- Musisz zostać z Jason'em - powiedziałam do Ethan'a.
Obecnie siedzę, w kuchni z szatynem i próbuję go namówić na zostanie z Jason'em. Jest uparty jak nikt.
- Znajdź sobie inną niańkę, co? - powiedział nalewając sobie soku do szklanki.
- Nie mam innej niańki - stwierdziłam - Moi rodzice nie żyją, moi przyjaciele jadą ze mną, kogo mam wziąć? - mówiłam już bez sił i usiadłam na krzesełku bezradnie.
- A Aaron? - spytał sącząc pomarańczowy sok.
- Aaron? Aaron jest za poważny i mieszka, w bazie. Nie chcę aby ktoś mu coś zrobił - wytłumaczyłam - Zostań z nim, proszę.
- Ale to jest rozpieszczony gówniarz! - jęknął.
- Gówniarz, z którym dasz sobie radę - stwierdziłam.
- Co będę z tego miał? - spytał uśmiechając się jak głupi.
- W ryj jeżeli mu się coś stanie - odpowiedziałam wkurzona.
- Dobra nie spinaj tak. Zajmę się nim, ale jeżeli coś odpierdoli to wsadzam go, w pierwszy lepszy samolot do Ameryki - powiedział rozbawiony.
- Czyli stoi - stwierdziłam.
- Nie stoi mi - powiedział patrząc na swoje spodnie - No co? - zachichotał pytając gdy ja prawie spadłam z krzesełka ze śmiechu.
- Niańka Ethan, ciekawe - Luke uśmiechnął się cwaniacko opierając się o framugę drzwi.
- Spierdalaj Hemmings - warknął mój przyjaciel.
- Po nazwisku to po pysku, hm! - Luke uniósł wysoko głowę i wyszedł z kuchni, a ja wybuchnęłam śmiechem.
- Nie śmiej się tylko wołaj gnoja - fuknął.
- Jason, do kuchni! - krzyknęłam, a zza ściany wyszedł Jason.
- A co ja pies? - spytał przewracając oczami.
- Siad - wskazałam na krzesło i się zaśmiałam. Chłopak bez zbędnego gadania usiadł przede mną.
- Mów - odparł Jason opierając głowę na ręce, której łokieć opiera o stół.
- Zostajesz z Ethan'em na jakieś dwa miesiące tutaj - stwierdziłam.
- Błagam, wszystko tylko nie to - padł przede mną na kolana i złożył ręce jak do modlitwy.
- Wstań, zostaniecie ze sobą na jakieś dwa miesiące - stwierdziłam nie widząc nic na przeszkodzie aby razem zostali.
- W tym czasie on - wskazał na Ethan'a palcem - mnie zabije.
- A on - Ethan wskazał na Jason'a - mnie zamęczy.
- Mam to w dupie. Albo razem zostajecie, albo zostaniecie do tego zmuszeni - wkurzyłam się.
- A musisz jechać? - spytał Jason.
- Mój najukochańszy mężczyzna pod słońcem nie pozwala mi zostać, ani pojechać na plan Teen Wolf, więc jadę z nim - powiedziałam na jednym tchu.
- Luke jak ja cię nie lubię - mówił Jason sam do siebie.
- Uwierz mi, że masz do tego prawo... - zaczął Ethan.
- Widzicie? Już się dogadujecie. Ja was żegnam - powiedziałam szybko biorąc kulę i wychodząc z pomieszczenia.
- I jak? - spytał Calum gdy pojawiłam się, w przedpokoju.
- Nijak. Ethan musi go popilnować, a on musi być grzeczny - wzruszyłam ramionami ruszając do wyjścia.
- Ethan w roli niańki - śmiał się Luke, a ja straciłam grunt pod stopami.
- Calum, nie musiałeś - uśmiechnęłam się do chłopaka, a ten nie odzywając się podszedł do drzwi auta i pomógł mi wsiąść.
Pojechaliśmy, w trójkę do mieszkania, w którym aktualnie mieszkamy. Ja poszłam się pakować tak samo jak reszta. Spakowałam wszystko co potrzebne i przy okazji spakowałam do jednej z walizek rzeczy Jason'a żeby mu podwieźć bo zostaje u Ethan'a.
- Spakowana? - obróciłam się, w stronę mówiącego. Luke stał, w drzwiach uśmiechając się.
- Nie wiem po co się pakuję skoro jedziemy za dwa dni - stwierdziłam.
- E-e. Jedziemy za dwie godziny - powiedział spokojnie.
- Luke! Ja się jeszcze muszę ogarnąć! - krzyknęłam.
- To się ruszaj bo za niecałą godzinę jedziemy na lotnisko - powiedział pomagając mi wstać.
----------------
Tak, wiem. Jest krótki. Ostatnio nie mam weny więc... musicie mi wybaczyć.
Z całego serduszka przepraszam <3
CZYTASZ
Aby było tak jak dawniej #2
FanfictionAby było tak jak dawniej - to druga część ,,Mój Łobuz"! Nowe wyzwania, Nowe przyjaźnie, Nowe miłości, Zmiany.