Pakuję właśnie do torby dwa zestawy innych ubrań, strój i inne rzeczy, bo będziemy jechać nad jezioro.- Spakowana? - spytał Luke, a ja kiwnęłam głową. - To będzie super wyjazd. - powiedział i ucałował mnie w czoło.
- Tak, będzie zarąbisty.
Zwłaszcza dla mojego braciszka.
- Chodź na dół bo, Skye przyjechała. - powiedział i pociągnął mnie do kuchni gdzie siedziała dziewczyna.
- Cześć Skye. - przywitałam się.
- Dzień dobry Pani. - uśmiechnęła się.
- Mówiłam, mów do mnie Naomi. - zaśmiałam się siadając obok niej.
- Trochę trudno tak mówić do rodziców swojego kolegi. - stwierdziła.
To oni nie są jeszcze parą?
- Hej dziewczyny. - powiedział Jason wchodząc do kuchni.
- Hej, gdzie reszta? - Skye wstała, ponieważ chłopak chciał ją przytulić.
- Już w samochodach. - powiedział, a ja wstałam.
- Chodźcie dzieciaki. - zaśmiałam się.
- Mam już 16 lat. - prychnął Jason.
- O 16 za dużo. - zaśmiałam się razem z Skye.
- Cześć brat. - uśmiechnęłam się wsiadając razem z młodymi do samochodu.
- Cześć.
Przejechaliśmy około 50 kilometrów i w końcu dojechaliśmy nad wyczekiwane jezioro.
- Wow. - powiedział Jason.
Widoki są fajne. Jest tu mała łączka, a przed nią jezioro. Wokół rozpościera się las.
- Zobaczysz jak będzie w nocy. - powiedział Luke klepiąc go po ramieniu.
Chłopaki zaczęli rozkładać materace, a ja ze Skye i Camil rozwieszałyśmy świece po drzewach. Będzie to dawało fajny efekt w nocy.
***
Siedząc przy ognisku, wśród przyjaciół i świec myślę o...
Słodkiej zemście na braciszku.
W końcu to on był głównym organizatorem zostawienia mnie na jakiejś stacji.
- Dzisiejsza noc jest super. - powiedział Calum, który siedział po mojej lewej stronie.
Wszyscy siedzieliśmy na małej górce i patrzyliśmy na jezioro, gwiazdy i księżyc.
- Stary, a Lili czemu nie pojechała? - spytał Michael, który siedział obok Calum'a.
Popatrzyłam na brata gniewnie, ponieważ wie, że nie powinien teraz o tym wspominać.
- Powiedziała, że nie chce jechać. Za to spędzi czas z Max'em, Natalią i paroma innymi osobami. - wzruszył ramionami.
W oczach Calum'a było widać smutek, tęsknotę i żal. Nie dziwię mu się, w końcu zostawiła go tak... Praktycznie bez powodu.
Ugryzło ją coś i gniewa się na większość z nas. Chętnie jej bym z nią pogadała, ale kazała mi spierdalać. Nie będę się pchała, skoro mnie gdzieś nie chcą.
- Przejdzie jej. - stwierdziłam. Położyłam głowę na Calum'a ramię i objęłam go.
Może jakoś go to pocieszy...
- Nie wiem, wiesz jaka ona jest. - powiedział również mnie obejmując.
- Zobaczy się, na razie się bawmy. - powiedział Luke podchodząc do nas z butelkami pepsi.
CZYTASZ
Aby było tak jak dawniej #2
FanfictionAby było tak jak dawniej - to druga część ,,Mój Łobuz"! Nowe wyzwania, Nowe przyjaźnie, Nowe miłości, Zmiany.