41

1.2K 52 3
                                    


Pakuję właśnie do torby dwa zestawy innych ubrań, strój i inne rzeczy, bo będziemy jechać nad jezioro.

- Spakowana? - spytał Luke, a ja kiwnęłam głową. - To będzie super wyjazd. - powiedział i ucałował mnie w czoło.

- Tak, będzie zarąbisty.

Zwłaszcza dla mojego braciszka.

- Chodź na dół bo, Skye przyjechała. - powiedział i pociągnął mnie do kuchni gdzie siedziała dziewczyna.

- Cześć Skye. - przywitałam się.

- Dzień dobry Pani. - uśmiechnęła się.

- Mówiłam, mów do mnie Naomi. - zaśmiałam się siadając obok niej.

- Trochę trudno tak mówić do rodziców swojego kolegi. - stwierdziła.

To oni nie są jeszcze parą?

- Hej dziewczyny. - powiedział Jason wchodząc do kuchni.

- Hej, gdzie reszta? - Skye wstała, ponieważ chłopak chciał ją przytulić.

- Już w samochodach. - powiedział, a ja wstałam.

- Chodźcie dzieciaki. - zaśmiałam się.

- Mam już 16 lat. - prychnął Jason.

- O 16 za dużo. - zaśmiałam się razem z Skye.

- Cześć brat. - uśmiechnęłam się wsiadając razem z młodymi do samochodu.

- Cześć.

Przejechaliśmy około 50 kilometrów i w końcu dojechaliśmy nad wyczekiwane jezioro.

- Wow. - powiedział Jason.

Widoki są fajne. Jest tu mała łączka, a przed nią jezioro. Wokół rozpościera się las.

- Zobaczysz jak będzie w nocy. - powiedział Luke klepiąc go po ramieniu.

Chłopaki zaczęli rozkładać materace, a ja ze Skye i Camil rozwieszałyśmy świece po drzewach. Będzie to dawało fajny efekt w nocy.

***

Siedząc przy ognisku, wśród przyjaciół i świec myślę o...

Słodkiej zemście na braciszku.

W końcu to on był głównym organizatorem zostawienia mnie na jakiejś stacji.

- Dzisiejsza noc jest super. - powiedział Calum, który siedział po mojej lewej stronie.

Wszyscy siedzieliśmy na małej górce i patrzyliśmy na jezioro, gwiazdy i księżyc.

- Stary, a Lili czemu nie pojechała? - spytał Michael, który siedział obok Calum'a.

Popatrzyłam na brata gniewnie, ponieważ wie, że nie powinien teraz o tym wspominać.

- Powiedziała, że nie chce jechać. Za to spędzi czas z Max'em, Natalią i paroma innymi osobami. - wzruszył ramionami.

W oczach Calum'a było widać smutek, tęsknotę i żal. Nie dziwię mu się, w końcu zostawiła go tak... Praktycznie bez powodu.

Ugryzło ją coś i gniewa się na większość z nas. Chętnie jej bym z nią pogadała, ale kazała mi spierdalać. Nie będę się pchała, skoro mnie gdzieś nie chcą.

- Przejdzie jej. - stwierdziłam. Położyłam głowę na Calum'a ramię i objęłam go.

Może jakoś go to pocieszy...

- Nie wiem, wiesz jaka ona jest. - powiedział również mnie obejmując.

- Zobaczy się, na razie się bawmy. - powiedział Luke podchodząc do nas z butelkami pepsi.

Aby było tak jak dawniej #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz