31

963 27 1
                                    

Lukas- Boże, ja Ci tu chyba sam zaraz skręcę te kostkę. Wiesz jak się bałem, że serio sobie przeze mnie to zrobiłaś?

Ja- No wiem wiem. Przepraszam. To tylko taki żart. Nie złość się.

Lukas- Na Ciebie zbyt długo nie mogę...- powiedział i poszedł do swojego pokoju.

Myślę, że potrzebuję chwili samotności. Nie biegłam za nim bo to nie miałoby najmniejszego sensu. Poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam szukać swojego MacBook'a. Po paru chwilach go znalazłam. Weszłam na swój kanał na yt. Liczba subskrybcjii minimalnie się powiększyła, liczba wyświetleń również. Jako tako byłam dumna z tego filmu. Miał dość pozytywny odzew więc byłam zadowolona. Włączyłam płytę Ari Dangerous Woman i ponagrywałam trochę snapów. Zapomniałam, że nadal siedziałam w tej mokrej piżamie haha. Odłożyłam całą elektronikę i zaczęłam rozmyślać w co by się tu ubrać. Nie planowałam dziś nigdzie wychodzić więc ubrałam pudrowo-różowy t-shirt z adidasa, szare leginsy i białe conversy. Makijaż sobie odmówiłam, a włosy spięłam w lekkiego kucyka. Ta domowa stylizacja mi się podobała. Zadzwoniłam na chwilkę do Leo. Jedyne o czym marzyłam to żeby go nie obudzić.

Ja- Hej kochanie.

Leondre- No hejcia. Jakieś plany na dziś?

Ja- Chyba zostanę w domu. Porobię coś w domku, a ty?

Leondre- Za najlepiej to się dziś nie czuję więc standardowo podczas mini- choroby leżenie w łóżku, laptop, tel, pizza i słuchawki.

Ja- Ojej. Zdrowiej kochany. Kocham Cię wiesz?

Leondre- Nie wiedziałem wiesz... Ja Ciebie też. Miłego dnia słonko.

Ja- Wzajemnie. To papa. 

Leondre- Papaa 

Rozłączyłam się i posprzątałam trochę w pokoju. Zajęło mi to jakąś  godzinę. Było dość wcześnie. Ogarnęłam, że nie jadłam jeszcze śniadania. Poszłam do kuchni, otworzyłam lodówkę i okazało się, że była pusta. Fajnie. Muszę jednak wyjść z domu. 


////////////////////////////////////////

272 słowa. Króciutki, ale jest. Jutro będą już te dłuższe.

Niespodziewanie /Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz