Zaczynamy nadrabiać ;D
-------------------
- Nie popuszczę im tego. Ktokolwiek to był, zginie - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Nie daruję.
- Zająć się tym? - spytał mój przyjaciel odsuwając się lekko ode mnie aby móc spojrzeć mi, w oczy.
- Nie, ja się tym zajmę - stwierdziłam, ale przypomniałam sobie o czymś - Kurde, nie mogę.
- Dlaczego? - spytał wyraźnie zdziwiony. No tak, nie wie o tym.
- Jadę w trasę z chłopakami - wytłumaczyłam.
- Na ile? - spytał ciemnooki.
- Z dwa miesiące na pewno zejdzie - stwierdziłam.
- Zróbmy tak. Znajdę kolesi, którzy to zrobili, a Ty zrobisz z nimi co chcesz, sama, tylko Ty - nawet dobry plan.
- Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mogłam mieć - wtuliłam się, w chłopaka.
- Wiem - uśmiechnął się i zaczął gładzić moje włosy.
Mimo, że była ok. 12:00 to usnęliśmy, a wiecie co nas obudziło? Albo raczej kto nas obudził? O to ten mężczyzna...
- Naomi? - Luke kucnął i patrzył na mnie, i Ethan'a. Wyraźnie było widać, że nie spodobało mu się to, że leżę obok swojego przyjaciela.
- Po co tu przyjechałeś? - spytałam cicho nie budząc Ethan'a.
- Do ciebie - odpowiedział łapiąc mnie za rękę. Odtrąciłam jego rękę i wtuliłam się bardziej, w Ethan'a.
- Śpię, nie widzisz? - spytałam zamykając oczy i kładąc głowę na klatce chłopaka.
- Jedziesz z nami czy nie? - obok nas pojawił się zniecierpliwiony Calum. O czymś nie wiem czy co?
- Nie jadę - szepnęłam widząc, że mój przyjaciel się poruszył.
- Musisz jechać! - krzyknął szeptem Calum.
- Nie, nie jadę. Z resztą z nim - wskazałam na Luke'a - spać nie będę, a to oznacza, że się nie pomieścimy.
- Ja będę z blondynką spał, ok? - spytał nasz przyjaciel azjata.
- Nienawidzę was - powiedziałam, a chłopaki zaczęli się cieszyć.
- Przyjadę po ciebie później, a teraz - chłopak popatrzył na wejście do salonu - Jason chodź! - krzyknął.
- Naomi nie drzyj się - mruknął Ethan, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Śpij Eth'i - zaśmiałam się i zeszłam z łóżka przykrywając bruneta kocem.
- Musimy pogadać - powiedział Jason, a ja zdziwiona popatrzyłam na niego. Wskazał na wejście do kuchni już tam zmierzając więc poszłam za nim.
- Coś nie tak Jason? - spytałam siadając na krzesło, a chłopak oparł się o framugę drzwi.
- O co chodzi z czerwonym kodem? - spytał chłopak z poważną miną.
Tak myślałam, że spyta o to prędzej czy później. Chłopak jest ciekawy i sprytny. Równie dobrze mógłby się tego dowiedzieć w całkowicie inny sposób, ale widzę, że postawił po prostu na spytanie się mnie.
- Jason, to nie jest takie ważne - powiedziałam choć wiedziałam, że nie ominie się bez powiedzenia prawdy.
- Mam 16 lat, nie jestem dzieckiem - westchnął mówiąc to.
- Dobra, mamy problem z ludźmi. Aaron wysłał ostatnio pare osób na przeszpiegi i trafiło ich. Nie wrócił nikt - walnęłam pięścią, w stół. Wkurzyłam się trochę - Prawdopodobnie ktoś ich uprowadził, a ja bałam się, że - popatrzyłam na Jason'a - nam też się może stać. Dlatego jechałam tak szybko na tym pieprzonym motorze.
- Dzięki, że wytłumaczyłaś - obrócił się i wyszedł.
Czasami ten chłopak zachowuje się dziwnie, ale zwykle ma powód, więc dlaczego teraz poszedł? Tak po prostu? Muszę z nim pogadać. Wzięłam swoją kulę, którą Calum przyniósł mi gdy przyszli tu i wyszłam z kuchni za Jason'em.
- Jason! Gdzie idziesz?! - krzyknęłam, a chwilę po tym upadłam. Przy mnie znalazł się Luke.
- Zaraz przyjdzie, to nastolatek - stwierdził pomagając mi wstać.
Chłopak złapał mnie, w talii obracając do siebie przodem i ułożył swoje wargi na moich. Pocałował mnie delikatnie i z wielką czułością, a później oderwał się mając nadal zamknięte oczy. Oparł swoje czoło o moje.
- Wolałabym jednak go poszukać - powiedziałam odwracając się i prawie upadając gdyby nie silne ręce Luke'a.
- Poszukamy go razem - stwierdził i pomógł mi iść.
Wsiedliśmy do auta. Luke prowadził.
- Jason ma szkołę Luke - odparłam po chwili ciszy - Nie może jechać.
- A nie możesz go z kimś zostawić? - spytał.
- Nie ma tu nikogo. Chyba, że...
- Chyba, że? - popatrzył na mnie pytająco.
- Chyba, że Ethan się nim zajmie - stwierdziłam i wzięłam do ręki, ale Luke położył swoją rękę na moim telefonie. Popatrzyłam na niego wzrokiem "Co jest?".
- Ostatnio Ethan zabrał go na wyścigi, a wiesz, że go szukają - rzekł.
- Wiem, ale ktoś musi się nim zająć - stwierdziłam ściągając jego rękę. Położył ją na moim udzie, a ja w tym czasie zadzwoniłam do Ethan'a.
~ Hej, właśnie miałem dzwonić. Szukacie Jason'a?
~ Tak, a co? Jest u Ciebie?
~ Tak, obudził mnie i chce gdzieś iść.
~ Dobra. Pilnuj żeby nigdzie nie szedł.
Rozłączyłam się i powiedziałam Luke'owi żeby pojechał do mojego domu rodzinnego.
- Jason! - krzyknęłam gdy byłam, w progu drzwi.
- Co? - spytał przybiegając do mnie.
- Gówno! Ostatni raz mi tak uciekłeś - przytuliłam chłopaka rzucając kulę na bok.
- Dobra - powiedział odwzajemniając uścisk.
---------------
Taki byle jaki, ale jest. Niedługo będzie akcja się rozkręcać :D
CZYTASZ
Aby było tak jak dawniej #2
FanfictionAby było tak jak dawniej - to druga część ,,Mój Łobuz"! Nowe wyzwania, Nowe przyjaźnie, Nowe miłości, Zmiany.