34

1.1K 42 2
                                    


- Za jakie grzechy ja z Tobą chodzę po tych sklepach? - spytałam chodząc z Lili już ze dwie godziny po centrum handlowym choć nie miałam tego w planach.

Miałam zamiar pochodzić po jakichś barach, poznać kogoś czy coś i zapomnieć o nie miłym incydencie, który zdarzył się wczoraj.

- Za takie, że obudziłaś mnie dosyć drastyczną metodą. - powiedziała uśmiechnięta jadąc ze mną ruchomymi schodami.

- Należało się wam. - prychnęłam. - Tam jest mały barek, chodź tam. - mówiłam widząc barmana za ladą.

- Jeden drink i idziemy dalej. - przystała na moją propozycję.

Poszłyśmy do baru gdzie standardowo zamówiłyśmy sobie po jednym mojito. Gadałyśmy o pierdołch gdy dosiadł się do nas pewien chłopak z kolegą.

- Witam piękne Panie. - uśmiechnął się jeden.

Był brunetem o czekoladowych oczach. Całkiem przystojny, ale coś mi w nim nie pasowało.

- Hej. - przywitała się Lili, a ja nie zwracając dłużej na nich uwagi piłam sobie mojego drinka.

- Skąd jesteś? - spytał jego kolega.

- Z daleka, nie wiesz gdzie to jest. - mówiłam i spojrzałam na niego. - Barman z New York. - stwierdziłam, a on uśmiechnął się na to, że go poznałam.

- Trafiłaś w dziesiątkę. - zaśmiał się.

- Naomi. - podałam mu rękę, którą oczywiście uścisnął.

- Louis.

- Li... - spojrzałam w stronę przyjaciółki, ale nie było jej na wcześniejszym miejscu. - Zdążyła już sobie pójść. - przewróciłam oczami.

- Mój kolega się nią zajmie. - puścił mi oczko.

I wtedy przypomniałam sobie o jednej rzeczy. Suka dobrowolnie poszła gdzieś z tym gościem, a ma chłopaka! Nie pozwolę jej na to.

- Muszę po nią iść. - stwierdziłam rozglądając się. - Miło mi się rozmawiało, ale pa.

Usłyszałam jeszcze "czekaj", ale zignorowałam to totalnie. Zobaczyłam Lili i bruneta jak kieruje się do wyjścia z małego baru. Pobiegłam w ich stronę.

- Pojebało Cię?! - krzyknęłam tak głośno, że pare osób zaczęło się na nas gapić.

- O co Ci chodzi? - spytała robiąc minę "Jestem zajęta teraz, nie widzisz?".

- O to, że masz chłopaka, a idziesz sobie z jakimś nieznanym nam typem chuj wie gdzie. - warknęłam łapiąc ją za ramię i kierując się w stronę wyjścia z galerii, ale ona się wyszarpała.

- Będę robić co chcę i z kim chcę. - warknęła poprawiając bluzkę.

- To wiesz co? Baw się dobrze. - powiedziałam odchodząc.

- I cieszę się, że nie w Twoim towarzystwie! - krzyknęła za mną. Zabolało.

Nigdy nie myślałam o tym czy Lili powie do mnie coś takiego. Miałam nadzieję, że jest mi bliską osobą, ale ona... ehh... Oddala się ode mnie, od nas.

- Jestem ciekawa co na to powie Calum! - krzyknęłam i wyszłam.

Wściekła ruszyłam od razu do hotelu.

---------

Wiem, że krótszy, ale mam ostatnio dużo na głowie. Muszę się uczyć na ważny dla mnie test.

Następny będzie w środę.

Aby było tak jak dawniej #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz