89. Pierwszy pocałunek

7.4K 303 78
                                    

🌙 Sherlock -
Rzuciłaś teczkę z dokumentami na stół i zgromiłaś spojrzeniem Sherlocka, który nic nie robił sobie z Twoich ostrzeżeń.
- Jak mam z tobą pracować, skoro ciągle coś przede mną ukrywasz? - syknęłaś patrząc w jego oczy, którymi bezczelnie Cię lustrował.
- Nie muszę spowiadać ci się ze wszystkiego - zauważył z ironią w głosie.
Założyłaś ręce na klatce piersiowej i zmierzyłaś go ostrzegawczym spojrzeniem, żeby przypadkiem się nie zagalopował.
- Utrudnianie śledztwa jest karalne, Holmes - uniosłaś podbródek, chcąc dodać sobie pewności siebie.
- Ja nic nie utrudniam - uniósł ręce w obronnym geście. - Ciesz się, że w ogóle ci pomagam.
Prychnęłaś z niedowierzaniem.
- Nie potrzebuję twojej pomocy - zaznaczyłaś. - Sama sobie świetnie radzę i bez ciebie!
- Jasne - prychnął z wyższością.
Miałaś ochotę zrobić mu krzywdę odkąd go poznałaś. Ostatnio jednak nie wiedziałaś czy bardziej chciałaś go uderzyć czy pocałować... Skarciłaś się w myślach za ten głupi pomysł.
- Nie mam zamiaru się z Tobą kłócić - wywróciłaś oczami. - Chcę tylko wiedzieć do czego doszedłeś w naszej sprawie i możemy się z radością pożegnać.
Sherlock sapnął, po czym oblizał usta i podszedł do Ciebie, mierząc Cię chłodnym spojrzeniem.
- To jest rozkaz? - zakpił.
- Nie, ale jeśli nie chcesz, żebym cię aresztowała za utrudnianie śledztwa oraz za narkotyki, to radzę współpracować - uśmiechnęłaś się z wyższością.
Wiedziałaś, że wygrałaś, widząc jego zdezorientowany wzrok.
- To szantaż - zauważył.
- To jest docieranie do celu wszelkimi możliwymi środkami - poprawiłaś go. - A ja mam bardzo dużo środków do wykorzystania. Nie chcesz wiedzieć jakich. Dlatego ładnie proszę o raport ze śledztwa...
Nie zdążyłaś dokończyć. Nie bardzo nawet wiedziałaś co w ogóle się stało. W jednej sekundzie zabrakło Ci tchu, a usta Sherlocka przylgnęły do Twoich. Stałaś jak wryta, nie wiedząc co robić. Kiedy Holmes się od Ciebie odsunął, popatrzył na Ciebie z dziwnym uśmieszkiem.
- Nie gadaj tyle, tylko chodź - mruknął. - Mamy przełom w śledztwie...

🌙 John -
Wracaliście ze spaceru. Od dawna robiliście sobie takie wypady. Dobrze czuliście się w swoim towarzystwie, dlatego nawet nie zauważyliście, kiedy zrobiło się ciemno. John jako prawdziwy gentleman zaproponował, że odprowadzi Cię do domu, żebyś nie chodziła sama po nocach. Zgodziłaś się, ponieważ od dziecka miałaś uraz do ciemnych alejek, a dzielnica, w której mieszkałaś nie należała do najbezpieczniejszych. Byłaś wdzięczna Watsonowi za to, że to zaproponował. Wolnym krokiem szliście w stronę Twojego mieszkania, trzymając się za ręce. John był kimś z kim chciałaś zbudować swoją przyszłość, a to był odważny gest jak na Ciebie, zważywszy na to, że ostatni narzeczony zwiał tydzień przed ślubem z Twoją kuzynką. Nie dziwne, że od tej pory miałaś problemy z zaufaniem. Miałaś jednak nadzieję, że z doktorem tak nie będzie. Był zupełnie inny niż Mikael. John nie był takim karierowiczem... W ogóle ani w calu nie przypominał Mikaela. Pewnie dlatego tak bardzo go lubiłaś.
Kiedy dotarliście pod blok, w którym mieszkałaś, niechętnie zerknęłaś w kierunku ciemnego okna, po czym z delikatnym uśmiechem spojrzałaś na Johna.
- Dziękuję za dzisiejszy dzień - powiedziałaś.
- Ja również ci dziękuję - odrzekł Watson, a kąciki jego ust wygięły się w uśmiechu.
Delikatnie przyciągnął Cię za dłonie do siebie, a Ty zachichotałaś pod nosem.
- Nie zamierzasz mnie puszczać do domu? - zapytałaś lekko rozbawiona.
John wzruszył ramionami.
- Nie bardzo.
Zarzuciłaś mu ręce na szyję i popatrzyłaś w jego oczy. Zabawne, jak diametralnie zmieniły się w ciągu kilku miesięcy, odkąd się poznaliście. Wydawały się żywsze, a Ty cieszyłaś się, że to Twoja zasługa. A przynajmniej po części.
- Byłabym wdzięczna, gdybyś jednak postanowił pozwolić mi iść do domu - zażartowałaś. - Nogi zaczynają mi zamarzać.
- Okej - zaśmiał się. - Ale jeszcze jedno...
Po tych słowach delikatnie złączył wasze usta. Długo czekałaś aż to zrobi, ale było warto. Odwzajemniłaś pocałunek, zaplatając dłonie na jego karku. Nagle zrobiło Ci się przyjemnie ciepło, a kolana zmiękły.
Tę noc John spędził u Ciebie. Tak jak jeszcze kilka następnych...

ˢᵘᵖᵉʳˡᵒᶜᵏ ᵖʳᵉᶠᵉʳᵉⁿᶜʲᵉ ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz