

- Owszem, lecz kocham cię bez pamięci...

Wzięłam głęboki wdech, zaczynałam bić się z myślami.

Czy to ten moment? Może powinniśmy jeszcze zaczekać? Niedawno do siebie wróciliśmy i fakt, stęskniłam się za jego ciałem, ale co jeśli Mike ponownie mnie zostawi? Może nie jest tym jedynym?

Byłam tak pochłonięta rozmyśleniami, że nawet nie zwróciłam uwagi na to, że Michael całuje mnie coraz namiętniej. Powoli rozpiął koszulę od piżamy, którą miał na sobie. Nie całą, tylko do połowy, abym mogła dostrzec fragment jego torsu. Niespodziewanie chwycił moją dłoń i położył sobie na sercu.

- Czujesz? - wymruczał mi do ucha. - Bije tylko dla ciebie.

Zamknęłam oczy, aby zagłębić się jeszcze bardziej w miarowy rytm nadający sens mojemu życiu. Po chwili poczułam jak muska moją wargę, ostrożnie zaczyna ją przygryzać i co jakiś czas przejeżdża po niej językiem. Zarzuciłam mu ręce za szyję, zdecydowałam się zdać na niego. Poczułam jego dłoń na swoim udzie. Miałam na sobie krótką koszulę nocną, przez co nie trudno było mu dotknąć mojego ciała. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz, westchnęłam. Jednak w momencie, gdy poczułam, jak lekko mnie unosi, jakbym ważyła tyle co piórko, zadzwonił telefon. Mike jednak zdawał się nie zwracać na niego uwagi. Podniósł mnie, posadził na swoim brzuchu, po czym zaczął wpijać się w moją szyję.

Marzenia się spełniają {ZAKOŃCZONE, W TRAKCIE POPRAWY}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz