44

1K 31 0
                                        

[Otarłam łzy. Wstałam z łóżka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym obecnie się znajdowałam. Pokój hotelowy. Gdzie jest Leo?  Otworzyłam okno. Wyjrzałam przez nie i nagle czułam, że ktoś mnie przez nie wypycha. Wtedy się ogarnęłam, że byłam na 4 piętrze. Moje ciało było po za oknem, jednak ręce posłusznie trzymały się parapetu. Obok nas znajdował się jakiś balkon. Przemieściłam się i teraz wisiałam sobie paręset metrów nad ziemią a nade mną był sobie czyjś balkon. Obejrzałam się w dół i zobaczyłam, że tam jest Leo. Zaczął krzyczeć:

-Pomocy! Pomóżcie jej! To moja dziewczyna. Ona nie może zginąć. Ratunku!

Pod hotelem zebrało się sporo osób. Leoś nadal szukał pomocy dla mnie.Nagle poczułam, że ktoś zsuwa moje ręce z balkonu. Czułam jak spadam. Spojrzałam w dół i zobaczyłam jak Leondre płaczę i zaczyna biec żeby mnie złapać...]

-Majuś wstawaj!- krzyknął Devries.

-Boże Leoś to ty?- spytałam przytulając chłopaka.

-Tak, a któż by inny. Kochanie wszystko dobrze?

-Miałam strasznie dziwny sen. Boję się trochę, że może wejść w rzeczywistość. Mam prośbę- powiedziałam.

-Proś o co tylko zechcesz.

-Zrób tak żebyśmy mieli pokój na 1 piętrze i nie wyżej, proszę.

-Dobrze, załatwię to, nie bój się. Chodź, już dojechaliśmy na miejsce- powiedział biorąc mnie za rękę.

Wyszliśmy z busu i pokierowaliśmy się w stronę hali na której miał się odbyć koncert. Chłopacy poszli  do garderob, odłożyli rzeczy, poprawili włosy i poszli na próbę [...] Koncert był wspaniały, wyszedł im chyba najlepiej jak do tej pory. Mieli ich setki, tysiące jednak ten był w jakiś sposób wyjątkowy. Czemu był inny?

-------------------------------------------------------------

KONIEC 1 CZĘŚCI Niespodziewanie /Leondre Devries

Niespodziewanie /Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz